Uwaga! Książka nie ukazała się jeszcze na rynku polskim – premiera planowana na styczeń 2013 roku.
Autor: Erika Leonard (E L James)
tłumaczenie: Monika Wiśniewska
tytuł oryginału: Fifty Shades Freed
seria/cykl wydawniczy: Pięćdziesiąt odcieni tom 3
wydawnictwo: Sonia Draga
data wydania: styczeń 2013
Po nawet intrygującej pierwszej połowie i bardziej rozczarowującej drugiej pierwszego tomu, przyszedł czas na drugi tom, podczas którego jedynie własne poczucie humoru mobilizowało mnie do czytania. Gdyby nie fakt, że już posiadałam trzecią część, pewnie w ogóle bym po nią nie sięgała, skoro jednak już ją miałam, postanowiłam jeszcze raz się przymusić i zamknąć na zawsze rozdział w moim życiu pt. 50 twarzy udręki podczas czytania Greya... Czy coś jeszcze się poprawiło? Z całym szacunkiem ale czy ktokolwiek jeszcze wierzył, że coś mogło się poprawić? ;-)
Nasza cudowna para zdaje się wychodzić na prostą. Ana wie już z kim się związała i co tu kryć, nawet jej to się podoba i sama próbuje inicjować ostrzejsze zabawy. Grey zdaje się kochać ją bez pamięci, ba, do tego stopnia, że gotowy jest zrezygnować z własnych fantazji na rzecz „i szczytowali długo i szczęśliwie”. Po co więc jeszcze jeden tom? Ano po to, by jeszcze parę razy przekonać się jak niezrównoważony jest Grey, którego prawdę mówiąc, powinno się choć na jakiś czas zamknąć w jakiejś klinice i to nie po to, by wybić mu z głowy erotyczne fantazje, ale by popracować nad jego potrzebą kontrolowania wszystkiego, co się rusza, napadami wściekłości czy załamań nerwowych – w zależności od tego, co w danym momencie usłyszał od rozmówcy. W poprzedniej części było to jeszcze zabawne ale w tej wprost wychodziłam z siebie, gdy głupiutka Ana znowu obiecywała, że czegoś nie zrobi, by oczywiście zrobić dokładnie na odwrót, w swej głupocie wierzyć, że jej wybranek się o tym nie dowie, a potem mdleć ze strachu przed jego wściekłością. Dziewczyna kilka razy, w przebłysku geniuszu dochodzi do wniosku, że Grey ma nie do końca równo pod kopułą i wypadałoby tupnąć nogą. Wystarczy jednak jedno jego niewyraźnie spojrzenie by krzyczała – „Oh Grey, wybacz, nie chciałam, oh mój ty biedny Szaraczku...” Próbuję sobie przypomnieć, czy Ana od samego początku była tak irytująca i mam wrażenie, że z każdym tomem przebijała samą siebie w naiwności, tudzież głupocie.
Jedynym smaczkiem w tej części jest wątek poboczny, zagrożenie czychające na naszą ulubioną parę. Powiem więcej - jedna scena z nim związana autentycznie mi się podobała! Mogło być pięknie, gdyby nie fakt, że tuż po Ana i Grey są, a jakże, znowu napaleni i gotowi, jakby to co przed chwilą przeżyli stanowiło dla nich odpowiednik Viagry... Z resztą w tej dziedzinie nie mają sobie równych, nawet po najgorszej kłótni, zawsze znajdzie się czas i ochota by wspólnie poszczytować...
Moja ulubienica, wewnętrzna bogini, pojawia się tu stosunkowo rzadko, bo choć scen erotycznych z pewnością nie brakuje, już dawno zabrakło im polotu i fantazji i powiedzmy sobie szczerze, zaczynają nużyć... Dochodzi do tego, że gdy rozmowa bohaterów zaczyna schodzić na TEN temat, czytelnik błaga w myślach, by obok nich przebiegł dinozaur, z nadzieją, że to jakoś odwróci ich uwagę i oszczędzi nam kolejnych erotycznych scenek. Skoro już wspominam dialogi, odnoszę wrażenie, że i one są zdecydowanie gorsze niż w poprzednich częściach. Co prawda nie znam jeszcze oficjalnego tłumaczenia ale tekst w stylu „Ty lubisz samochód. Ja lubię samochód. Pieprzyliśmy się w nim ... może powinniśmy popieprzyć się na nim.” jest zdecydowanie prymitywny, ordynarny i w najmniejszym stopniu nie jest w stanie zbudować odpowiedniej atmosfery. Atmosfery dla czytelnika ma się rozumieć, bo że bohaterowie zawsze mogą już dawno wiemy...
Drugi cytat postanowiłam przytoczyć po angielsku, bo w sumie sama nie wiem jak miałabym go Wam przetłumaczyć no i chciałabym wzbudzić w Was choć trochę współczucia wobec tłumaczki, która musiała się tym zajmować...
“You have such a beautiful breasts, Ana. He groans. One day I’ll fuck them.”
Doprawdy, moja irytacja sięgnęła już takiego poziomu, że nie mam najmniejszej ochoty doszukiwać się jakiejkolwiek lepszej strony książki.
Już czytając drugi tom strasznie korciło mnie, by zdradzić Wam zakończenie tej historii. Jak się okazało, mogę to zrobić, bo zakończenie jest ... powrotem do początku. Tym razem prześledzimy wywiad z Greyem z jego perspektywy – pozostaje tylko pytanie po co... Jego wersja absolutnie niczego nie wnosi i poprowadzona jest równie prymitywnym językiem, jakim posłuje sie Ana. Być może autorce obiecano dodatkową premię, jeśli zadrukuje wystarczającą ilość stron, innych pomysłów nie mam...
Pozostaje jednak pytanie – „czy szczytowali długo i szczęśliwie?” Tego dowiedzą się najbardziej wytrwali i Ci, którzy zgłoszą chęć poznania zakończenia na mój adres mailowy. Bo gotowa jestem opisać wszystko, byleby zaspokoić Waszą ciekawość i zaoszczędzić Wam czasu na czytanie całej tej serii...
Mając za sobą już całą historię, nadal nie potrafię zrozumieć, skąd tak wielka popularność tych książek. Pomysł sam w sobie może i nie jest najgorszy ale wykonanie należy do najgorszych, z jakimi kiedykolwiek miałam do czynienia. Długo szukałam jakiejś konkretniejszej wypowiedzi, która odpowiedziałaby na pytanie, dlaczego TO się podoba – i nie znalazłam. Właściwie straciłam już nadzieję, gdy trafiłam na blog Ale książka! Spokojnie, autorzy wcale nie twierdzą, że ta trylogia jest arcydziełem ( z resztą przeczytajcie ich recenzje sami) ale na ich blogu zadomowiła się anonimowa osoba (lub kilka, na podstawie wypowiedzi trudno jednoznacznie ocenić), która naprawdę chce nas przekonać, że Greya warto czytać. Lektura tych uzasadnień była moim zdaniem ciekawsza niż trzeci tom trylogii, dlatego zainteresowanych zapraszam do lektury:
http://aleksiazka.blogspot.de/2012/09/recenzja-e-l-james-ciemniejsza-strona.html#.UKJFlIa1Uis
KONIEC :-)
EDIT: Mam dwie prośby do osób zgłaszających się po zakończenie:
- błagam, nie zwracajcie się do mnie per Pani bo zaczynam czuć się staro ;-)
- piszcie proszę czy znacie już którąś część Greya i czy zależy Wam tylko na zakończeniu, czy może streszczeniu?
