Autor: Elżbieta Cherezińska
Cykl: Odrodzone królestwo (tom 2)
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 30 czerwca 2014
ISBN: 9788377855003
liczba stron: 764
ebook dostępny na Woblinku
Historia nigdy nie należała do moich ulubionych przedmiotów. Niestety nie miałam szczęścia do nauczycieli, co sprawiło, że przez długie lata trzymałam się na kilometr od wszystkiego, co mogłoby mi choć trochę przypominać znienawidzone lekcje. Sytuacja zmieniła się dopiero za sprawą pewnych powieści, mocno osadzonych w realiach historycznych. Pisarze tacy jak choćby P. Gregory otworzyli przede mną furtkę, dzięki której odkryłam zupełnie nowy, pasjonujący wymiar historii. W ostatnim czasie dość często słyszałam o powieściach naszej rodzimej pisarki, Elżbiety Cherezińskiej, które zdaniem wielu czytelników w niczym nie ustępują powieściom bardzo poczytnych, zagranicznych pisarzy. Postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy za wszystkimi pochlebstwami kryje się dobrze skrojona akcja marketingowa, czy też może mamy na własnym podwórku prawdziwą perełkę. Mój wybór padł na najnowszą książkę Elżbiety Cherezińskiej, zatytułowaną „Niewidzialna korona”. Co prawda to druga część pewnej serii, stanowiąca bezpośrednią kontynuację pierwszej, jednak zaręczam, że nieznajomość poprzedniczki niespecjalnie tu przeszkadza. Wszystko, co czytelnik musi wiedzieć, zostaje wyczerpująco opisane.
„Niewidzialna korona” w dość luźny sposób opisuje losy kujawskiego księcia, Władysława. Po zamordowaniu pierwszego od dwustu lat króla Polski, Przemysła II, rozpoczyna się gra o koronę. Co prawda głównym pretendentem do tronu jest właśnie Władysław, przez wrogów zwany Karłem, jednak chętnych do sięgnięcia po władzę jest zdecydowanie więcej. Jak to często w dziejach Polski bywa, magnaci i baronowie próbują użyć swoich wpływów, by osadzić na tronie wybranego przez siebie kandydata. Książę głogowski, Henryk robi wszystko co w jego mocy, by wkraść się w ich łaski. Również król Czech, Vaclav II, pragnie zasiąść na polskim tronie. Jak zakończą się polityczne przepychanki?
Co prawda z reguły nie mam problemów z tym, że pewni pisarze mają w zwyczaju nieco modyfikować historię, by ich powieść zachowała odpowiednią dynamikę (szczególnie jeżeli wszelkie zmiany czy uproszczenia zostają wyjaśnione w dodatkowym rozdziale), jednak w tym przypadku dochodzi zupełnie nowy, abstrakcyjny element, z którym miałam już o wiele więcej problemów. Niektóre z nich były jeszcze stosunkowo prawdopodobne i stanowiły miłe urozmaicenie. Do takich zaliczam przykładowo pojawienie się tajemniczych kapłanek w zielonych sukniach o kwiatowych imionach. Gorzej z takimi zabiegami, jak przykładowo ożywienie herbowych zwierząt, które nieustannie kroczą, bądź fruną w pobliżu swoich właścicieli. Przyznaję, że kompletnie nie rozumiem czemu miał służyć taki zabieg, do fabuły nie wnosi niczego istotnego, raczej irytuje i odrealnia całą historię. Podobnie ma się rzecz z jednym z bohaterów, który doświadcza przeobrażenia w ... smoka. Cóż, jeżeli kogoś interesuje, jak przebiega kontakt płciowy z takim stworem – proszę bardzo. Mnie smocze wstawki skutecznie wytrącały z równowagi i stawiały pod znakiem zapytania dalszą lekturę.
