Autor: William Dalrymple
tłumaczenie: Saba Litwińska
tytuł oryginału: Nine Lives: In Search of the Sacred in Modern India
seria/cykl wydawniczy: Reportaż
wydawnictwo: Czarne
data wydania: sierpień 2012
ISBN: 978-83-7536-372-2
liczba stron: 304
Indie to kraj, który intryguje praktycznie od zawsze. Turyści ulegają prawdziwej orgii barw i smaków, podziwiają niezwykłe połączenie kultury tego kraju z szaleńczym pędem do zachodnich standardów. Poruszają ich wręcz niewiarygodne różnice majątkowe wśród społeczeństwa, upaja zapach orientu. Wszystko to jest fascynujące i ważne, jednak osoba, która naprawdę interesuje się tym krajem, po pewnym czasie może dojść do wniosku, że wszędzie czyta o tym samym. William Dalrymple postanowił podążyć inną drogą. Z pozoru równie znaną i popularną. Postanowił opisać wierzenia kilku wybranych osób. To, co jednak odróżnia tę książkę od innych, to sposób, w jaki do tego tematu podszedł. W książce „Dziewięć żywotów: Na tropie świętości we współczesnych Indiach“ na próżno szukać naiwnych wyobrażeń na temat „magicznych Indii“ czy też taniej sensacji. Autor podjął próbę przedstawienia wierzeń w sposób, w jaki pojmują je ich wyznawcy. Jak trudne to zadanie przekonamy się w chwili, w której zagłębimy się w kolejne historie. Co najmniej połowa z nich z powodzeniem mogłaby znaleźć się na pierwszej stronie gazet z dopiskiem „Skandal!”. Bo jakże podejść do historii kobiety, która będąc dzieckiem, została sprzedana za niewielką ilość rupii i jedwabne sari na służbę w świątyni bogini Yellammy? Jakby ten fakt nie był dość bulwersujący, służba tej bogini zobowiązuje kobiety do pełnienia funkcji... „świętych” prostytutek a wiele z nich przedwcześnie umiera za sprawą chorób przenoszonych drogą płciową. Jak podejść do historii mniszki, której wiara przygotowuję ją do momentu, kiedy to dzień po dniu, tydzień po tygodniu, będzie odstawiać kolejne rodzaje pokarmów, by wreszcie zagłodzić się na śmierć? W oczach ludzi zachodu, tego typu praktyki są zupełnie nie do przyjęcia, otwarcie się im przeciwstawiamy. Jednak czytając ten reportaż, towarzyszy nam swoisty spokój. I nie chodzi nawet o to, że w jakiś magiczny sposób zaczniemy się ze wszystkim godzić i wszystko rozumieć. Autor daje nam jednak możliwość, by w skupieniu wsłuchać się w to, co na ten temat mają do powiedzenia sami wyznawcy. Otrzymamy unikalną możliwość, by spojrzeć na to wszystko ich oczami.