Proszę również o ciut cierpliwości bo sporo osób się już zgłosiło a każda potrzebuje czegoś innego ;-)
Z pewnością podaruję sobie przyjemność przeczytania tej serii, ale za to miałam sporą frajdę z czytania Twoich recenzji;) Alison, naprawdę chciałabyś, żeby Grey "to" zrobił z dinozaurem? haha:)
OdpowiedzUsuńoj chciałabym :-) W takiej kombinacji pewnie przekonałby się co to znaczy być Uległym ;-)
UsuńNie czytałam tej serii i nawet nie żałuję :) Moje koleżanki strasznie "jarają się" tymi książkami, a ja się zastanawiam co nich widzą skoro większość recenzji, które czytam o tej serii jest negatywna :)
OdpowiedzUsuńpodejrzewam że są dość młode i niedoświadczone i dlatego opisy seksu robią na nich takie wrażenie. Z perspektywy osoby bardziej doświadczonej większość scen nie robi już większego wrażenia ;-)
Usuńjuż trzeci tom, a przede mną ciągle jeszcze pierwszy... ale przeczytam,tylko dlatego, że siostra ma na swojej półce ;)
OdpowiedzUsuńCoś mnie odpycha w tej trylogii :c
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ostatnio wielu autorów próbuje na zbliżeniach seksualnych ubić literacki interes. Czy to dobrze nie wiem, ale po przygody Greya i Any nie sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńsama tematyka mnie nawet nie drażni ale jak juz ktoś o tym pisze to trzeba się tym zająć porządnie. same stękanie i powtarzanie słowa fuck to zdecydowanie za mało...
UsuńUwielbiam Twoje opinie o Grey'u :)))))) Po raz kolejny setnie sie ubawiłam :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam ani jednej części i absolutnie tego nie żałuję. Twoja recenzja jest potwierdzeniem tego, że nie warto poświęcać czasu na "dzieło" E L James...
OdpowiedzUsuńUśmiałam się czytając Twoją recenzję :) Pierwszy tom Greya przedemna, chcę chociaż spróbować przeczytać, może choć trochę się pośmieję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niezły ubaw:) Tymczasem doszłam do wniosku,że jestem "niedojrzałą emocjonalnie i psychicznie ciepłą kluchą nieświadomą własnego ciała":))) ponieważ postanowiłam absolutnie tej książki nie czytać:D Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, ja też się zastanawiałam czy jestem klucha, tylko problem polega na tym, że książki jak na mój gust okazały się być niespecjalnie odważne, więc coś mi tu nie gra... ;-)
UsuńUmm jakby to rzec... nic nie rzeknę, nie mam słów na te pozycję z wyjątkiem Nie LD
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - chcę zapoznać się z tą trylogią, chociażby tak z ciekawości... :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że twardo wzięłaś się za tę trylogię :))
OdpowiedzUsuńPodziwiam :))
Nie przeczytam na sto procent, nie będę się katować:) Też nie rozumiem skąd ta popularność. Chyba promocja po prostu zadziałała i jakoś się nakręciło to wszystko.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za tę (i poprzednie) recenzję! Ale pojechałaś :D
OdpowiedzUsuńZwijałam się ze śmiechu przy "szczytowali długo i szczęśliwie" i przy wizji dinozaura przebiegającego radośnie przed nosami bohaterów.
Cytat mnie zniesmaczył, ale rzeczywiście - co ten biedny tłumacz ma zrobić z "tym czymś"???
Pozdrawiam serdecznie!
Przyznam że tym razem byłam już tak zmęczona Greyem że myślałam że moja recenzja będzie bardzo kiepska... Dopiero gdy zaczęłam ją pisać przyszło natchnienie i muszę przyznać, że z dinozaura jestem bardzo dumna ;-) A tłumaczce szczerze współczuję, bo już nieraz jej się dostało, choćby za tłumaczenie przekleństw, podczas gdy z Greyem naprawdę ciężko stworzyć coś sensownego...
UsuńWciąż trudno mi się zdecydować: warto czy nie warto?
OdpowiedzUsuńA recenzja zabójcza. :P
Ludzie, książka może nie jest napisana jakiś literackim językiem i wtym tkwi fakt dlaczego jest taka popularna.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie język przypomina momentami to, co znam z rozmów na dworcu autobusowym ale jest przecież dość lepszych książek, które wcale nie są trudne a napisane lepiej. Nikt nie twierdzi, że książkę trzeba było pisać wierszem...
Usuńmnie osobiście bardzo się podoba, jest prosta, i o życiu. o życiu którym pewnie nie jednej z was chodzi po głowie i skrywacie je głęboko w sobie. więc zazdrość wzięła góre:) że tak nie możecie, haha:) polecam i z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na trzecią część!!!!
OdpowiedzUsuńa nie przyszło Ci do głowy, że ja właśnie tak mogę i dlatego nie robi to na mnie szczególnego wrażenia? ;-)
Usuńmysle ze jestes bardzo pewna siebie, bo tu mozesz napisac wszystko i tak nikt nie zna prawdy. ksiazka jest dobra i tyle.
UsuńJakoś zupełnie mnie Twoja opinia nie dziwi, a ten cytat dodatkowo mnie zniesmaczył... bosze, że jakakolwiek kobieta mogłaby pozwolić facetowi na taki tekst o.O Ale i tak ludzie to kupią, gnioty są w modzie.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że ciekawość sprawia że ludzie chcą to poznać. sama w końcu dlatego to czytałam, bo nie mogłam się nadziwić, że to taki międzynarodowy bestseller - czekałam aż mnie objawi dlaczego... I o ile tą ciekawość rozumiem, o tyle nie pojmuję dlaczego książka narobiła tyle szumu w Ameryce...
UsuńDlaczego narobila czumu? hm... a dlaczego telenowele i HHHHharlequiny sa takie popularne? chyba nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Trylogia to zwykly romans z nuta pikanterii, nic nadzwyczajnego a jednak jak juz zaczniesz czytac to chcesz wiedziec co bedzie dalej. Mimo wszystko uwazam, ze Grey jest ciekawa postacia i napewno nie moge powiedziec, ze meczylam sie czytajac te ksiazki
UsuńZgadzam się z Tobą. Sama czytałam obydwie części jednym tchem ( w 2 wieczory). Osobiście uważam, ze są to książki lekkie i czyta się je bardzo fajnie. Dlaczego wszyscy skupiają się tylko na seksie? Nikt nie zastanawia się skąd u niego u niej takie pożądanie właśnie takiego seksu??? Mnie zastanowiła jego psychika. Zresztą czy wszyscy przeczytali cała Trylogie Sienkiewicza?? Myślę, że nie bo dla wielu jest to za ciężki temat i nie ten język. A ja znam osobiście osobę która bardzo chętnie wraca własnie do Sienkiewicza. Czy to ma znaczyć dla innych, że ta osoba jest nudna bo czyta takie książki? Czy dlatego, że komuś podoba się taki styl pisania i taki temat musi być "dnem"?? Jakby wszyscy pisali na jedno kopyto i o tym samym było by nudno i nie było by w czym wybierać. Myślę, że niektóre opinie szczególnie osób które czytają recenzję - zdanie innych nie są wartościowe i nie wnoszą nic. Każdy z nas jest inny i każdy woli coś innego by się odprężyć po ciężkim np. dniu.