Doprawdy trudno ukryć mi rozgoryczenie, tym bardziej, że jeśli pominąć najbardziej abstrakcyjne wątki, książka prezentuje się naprawdę znakomicie. Na swojej stronie internetowej Cherezińska podkreśla, że za swój cel obrała ponowne ożywienie nazwisk z podręczników historii i przyznaję, że to akurat bardzo dobrze się udało. Każda z postaci jest bardzo dopracowana, posiada szereg niepowtarzalnych cech. Nawet jeśli głównym bohaterem jest tutaj Władysław, śledzenie losów Rikissy, czy też Vaclava II są równie zajmujące. Prosty język powieści sprawia, że łatwo wczuć się w sytuację. Całość opisana została z dużym polotem i rozmachem. Tak niewiele brakuje, bym napisała, że wreszcie zacznę z radością zagłębiać się w intrygującej historii mojego kraju. Niestety prawdopodobnie tak jednak nie będzie, fantastyczne wątki skutecznie odebrały mi chęć do poznania kolejnego tomu.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że należę do stosunkowo małego grona czytelników, którzy fantastyczne zabiegi pisarki postrzegają jako wadę książki. Nie brakuje osób, które są zdania, że to największy atut powieści. Biorąc pod uwagę szereg innych, niezaprzeczalnych zalet, zachęcam do pojęcia ryzyka i zapoznania się z jej treścią. Nawet jeżeli ja sama prawdopodobnie nigdy nie sięgnę po kolejny tom tej serii, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Wasze odczucia będą zdecydowanie odmiennie, a Cherezińska stanie się jedną z Waszych ulubionych autorek. Z całego serca Wam tego życzę.
Znam Cherezińskiej tylko "Legion", w którym dzięki Bogu nic z fantastyki nie było. Wprawdzie nie myślałam o czytaniu innych jej książek, ale w takim razie nie będzie mi żal, bo też by mnie takie wstawki drażniły.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że mnie to będzie drażnić, ale nie drażniło. Co prawda nie czytałam "Niewidzialnej korony", ale czytałam jej pierwszą część, "Koronę śniegu i krwi", czytałam również "Legion" - Cherezińska jest bez wątpienia dobrą pisarką, a na pewno jedną z moich ulubionych, i chwała jej za to, że dzięki niej odżyła nasza polska historia... ale ja jestem zafascynowana polskim średniowieczem, więc jestem trochę nieobiektywna :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne doświadczenia z historią w szkole. Mnie również nauczycielka zniechęciła do tego przedmiotu. A właśnie powieści Cherezińskiej obudziły we mnie pasje do dawnych dziejów naszego państwa. Mi elementy fantastyczne nie przeszkadzały i mimo wszystko zachęcam do pozostałych powieści autorki. Może zainteresuje Cię "Legion", bardzo ciekawy i pozbawiony tej fantastycznej sfery.
OdpowiedzUsuńJa akuratnie sięgnęłam po nią, by mieć jakąś wiedzę o historii, ale to fantastyczna strona mnie przyciągnęła, chociaż mam je dopiero do przeczytania, zobaczymy jak to będzie :)
OdpowiedzUsuńHeh, szkoda, że nie dałaś się ponieść magii powieści - ja byłam zachwycona pomysłem ożywania herbowych zwierząt, co do kapłanek i przemiany w smoka - może gdybyś przeczytała pierwszą część, wszystko stałoby się nieco bardziej jasne :) Mnie bardzo urzekło to, że trzymając się faktów Cherezińska uzupełniła je tak fantastycznie, że w jakiś sposób książka oddaje część średniowiecznego myślenia o świecie (mam tu na myśli przejawy magii chociażby).
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się podczas czytania o ożywających herbach, bo przypomniałam sobie swoją minę, kiedy pierwszy raz natknęłam się na taką scenę w książce: ...że co? - pomyślałam i ponownie przeczytałam tę scenę, żeby upewnić się, że dobrze zrozumiałam. Ale pomimo początkowego zaskoczenia spodobał mi się ten zabieg. Dodał lekkości historii.
OdpowiedzUsuńJa też podchodzę do fantastyki jak pies do jeża i miałam pewne obawy przed lekturą tej powieści. Na całe szczęście tych elementów nie było aż tak dużo. Sądzę, że pojawiły się po to, by zachęcić młodzież (skądinąd kochającą fantastykę) do poznawania historii. Czy to się udało? Szczerze wątpię. Chyba jednak nieco starsi czytelnicy bardziej zainteresowali się tą powieścią.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Niewidzialną koronę" i osobiście wątki fantastyczne mi nie przeszkadzały. Ale ja uwielbiam fantastykę od dzieciństwa, a jej połączenie z historią to już istna perełka :)
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadałam za historią ale ta KSIĄŻKA zmieniła wszystko - świetna historia, genialne kreacje postaci - to trzeba przeczytać :P
OdpowiedzUsuń