O naszym blogowym światku napisano już wiele postów. Bez większego problemu znajdziecie masę wyliczanek na temat tego, co blogerów drażni, jak powinien wyglądać wartościowy komentarz pozostawiony na blogu itd. Większość tych postów napisana jest w mniej lub bardziej krytycznym tonie. W przyrodzie powinna panować harmonia, dlatego postanowiłam napisać o czymś, co wydało mi się bardzo pozytywne i do czego właśnie Wy - osoby, które czytają ten post - się przyczyniacie.
Być może zdążyliście już zauważyć, że w ostatnich miesiącach moja aktywność na blogu znacząco spadła. Jeszcze gorzej sprawa prezentuje się, jeśli chodzi o moją obecność na Waszych blogach – myślę że nie będzie przesadą jeśli napiszę, że w ostatnim miesiącu odwiedziłam może z 10 blogów, nie jestem pewna czy na którymkolwiek pozostawiłam ślad mojej wizyty...
Póki co jedynie kilka osób zna powód tego stanu rzeczy. Dziś ogłaszam to wszem i wobec – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w połowie stycznia na świat przybędzie nowy mól książkowy ;-) Ciąża znacząco wpłynęła na mój rozkład zajęć. Z jednej strony najchętniej przespałabym każdą wolną minutę, niestety Kruszynka nie bardzo chce się do tych planów dostosować. Właściwie nie ma pozycji w której siedziałaby spokojnie, ciągle musi przypominać o swojej obecności. Co za tym idzie mało sypiam i coraz bardziej przypominam zombie... Nawet najciekawsza książka nie jest w stanie przykuć mojej uwagi na dłużej niż pół godziny. Recenzje pisuję podczas przerw w pracy, wieczorami czasem brakuje mi sił żeby przynajmniej utworzyć z nich kolejne posty... Przez jakiś czas zastanawiałam się czy w tej sytuacji nie zawiesić działania bloga, w końcu tak wiele osób pisało, że odwiedzanie blogów przypomina handel wymienny – ja zajrzę do Ciebie, o ile Ty wcześniej zajrzysz do mnie. Postanowiłam jednak zaryzykować i muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczyliście. Statystyki odwiedzin bloga w ogóle nie spadły, regularnie pojawiają się również Wasze bardzo sympatyczne komentarze. Jesteście najlepszym dowodem na to, że nasza blogosfera to coś więcej niż „maszynka do wyłudzania darmowych książek”. Że książki to rzeczywiście Wasza pasja. Że warto prowadzić blogi poświęcone książkom, bo nie brakuje osób, które z chęcią właśnie takie blogi czytają. Dziękuję za Waszą obecność, każde dobre słowo. Nie macie pojęcia jak dobrze czuć się częścią zakręconej, rozkochanej w książkach społeczności, jaką bezsprzecznie jesteście. :-)
Dziękuję!