UsuńWydaje mi się to dość oczywiste. Książka trafi do tych, którzy tego potrzebują. Ja sięgnęłąm by również poznać odpwoiedź na pytanie "co ludzie w niej widzą". Pierwsze strony bardzo ciężko mi się czytało, aż coś zaskoczyło. Książka zadziałała na mnie terapeutycznie, zmieniła moje podejście do związków. Kolejne dwie części połknęłam. Wprawiła mnie w "dziwny" nastrój, co zaowocowało zmianą w życiu, o czy teżpostanowiłam napisać. Zapraszam.
UsuńJa przeczytałam pierwszy tom i do następnych na razie mnie nie ciągnie. Jeśli stwierdzę, że już nie przyciągnie, zgłoszę się po zakończenie do ciebie ;)
OdpowiedzUsuńmoja skrzynka już nieco się ugina od takich próśb ;-)
UsuńFleeee, na pewno nie przeczytam!
OdpowiedzUsuńKsiążki beznadziejne, a mimo wszystko się sprzedają. Widać jakie wymagania mają czytelniczki ;d
OdpowiedzUsuńŻartuje oczywiście. Sama jeszcze nie czytałam kolejnej części, ale lektura w wersji językowej już czeka na półce. Przetłumaczyłam ten cytat! I wiesz co? Nie wiem czy mam się śmiać, płakać i czy może wymyślać kolejne powodu, aby nie wyrzucić książki.
No, ale zobaczymy, co to będzie :)
Zapraszam po książkę ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://miqaisonfire.wordpress.com/2012/11/13/270-wyniki-konkuru-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/
Jeśli ktoś kiedyś pokusi się o wydanie 50 najciekawszych recenzji blogowych to bez wątpienia powinny się tam znaleźć Twoje teksty na temat Grey'a. W zasadzie mogę się podpisać tu pod Isadorą, bo z tego samego się zaśmiewałam do łez (i to nie byle tam czcze gadanie, bo ja naprawdę płaczę, gdy się intensywnie śmieję:)).
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, że recenzje do tych książek wspaniale mi się pisało. wyszla chyba moja zgryźliwa natura ;-) dlatego jeśli znowu pojawi się jakaś książka wokól której będzie sporo szumu choć recenzje bardzo krytyczne, na pewno ją przeczytam ;-p
UsuńŚwietna recenzja:D Na książkę nie mam już ochoty... Na początku tak, jednak teraz trzymam się od niej z daleka:D A ten cytat to już wg tragedia
OdpowiedzUsuńPrzez te Twoje rezencje (mimo że niezbyt pochlebne ;)) jestem coraz bardziej zaintrygowana tymi książkami :) Jak pierwsza część wpadnie mi w ręce, jak będę w bibliotece, to chyba mimo wszystko się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmodlę się, by biblioteka nigdy się w to nie zaopatrzyła ;-) Choć z drugiej strony wtedy ludzie nie będą musieli tego kupować i nie będzie im żal rzucić książką w kąt, jak się okaże jaka jest kiepska... więc może jednak ;-)
UsuńZastanawia mnie to, dlaczego wszystkie, dosłownie wszystkie komentarze pozytywne pod recenzją Matta są anonimowe... nikt się nie podpisał własnym nickiem... Hm... trochę to podejrzane...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem czytanie tej książki to już jest masochizm, jak ktoś lubi się katować, to niech czyta :) Ja jakoś straciłam na razie ochotę na dalsze części, choć nie mówię że nie, ale jak na razie mam dość i samej książki, i tych wszystkich recenzji. Gdybym czytała je jedna po drugiej jak Ty to chyba cierpiałabym katusze, podziwiam... :)
Nie czytałam żadnej książki z tej serii i chyba nie zamierzam. Wymiatasz z tym dinozaurem :)
OdpowiedzUsuńNa początku było śmiesznie, potem żałośnie, a teraz już dno jak widzę. Miałam ochotę przeczytać tę serię, ale widzę, że nie warto. Jest wiele ciekawszych książek. A z tym dinozaurem to było dobre:)
OdpowiedzUsuńojej :) szczerze, trochę ciekawiło mnie jak to się wszystko skończy, ale po przytoczonych tu przez Ciebie cytatach wiem już, że nie sięgną po kolejne tomy choćby nie wiem co i już nawet mnie nie interesuje, czy będa żyć długo i szczęśliwie, czy nie. te książki to jakaś porażka :D
OdpowiedzUsuńGdzie kupie 3 tom, bo do stycznia nie wytrzymam???
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno dostaniesz w większych sieciach, tyle że po angielsku. Słyszałam że istnieją jakieś nieoficjalne polskie tłumaczenia ale nigdy ich nie szukałam więc nie mam pojęcia gdzie można je zdobyć...
UsuńPodoba mi się zadane przez Ciebie pytanie :). Ale już sama tematyka tych książek ani trochę, więc żadnej z nich prawdopodobnie nie tknę.
OdpowiedzUsuńPierwszą cześć przeczytałam z wypiekami na twarzy, drugą właśnie skończyłam... i jestem wkurzona, pod koniec książki gdy już dochodziłam do opisu ich "seksu" przeskakiwałam kartkami bo stawało się to męczące gdy enty raz czytało się to samo... Główna bohaterka jest irytująca i po pewnym czasie ma się jej dość, Grey postać ciekawa i chyba dlatego dotrwałam do końca drugiej części ale ledwo ledwo. "Nowe oblicze Greya" przeczytam na pewno ale to chyba tylko i wyłącznie dlatego, że mam za sobą pierwszą i drugą cześć.
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja, beznadziejna książka. Droga Autorko bloga, wyślij CV do Nowej Fantastyki lub innego magazynu o książkach, ponieważ nutka ironii i humoru czytelnikom nie zaszkodzi. Zaraz zajmę się przekopywaniem twoich recenzji w poszukiwaniu Zmierzchu ;)
OdpowiedzUsuńWytrwale bronię mojego bloga przed wampirami więc póki co Zmierzchu u mnie nie wypatrzysz, choć kto wie, może udałoby mi się napisać o nim coś fajnego... Tylko czy ja naprawdę chcę sie czymś takim katować? ;-) Dziękuję za miłe słowa ale daleko mi do wielkich krytyków książek, wątpię, by ktokolwiek zechciał mnie przygarnąć ;-)
UsuńIdentycznym poczuciem humoru i ironią popisują się panowie z C-D Action, więc coś mi mówi, że tego typu recenzją dobre pismo by nie pogardziło :). I zgadzam się z systemem antywampirycznym. Krzyż na drzwi, czosnek w progu i nikogo nie zapraszać do środka, bo jak raz Edward wkroczy w nasze życie, to mózg zlasowany dożywotnie :P
UsuńŚmiem twierdzić, że Twoja opinia na temat tej książki jest śmieszna... Oczywiście, o gustach się nie dyskutuje, ale po cholerę czytasz książki skoro zwracasz uwagę tylko na to, co ma najmniejsze znaczenie? Ta seria ma głębie, ma fantastyczny kontekst psychologiczny, pomaga zrozumieć różne zachowania, pokazuje jak miłość może idmienić człowieka. Jeśli Ty widzisz w tej serii tylko to, że często uprawiają seks, to Ci współczuję. Strasznie płytka jesteś.
OdpowiedzUsuńGłębie? Jaką głębie? Takie wyssane z palca wielce filozoficzne przesłanie mają piosenki Justina Biebera. Książka jest napisana nieznośnie łatwym, prostytm językiem, a słownictwo jest bardzo ważnym elementem pisarskiego warsztatu. Oczywiście, że może się podobać i niektórym miło się czyta(pomimo licznych absurdów), ale naprawdę, nie ma się nad czym zachwycać. Ot, takie tam sobie romansidło.
UsuńNie mam zamiaru reagować na prowokacje.
UsuńZ drugą wypowiedzią się zgadzam (no poza kwestią Biebera bo prawdę mówiąc znam tylko jedną jego piosenkę ;-) )
Witaj,
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia co ty po przeczytaniu dwóch tomów. Chciałabym poprosić o streszczenie trzeciego bądź tylko zakończenie.
nie ma problemu o ile zgłosisz się na maila bo nie mam do Ciebie danych...
UsuńCzytając tę książkę czuję się jak Ana, tzn. ja jestem głupiutką Aną, a cała trylogia to Grey. Wiem, że jest popieprzona do granic możliwości, ale mimo to ją czytam...
OdpowiedzUsuńTak ostro bym się nie oceniała ;-) Czytając pierwszą część też czułam jakieś podobieństwo do Any ale z każdą kolejną częścią robi się coraz nudniej i coraz bardziej się dystansowałam... Z resztą sama się przekonasz ;-)
Usuńalison2
OdpowiedzUsuńProsze cie o streszczenie tej cześci , bo przeczytałam 1 tom , a jestem spragniona zakończenia
JA Osobiście przeczytałam 2 tomy i czekam z niecierpliwością na 3... Książka jest fenomenalna pełna napięcia sexualnego, jest opisem miłości, spełnienia, walki, tym co można zrobic dla drugiej osoby jeśli sie ja kocha. Nie porownijmy ja do naszego zycia gdyz jest to tylko książka ale kazdy z nas czytając ją próbuje sie utożsamic z głowną bohaterka Ana i co trzecia dziewczyna chciałaby sie znalezc na miejscu Any i przezyc to co ona i tego jestem pewna. Także dziewczyny czekamy na 3 tom na mnie przynajmniej zrobiła ogromne wrażenie...
OdpowiedzUsuńTe książki są bardzo interesujące i z całą pewnością mogę je polecać. A jak ktoś tutaj dodał "jarać się" to można shisą, a nie tą książką. Osoby, które ją czytają po prostu znają się na dobrej literaturze i tyle. Ja osobiście podziwiam autorkę za napisanie tak interesującej historii o Greyu i Anie i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, przeczytałam 2 tomy i 9 rozdziałów 3 z paskudnym tłumaczeniem. Ktoś pozamieniał imiona na Edward i Isabella. Tragedia. W każdym razie czy znacie osobę/źródło/miejsce gdzie można dostać pozostałe rozdziały 3 tomu? Jeśli tak to będę dozgonnie wdzięczna jeśli prześlecie na dusiak_666@o2.pl
OdpowiedzUsuńTu ja nie pomogę. Czytałam po angielsku...
UsuńKsiążki się kupuję, a nie ściąga z chomikuj. Takie są tego skutki;)
UsuńCzytalam oba dostepne tomy 2 razy, czekam na 3. Znam już zakończenie, przyznam szczerze, ze mnie nie bawią te sceny erotyczne, nawet czasem miałam ochotę przewrócić kartkę dalej, mimo iż wiem, że niektóre sceny z książki są strasznie irytujące- wieczne przepraszanie, albo tak jak pisze Alison robienie czegoś na przekór, ale mimo to nie wiem czemu ciągnie mnie to przeczytania 3 tomu, jest coś w tej książce co mnie do niej przyciąga choć sama nie wiem co to jest ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
Czytałam oba dostępne tomy i powiem tak całkiem trafnie opisane od strony psychologicznej....normalny kowalski po takim dzieciństwei pił by i bił żonę, dzieci i żył by w ubustwie i nędzy .... w wersji bardzo bogatego Greya nie jest to takie przytłaczające i takie pospolite. Jeśli chodzi o seks i opisane sceny erotyczne to dlaczego nie? Niech ta książka doda ludziom fajnatzji i odwagi! A nie dwa razy w miesiącu pod kołderką, całe 2 minuty! A co do zawsze gotowych i chętnych powiem tak, przeżyłam coś takiego w pewnym związku i wiem, że można tak pożądać, tak pragnąć i uprawiać seks w róóóżnych miejscach i o różnej porze. Pozdrawiam i apeluję róbcie to najczęściej jak tylko możecie bo w tej popieprzonej gonitwie za czymś .... :) to jedna z niewielu przyjemności w naszym krótkim zyciu.
OdpowiedzUsuńWitam ja przeczytałam dostępne dwa tomy bardzo mi się podobała czekam na tom 3 i będzie mi smutno ze to jest koniec pozdrawiam ....
OdpowiedzUsuń"Mając za sobą już całą historię, nadal nie potrafię zrozumieć, skąd tak wielka popularność tych książek."
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że o zgrozo, do owej popularności bardzo dużo cegiełek dołożyli czytelnicy Twojego pokroju, tj. tacy, którzy sięgnęli po tę książkę z czystej ciekawości, żeby przekonać się, dlaczego uważa się ją za bestseller.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ludzie w końcu się opamiętają i przestaną nabijać kabzę wydawcy, któremu trzeba jednak przyznać, że doskonale zna się na reklamie.
Reasumując, jest tyle pięknych książek do przeczytania, tylu wartościowych autorów do poznania, a tylu ludzi marnuje czas na gnioty tego pokroju.
P.S. Jeśli ktoś uważa, że książka jest przełomowa ze względu na zawarty w niej erotyzm, to polecam prozę Michela Houellebecqa. Tam również jest ostro, ale wydaje mi się, że Francuz ma znacznie więcej do powiedzenia.
Wiesz, ja w sumie byłam ciekawa ale nie aż tak, by książkę kupić - tyle że pierwszą część dostałam na urodziny od kogoś, kto nie czytał ale słyszał że niesamowita książka ;-) Pierwszy tom miał swoje wady ale i plusy więc załapałam się na pozostałe 2 w pakiecie i to już był duży błąd. Nawet rozumiem, że ludzi w Polsce czy w innych krajach to intryguje i kupują ale nie pojmuję jak ta seria mogła stać się bestsellerem w Ameryce... No chyba że marketing zrobił cuda i tak to dalej się ciągnie... Francuza nie znam, będę miała na uwadze :-)
UsuńJa doznałam szoku jak zaczełam TO czytać (książkę poleciła mi koleżanka). Jestem w trakcie czytania 2 tomu bo nie mam w zwyczaju nie kończyć czytanych książek,ale propozycja poznania końca tego "bestsellera" jest ciekawa, bo nie wiem czy jednak bendę czytać 3.
OdpowiedzUsuńHej chciałabym prosić o streszczenie 3 części wraz z zakończeniem poprzednie 2 czytałam katarina92@poczta.fm z góry dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńp. s świetny blog i niezle uśmiałam sie przy Twojej recenzji;)
Witam ja już mam za sobą wszystkie 3 części i muszę powiedzieć że poza przekleństwami są to książki na odstresowanie i zapomnienie o dniu codziennym. Będąc osobą przed trzydziestka nie jest to dla mnie coś nowego. Muszę przyznać że postać Anny jest taka jak postać Belli w Zmierzchu, a poza tym ta książka powstała z fanmada Master of the Universe, gdzie Zmierzch był podstawą. Książki warto przeczytać dla odprężania jeśli się lubi taki gatunek i schemat..."mimo trudności żyli długo i szczęśliwie" i "nie do końca rozgarnięta i uważająca siebie za brzydka i niewartościową dziewczyna oraz facet, który ma kasy jak lodu, jest zabójczo przystojny i lubi kontrolować zakochują się w sobie". Mimo tego,iż czytałam książki i podobają mi się uważam recenzję za udaną - szczególnie w kwestii bohaterów. A przekleństwa i "dziwactwa seksualne" w książce tak naprawdę są tylko po to aby ludzie na ten temat dyskutowali, a zarówno zła jak i dobra sława przynoszą rozgłos i ludzie często kupią książkę czy przeczytają ją tylko ze względu na to. A odnośnie książek tego typu czytałam jeszcze Dotyk Crossa i uważam ja za gorszą, o wiele więcej się przy niej męczyłam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem mile zaskoczona ilością (tutaj ale i zdecydowanie więcej na maila) bardzo mądrych wypowiedzi osób, które serie lubią i potrafią kulturalnie się w tej sprawie wypowiedzieć. I piszę to bez złośliwości. Naprawdę bałam się obrażania i niecenzuralnych słów a tu taka miła niespodzianka. Wiesz ja nie mam niczego przeciwko odprężającym książkom ale drażnią mnie ciągle powtarzane schematy - sielanka, kłótnia, seks, sielanka... Naprawdę można było napisać to lepiej. A i też jestem rozczarowana bo liczyłam że skoro autorka zebrała się na odwagę by pisać o zabawach erotycznych to temat pociągnie a tu coraz bardziej standardowo i monotonnie... Zmartwiłaś mnie informacją o Dotyku bo mam go jeszcze przed sobą i liczyłam, że będzie lepszy...
UsuńDostałam na gwiazdkę dwie części Grey'a z nadzieją, że książka mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zebrać, choć koleżanki mocno nawoływały do czytania. Postanowiłam się jednak przekonać, o co w tym wszystkim chodzi.
Pierwsza część szczerze powiedziawszy bardzo mi się spodobała. Trochę pieprzu, trochę intryg... głupoty i naiwności. Czułam trochę jakbym czytała jedną z miliona erotycznych romansideł, typu Harlequin. Druga część zdecydowanie mnie rozczarowała. Po przeczytaniu połowy czułam, że wbija się straszna monotonia i czytam, bo czytam. Nie wiem jak jest z trzecią częścią- jeszcze nie czytałam, ale koleżanki się zaczytują.
TO, CO MNIE IRYTOWAŁO:
przede wszystkim wszystko było budowane na zasadzie idylli... irytujące teksty Any, które ciągle się powtarzały...tekst jest napisany prosto. Książka nie jest wymagająca, a jej sposób napisania mnie rozczarował. Nie mogę jednak powiedzieć, że to całkowity niewypał. 50 odcieni potrafi oderwać od rzeczywistości, niektóre sceny są nawet zabawne, a erotyka choć budzi nieco zawodu swoim opisem, nie jest do końca zła. Może gdyby została napisana w nieco innej konwencji literackiej, byłoby lepiej. Nie negowałabym tej książki całkowicie, bo jednak jest bestsellerem, więc ktoś musi być nią zachwycony. Po prostu nie trafia ona do wszystkich a zdania są podzielone.
Jednak zastanawiam się... skoro książka budzi kontrowersję i lekki zawód, to co będzie z ekranizacją tego????!!!!!!!!
Dostałam na gwiazdkę dwie części Grey'a z nadzieją, że książka mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zebrać, choć koleżanki mocno nawoływały do czytania. Postanowiłam się jednak przekonać, o co w tym wszystkim chodzi.
Pierwsza część szczerze powiedziawszy bardzo mi się spodobała. Trochę pieprzu, trochę intryg... głupoty i naiwności. Czułam trochę jakbym czytała jedną z miliona erotycznych romansideł, typu Harlequin. Druga część zdecydowanie mnie rozczarowała. Po przeczytaniu połowy czułam, że wbija się straszna monotonia i czytam, bo czytam. Nie wiem jak jest z trzecią częścią- jeszcze nie czytałam, ale koleżanki się zaczytują.
TO, CO MNIE IRYTOWAŁO:
przede wszystkim wszystko było budowane na zasadzie idylli... irytujące teksty Any, które ciągle się powtarzały...tekst jest napisany prosto. Książka nie jest wymagająca, a jej sposób napisania mnie rozczarował. Nie mogę jednak powiedzieć, że to całkowity niewypał. 50 odcieni potrafi oderwać od rzeczywistości, niektóre sceny są nawet zabawne, a erotyka choć budzi nieco zawodu swoim opisem, nie jest do końca zła. Może gdyby została napisana w nieco innej konwencji literackiej, byłoby lepiej. Nie negowałabym tej książki całkowicie, bo jednak jest bestsellerem, więc ktoś musi być nią zachwycony. Po prostu nie trafia ona do wszystkich a zdania są podzielone.
Jednak zastanawiam się... skoro książka budzi kontrowersję i lekki zawód, to co będzie z ekranizacją tego????!!!!!!!!
Widzialam zapowiedź filmu i mam wrażenie że będzie dość ... grzecznie. Sceny w półcieniu, skrawki ciała i to zwykle w bieliźnie... No cóż... Za to podoba mi się aktor grający Greya. Ma coś w sobie: władzę, dominację, jakieś niebezpieczeństwo. Choćby dla niego zaryzykuję i zobaczę ;-)
Usuńczy mogę pokusić się o stwierdzenie, że widziałaś jeden z wielu trailerów z serii fanmade? nie wydaję mi się by znana była już obsada filmu ; ) Film będzie zrobiony do kin, więc nie zaszaleją, zapewne będzie dość grzecznie, oby nie za bardzo.
UsuńMasz całkowitą rację! Trailer zobaczyłam na jednym z blogów, a że filmem jakoś specjalnie się nie interesuje uwierzyłam, że to już oficjalna sprawa. Teraz jak się przyjrzałam to wyszło na to, że nawet widać w niektórych scenach innych aktorów :-) Moja wpadka, przyznaję :-) I masz rację, film ma być robiony dla kin więc na odwagę raczej nie ma co liczyć...
UsuńKochana - Twoja recenzja jest lepsza niż cała trylogia!!!:) Przeczytałam część pierwszą:(,... drugą:(... i już miałam sięgnąć po trzecią ale coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić recenzje - i Twoja powaliła mnie na kolana!!!:) Dokładnie moje myśli i odczucia ubrane w Twoje słowa - trzeciej części nie czytam!!! I streszczenia też nie:) Szkoda czasu na tę trylogię - jest tyle super książek, po które warto sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobało. :-) Ja nadal szukam naprawdę dobrej książki erotycznej ale znaleźć jeszcze mi się nie udało...
UsuńJA osobiście nie zważam na takie szczegóły jak TY. JA po prostu cieszę się że ta książka jest jaka jest. Mi się podoba. Spodobała mi się zanim 3 część wyszła i nie żałuję że ją przeczytałam. Dla mnie jest to super książka! Dla mnie warto ją przeczytać. NA mojej liście jest numerem 1 i żadna inna książka tego nie zmieni. Napisałaś o zakończeniu książki - perspektywa Christiana - że po co ona jest, moim zdaniem dobrze że autorka to napisała ponieważ możemy się dowiedzieć jakie wyobrażenie miał Christian o Anie. Mi w 1000% ta książka się podoba i ją polecam żeby przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę, że komuś się podobało, przynajmniej był to dla Ciebie udany zakup :-) Perspektywa Greya by mi się bardziej podobała gdyby była napisana inaczej. A jest dokładnie ten sam język jakim posługuje się Ana. Tak samo formułowane zdania, reakcje w postaci przekleństw - po prostu mnie to nie przekonało.
UsuńMam prośbę mogłabyś mi napisać,w którym rozdziale A. przypomina sobie słowa przysięgi małżeńskiej?
OdpowiedzUsuńDziękuje
Dobre pytanie :-) Myślę że chodzi Ci o rozdział czwarty :-)
UsuńAlison2 jeżeli poszukujesz dobrej książki erotycznej polecam Ci: Pauline Réage "Historia O" może Ci się spodoba;)
OdpowiedzUsuńMnie spodobała sie lekka, łatwa i przyjemna bajka o kopciuszku z pieprzykiem jakim jest trylogia "Greyowa" ."Wewnętrzna bogini" mnie urzekła i rozbawiła bardzo mi jej brakowało w 3 części.To nie jest książka z głębokim przesłaniem ale i tak uważam że warto ją przeczytać ,bo każda książka coś wnosi do naszego życia i czegoś uczy .
O Historii O jeszcze nie słyszałam, rozejrzę się :-)
UsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pierwszą część tej trylogii i szkoda mi czasu oraz sił na przeczytanie kolejnych dwóch - poproszę o zakończenie całej serii - matylda51@gmail.com.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
A mnie napewno nikt ni zniecheci do przeczytania 2 czesci Greyowej opowiesci:)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę próbować. ;-) Każdy wie najlepiej, jakie książki mu się podobają :-)
UsuńBardzo dobra recenzja ! Do przeczytania książki zmusiły mnie koleżanki w pracy. Ich podekscytowanie, tajemnicze rozmowy podczas przerw... aż w końcu dostąpiłam zaszczytu i pożyczono mi książkę :50 twarzy Greya" na wyjazd służbowy. Mam dwadzieścia kilka lat, ścisły umysł i byłam ciekawa czy jest ze mną coś nie tak, że nie podoba mi się ta książka czy wręcz przeciwnie, moje "doświadczone życiowo" koleżanki są niespełna rozumu.
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu teraz widzę, nie jestem sama :)
Pozdrawiam i dołączam się do grona, które nie potrafi zrozumieć fenomenu tej książki.
Dalsze losy bohaterów ułożę sobie sama w głowie :)
Nawet nie musisz się specjalnie wysilać - jak kończą się wszystkie amerykańskie bajki? ;-)
Usuńteż myślałam, że ze mną jest coś nie tak ;-) .... "50 twarzy.." zmęczyłam, z "Ciemną stroną..." poszłam na łatwiznę...zabijam czas przez słuchawki podczas prania, gotowania i sprzątania....a jak mnie coś mocno walnie w głowę, to może sięgnę po 3-cią część ;-).... na chwilę obecną błagam, aby czas szybciej biegł i zakończył moje cierpienia....nie ukrywam, że jednak intryguje mnie zakończenie tego banału;-)Koleżanki też rozpływały się nad Greyem, a jak zapytałam, gdzie tkwi według nich fenomen tej książki, to stwierdziły, że to trzeba przeczytać a nie słuchać na audiobooku....ale ja przeczytałam, przesłuchałam i....nic ;-( chyba jakaś tępa jestem, albo ograniczona, albo pozbawiona wrażliwości, albo uczuć wyższych!!!! Jedyne co odczułam, to.....mulenie w żołądku!!!!!!!!!!! poważnie!! Po opiniach jednak wnoszę, że nie jestem osamotniona w mojej opinii ;-) i mogę ją wygłaszać na głos!!!! Dzięki Wam - Siostry!!!! ;-)
OdpowiedzUsuńa jeśli idzie o film na podstawie trylogii...to aż się boję!!!! Moi zdaniem, jeżeli nakręci to kobieta...to ok, ale jak trafi na faceta....to będziemy mieli zwykłe porno z domieszką sado-maso ;-(
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że nie wyobrażam sobie tego filmu. Z jednej strony fajnie, ale... No właśnie ale? Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien zabierać się za zrealizowanie filmu na podstawie tej książki - pół biedy gdyby chcieli nakręcić jeden film z całej trylogii, ale czytałam gdzieś, kiedyś..., że zamierzają wszystkie 3 części osobno sfilmować... A po drugie (pomijając sceny seksu) żaden film nie odda klimatu tej mocno wątpliwie dobrej trylogii, uwielbianej przeze mnie, nie wiedzieć czemu....?
UsuńTeż nie za bardzo wyobrażam sobie jak to zrobią. Aby sporo na filmie zarobić musieliby zrobić go dość grzecznym, tak by młodsi widzowie mogli oblegać kina. Jeśli zrobią film dla dorosłych to też nie najlepiej będzie. Mieszanka prawie pornola z przygodami młodziutkiej dziewczyny... Obie wersje jakoś kiepsko mi się prezentują...
Usuńmnie podobala sie pierwsza czesc,pomimo tego ze rozczarowalam sie tym calym erotyzmem,wciagala.zastanawiam sie tylko,czy ludzie maja az tak ograniczone zycie seksualne,ze uwazaja ze ta ksiazka jest wyuzdana.zaczelam czytac 2 i pass.to juz nie dla mnie.wole poswiecic czas na cos ciekawszego :)
OdpowiedzUsuńMoje zdanie w bardzo dużej części pokrywa się z Twoim. Nie rozumiem tych wypieków na twarzach, seks wcale nie jest szczególnie fantazyjny choć po pierwszej części miałam jeszcze nadzieję, że będzie...
UsuńŚwietna recenzja:)
OdpowiedzUsuńGrey budzi dużo emocji.
Ja muszę przyznać, że pierwsze część mi się podobała. Pewnie mam mało wyszukany gust literacki, albo czytałam ją z takimi wypiekami, że jakość lektury mi umknęła. Inność tej książki przyćmiła mi to, o czym piszesz. O ile dobrze pamiętam oceniłam ją średnio.
Druga część to już nie był powiew nowości, zaczęły mi się otwierać oczy.
Jednak trzecia była już katastrofą, klapki mi z oczu spadły,zgrzytałam zębami przez całą książkę. Mdliło mnie od ciągłego "panie Grey" i "pani Grey". Mam po tej książce alergię na słowo "naszykować", bo czy to słowo nie ma synonimów? A tam ciągle "naszykuję jedzenie", "naszykuję kąpiel", "naszykuję jedzenie do pracy".... wrrrr... Zgodzę się z Tobą, że na szczęście wewnętrzna bogini się uspokoiła, bo te jej fikołki też były idiotyczne.
Zapomniałabym jeszcze o jednym elemencie - o co chodzi z tą swędzącą głową?
Wątek poboczny też mi się podobał, ale dlaczego autorka zamiast go rozwinąć, ucięła tak szybko akcję i wszystko wróciło do tego cukierkowego klimatu?
Natomiast mam nieco inne zdanie na temat tych ostatnich stron, pisanych z perspektywy Christiana, myślę, że gdyby cała książka była napisana jego słowami, mogłaby być mniej naiwna, głupia... Tych kilka stron czytało mi się w miarę dobrze. Ale wtedy, na początku, Grey był pewnym siebie mężczyzną, więc mogłoby być to ciekawe. A w trzeciej części stał się nijaki, więc pewnie niewiele by to wniosło do książki...
Pierwsza część też w sumie bardzo mnie zaintrygowała. Dlatego skusiłam się na kolejne. Generalnie uważam że autorka miała bardzo dobry pomysł na fabułę i wątki poboczne jednak wszystko z uporem maniaka psuła... A szkoda... Książka z perspektywy Greya mogłaby być ciekawa ale odniosłam wrażenie że ten rozdział napisany był jednak bardzo podobnie do tych z perspektywy Any. W przeciwnym razie z pewnością bardziej by mi się podobał :-)
Usuńbardzo chcialabym poprosic o wyjasnienie cytatu ze koniec jest powrotem do poczatku, nie czytalam 3 czesci i nie wiem czy warto. pokoj1111@o2.pl prosze o streszczenie lub sama koncowke
OdpowiedzUsuńta książka... wywołała we mnie emocje o których istnieniu nie wiedziałam. Koleżanka dobrze napisała, że sceny seksu wcale nie są najważniejsze. Najważniejsza jest chyba ta więź... namacalna w każdym jednym zdaniu w książce... emocje z którymi muszą sobie radzić... życzę sobie i każdej z was doświadczyć w życiu takiej więzi z drugą osobą... takiego oddania... choć nie wszystko było dobre w tej książce, ale napisane jest to w taki sposób, że chce się wierzyć w to, że wspólne życie z drugim człowiekiem może być pełne pasji, pożądania, oddania, ale też gniewu współczucia.... najważniejsze by nie wkradła się obojętność...
OdpowiedzUsuńKsiążka skonczyła się dobrze, sielankowo...
więc czemu płaczę...
podpisuje się pod tym ochoczo,życzę każdej spotkania takiej osoby w swoim życiu
UsuńCross też jest wspaniały,chyba wolałabym Crossa
Cross jeszcze przede mną, natomiast ja nie doświadczyłam w Greyu więzi o której mogłabym marzyć. Wieczne kontrolowanie, tak by nawet wyjście z koleżanką było niepożądane? W prawdziwym życiu kobieta musiałaby jak najszybciej od niego uciec, inaczej przeszedłby do rękoczynów... Za nic w świecie nie chciałabym związać się z kimś takim jak Grey i myślę że jeśli odstawicie aspekt seksualny tego związku, szybko dojdziecie do podobnych wniosków. Serdecznie pozdrawiam
UsuńUbawiłam się :) Przeczytałam wszystkie tomy tej "niezwykłej" historii i powiem Ci, że nie mam pojęcia jak napisać recenzję :| Chyba skompiluję to w jedną wielką całość :) Pierwszy tom, to wg mnie straszny gniot,kolejne trochę lepsze, bo i jakaś fabuła się pojawia ;) Dlaczego te książki budzą takie emocje? Nie wiem. Czyta się dosyć szybko i sprawnie, były nawet momenty interesujące, ale fakt faktem, że książki te czytają przede wszystkim młodzi ludzie i to oni się nimi zachwycają ;) Uczę w szkole średniej i okolicach stycznia, co druga, dosłownie co druga uczennica na przerwach i nie raz na lekcjach siedziała z książką o Greyu ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, gdy ja byłam uczennicą, prowadziło się jeszcze zeszyty ze złotymi myślami czy opowiadaniami. Pamiętam że w trakcie wakacji trafiłyśmy z koleżankami na opowiadanie w którym bohaterka spała, a pewien chłopak w tym czasie ją rozebrał i zaczął całować. To było jedno zdanie a i tak każda dziewczynka chciała przepisać je do swojego zeszytu :-) Takie uroki początków :-) Co do fabuły to autorka od drugiego tomu miała sporo niezłych pomysłów ale nie potrafiła ich umiejętnie poprowadzić. Do tego z Greya zrobiły się ciepłe kluchy, dlatego u mnie dostały nawet słabsze oceny. Wielkie rozczarowanie...
Usuńa ja też skończyłam 3 część... ksiązke zaczęłam czytać ponieważ dużo słyszałam i byłam ciekawa co w niej fajnego... i mnie się podobała :) Nie rozumiem kąśliwych uwag odnośnie płytkości ludzi czytających książkę lub odnośnie tego ze to niedoświadczone nastolatki itp. .. Mam 24 lata i nie czuję się niedoświadczoną nastolatką... . Książka owszem momentami wkurzająca i monotonna... wkurza to ze teksty się powtarzają i wkurza czasem nadmiar scen seksu. Ale dla mnie jest to super historia - nierealna wiadomo ale chyba o to właśnie chodzi. świat telewizji i książek tworzy nam świat do którego dążymy a nie który mamy... Wiadomo nie chciałabym wszytskiego jak w książce ale ... ale tak jak pisały dziewczyny - nie chodzi tylko o seks ale o więź... chciałabym poczuć że mój mężczyzna tyle dla mnie poświęcił bo jestem dla niego wyjątkowa tymczasem borykam się z "ide na piwo z kumplami, zaleje się w trupa" milo mieć taką odskocznie, pomyśleć jakby to było gdyby spotkać taką miłość, poczuć coś takiego, drżeć na widok tego mężczyzny i czuć że tak bardzo kocha. Ta trylogia to lekka literatura o erotycznym zabarwieniu, przyjemna na dni kiedy nie ma się na nic ochoty. Nie traktujmy tego w kategorii dobrej literatury ale raczej książki na oderwanie się od rzeczywistości, Mnie wciągnęła i może potem przynudzała ale nie oszukujmy się - wszystko co ma więcej niż część w końcu zaczyna się dłużyć. Nie czuję się głupia, ani nie czuje się dnem dlatego że podoba mi się... czasem warto się odmóżdżyć i pofantazjować, dzewczyny nie bądźcie takie surowe i nie mówcie, że czasem nie marzycie o zapierającej dech w piersiach miłości czy jakichś bardziej erotycznych sytuacjach... ja marze - i to nie dopiero od przeczytania Greya ;)
OdpowiedzUsuńDla ścisłości, nie przypominam sobie jakiejkolwiek kąśliwej uwagi odnośnie cyztelników tej książki z mojej strony. Napisałam tylko, że nie rozumiem jej fenomenu. Wiele osób w Europie kupiło ją na skutek agresywnej kampanii reklamowej - z ciekawości czemu Ameryka na jej punkcie oszalała. Pozostaje pytanie co Ameryka w niej widziała... Bo jak sama piszesz, książka ma wady, które nawet Ty, jako jej zwolenniczka przeoczyć nie możesz. W prasie utarło się stwierdzenie, że ta książka to porno dla mamusiek - nie nastolatek ale mamusiek! Co to oznacza? Że książka wywołuje największe emocje wśród osób, które nawet mają swoje doświadczenia seksualne ale bardzo ograniczone jeśli chodzi o różnorodność. To trochę tak jakby dopiero ta książka uświadomiła im że można TO robić inaczej. I to mnie zadziwia, bo nie spodziewałabym się, że aż tyle osób zaskoczyła lub nawet zszokowała treść tej książki. Autorka naprawdę Ameryki nie odkryła. Tego typu praktyki są stare jak świat. Dlatego nie rozumiem jej fenomenu. Jasne, można czytać literaturę erotyczną, wszystko jest dla ludzi. Chciałabym jednak, by była lepiej napisana, tak by człowiek faktycznie się nią rozkoszował a nie denerwował z powodu powtórzeń, źle skrojonej fabuły itd. Życzę Ci byś trafiła na książki zdecydowanie lepsze, które będą dla Ciebie prawdziwą odskocznią. Po tym co napisałaś o swoim mężczyźnie sugerowałabym Ci Szkołę żon M. Witkiewicz (recenzja też na blogu) To również książka erotyczna choć z pewnym przesłaniem. Myślę że skłoniłaby Cię do pewnej refleksji i może coś w Twoim życiu zmieniła... Serdecznie pozdrawiam
UsuńTo o kąśliwych uwagach nie tyczy się absolutnie Ciebie :) gdzieś mi to mignęło przy czytaniu komentarzy tu na stronie :). Nie jestem zwolenniczką książki czy jakąś zagorzałą fanką Greya, tak dostrzegam wady ponieważ książki czytam różnorodne i zarówno te z wysokiej półki jak i te mniej absorbujące ;). Owszem autorka Ameryki nie odkryła... ale mi się wydaje że generalnie tak jak mówisz praktyki stare jak świat są dla niektórych... . Kobiety w większości wstydzą się mówić o swoich potrzebach albo nawet same nie wiedzą czego oczekują. Ta książka właśnie przez to że jest napisana prosto, po chłopsku nawet... pozwala na utożsamienie? nie wiem czy do końca to chciałam powiedzieć ale teraz nic mi nie przychodzi do głowy. Łatwiej dojść do wniosku przy książce tego typu że "mi też się coś od życia należy". Zgadzam się że może szum związany z książką jest mocno przesadzony i zgadzam się też że lepiej się czyta coś co jest DOBRZE napisane i gdyby autorka naniosła poprawki i unikała powtórzeń i troszkę więcej miejsca poświęciła fabule to książka byłaby lepsza. // Jeżeli Ty należysz do osób które mają świadomość swojego ciała i są usatysfakcjonowane pod względem tych spraw to bardzo Ci zazdroszczę ;). Serio dużo kobiet przyjmuje to co dają faceci.. bo tak. Bo często to jest "wystarczające" a o więcej ciężko prosić. Myślę, że tą książkę powinni poczytać faceci, bo chyba główna rzecz leży w tym że seks to coś dla rozładowania. Facet woli to zrobić szybko szybko i zaspokoić głównie siebie. Oczywiście nie każdy! bo są i tacy którzy kobietą się zajmą. Ale może przeczytanie takiej właśnie książki wyzwoliło by w nich chęć sprawiania swoim kobietom przyjemności zawsze i z chęcią i większym zaangażowaniem a nie tylko "zróbmy to bo ja chce". Ja osobiście czytając książkę zauważyłam co mi się podoba co nie i to czyni mnie jednak troszke bardziej świadomą swoich potrzeb :). Pewnie sięgnę po książkę o której wspominasz, generalnie nie interesowałam się nigdy erotykami a najbardziej erotyczna książka jakąś przeczytałam to było "Jedenaście minut" Paulo Coelho ;) ;P. Zazwyczaj idę w inne gatunki :) Podsumowując - nie uważam że Pięćdziesiąt twarzy Greya to fenomen. Ksiązka ma wiele wad. Ale uważam też, że w dzisiejszych czasach kiedy ludzie nie sięgają tak często po książki jest to swego rodzaju progres, że dla tej książki ruszyli tyłki i poszli do księgarni. Do klasyków literatury jej nie zaliczę nigdy le jest to książka która będzie na mojej półce mieć swoje miejsce bo chętnie w momentach nudy czy jakiegoś związkowego kryzysu sięgne po nią i się odmóżdżę rozkoszując myślą o miłości która wywołuje dreszcz... bo taką właśnie chciałabym przeżyć. :)
UsuńMimo wszystko wolałam zaznaczyć, że ja odcinam się od oceniania innych czytelników - usuwam tylko komentarze niecenzuralne (w całej karierze bloga był to póki co 1 komentarz) inne pozostawiam, każdy ma prawo się wypowiedzieć choć to nie znaczy że z nim się zgadzam :-)
UsuńCieszę się że jeszcze tu zajrzałaś :-) Po Twoim drugim komentarzu jestem jeszcze bardziej przekonana, że Szkoła żon to coś dla Ciebie. To naprawdę nie jest typowy erotyk choć przy nim to i ja jęczałam że też tak chcę :-) Powiedzmy że to erotyk z ważnym przesłaniem. Niby oczywistym a jednak tak często ignorowanym. Wiadomo, że nie wszystko da się z miejsca wprowadzić w życie ale może będzie to impuls do pewnych zmian w Twoim życiu. Tego Ci życzę :-)
A więc skorzystam... :) w końcu mam trochę wolnego czasu więc książki mile widziane :). Pozdrawiam :)
UsuńCzytałam te książki, i sądzę że ich treść jest wręcz znakomita. Po przeczytaniu pierwszych stron stwierdzam, że trafiają w mój gust. Warto było poświęcić czas na czytanie tej znakomitej lektury :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie po cholere czytalas dwie kolejne czesci skoro Cie nie interesuje taka literatura????
OdpowiedzUsuńJeszcze do tego te Twoje glupie przemyslenia na ten temat... rozumiesz wogole co czytasz???
Kazdy POlak musi byc taki sztywny ? Polaka nigdy nie zadowoli, wszyscy lubia tylko komentowac glupio a co drugi przeczytal to i polecial do kina.
No proszę, komentarza w takim stylu chyba nigdy wcześniej nie dostałam. Ale co tam, każdy ma prawo się wypowiedzieć. Choć zastanawiam się czy faktycznie przeczytałaś to co pisałam. Bo przykładowo odpowiedź na pierwsze pytanie znajduje się na początku tego posta... Zarzut że jestem sztywna też jest nietrafiony - ja liczyłam na więcej, jestem zdania że sceny erotyczne z tomu na tom były coraz bardziej nudne. Do tego pisarka zaczęła "usprawiedliwiać" Greya z jego fantazji a ja liczyłam na to, że ktoś wreszcie ośmieli się stwierdzić że tego typu praktyki są zupełnie normalne i dopuszczalne, jeśli partnerzy właśnie coś takiego lubią.Podsumowując, jeśli już kogoś chce się krytykować powinno się lepiej zapoznać z jego poglądami. Pozdrawiam.
UsuńCzytał ktoś Nowe oblicze Greya? Będę wdzięczna za szczegółowe streszczenie.
OdpowiedzUsuń