Co prawda zdjęcia do tego posta powstały już wieki temu, ale jakoś brakło czasu by sam post stworzyć. Melduję jednak że mój Kindle ma się świetnie i na dzień dzisiejszy mieści w sobie już całkiem pokaźny zbiorek ciekawych książek :-)
Dziś co nieco o podstawowym korzystaniu z czytnika, następnym razem o dodatkowych funkcjach po połączeniu z internetem.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć, niestety mój aparat do najlepszych nie należy a i ręka nie zawsze pewna ;-)
Na zdjęciu stan mojego Kundelka z pierwszych dni użytkowania. Gdy tylko ściągniemy jakieś ebooki z naszego konta Amazon, pojawiają się właśnie na tej stronie. To wszystkie te tytuły pod którymi widać kropeczki. Te kropeczki dają nam jakieś blade pojęcie o tym, jak obszerny jest ebook i w którym miejscu się znajdujemy (przeczytana część to wytłuszczone kropeczki). I co prawda u góry mamy pole wyszukiwania, dzięki któremu bez problemu powinniśmy odnaleźć konkretnego ebooka, jestem zwolennikiem tworzenia folderów, które w jakiś sposób tytuły ogarniają. Na zdjęciu widać folder Polskie, zawierający kilka książek. Tytuły można przypisywać do większej ilości folderów. Jeśli dany folder przestanie nam się podobać, możemy go wykasować a jego zawartość powróci na stronę główną. Warto jeszcze zwrócić uwagę na archiwum. Znajdują się w nim ebooki, które mamy na naszym koncie Amazon, a których dotychczas nie ściągneliśmy na czytnik.
O podstawowym użytkowaniu jeszcze parę zdań bez zdjęć, bo chyba to nie jest specjalnie skomplikowane. Klikając na tytuł, wchodzimy do ebooka i już możemy czytać. Kartki przewracamy klikając po prawej części ekranu, pragnąc wrócić do poprzedniej strony, klikamy po lewej. Klikając na górze strony, otwieramy dodatkowe funkcje. I tak możemy przykładowo zmienić wielkość czcionki czy akapitów - tak aby czytanie stało się prawdziwą przyjemnością i nie męczyło oka. Jest tu również wiele innych funkcji, o których napiszę jeszcze tutaj jak i w kolejnym poście.
Klikając w prawy górny róg, możemy wirtualnie go zagiąć i bez problemu do niego powrócić, ilekroć najdzie nas ochota. Możemy również zaznaczać wyrazy (przytrzymując na nich dłużej palec) czy całe zdania i np. robić do nich notatki czy komentarze. W przypadku książek obcojęzycznych, przytrzymanie palca automatycznie łączy nas ze słownikiem i pokazuje odpowiednią definicję.
Jeżeli to, co zobaczymy na ekranie nie wyda nam się wystarczające, możemy jednym kliknięciem przejść bezporednio do danego słownika.
Ze słowników możemy również korzystać bezpośrednio, bez powiązania z konkretną książką. Wystarczy wpisać poszukiwane słowo w polu u góry.
Słownik testowałam póki co czytając po angielsku i sprawdził się bardzo dobrze. Na Kindle można również kupić słowniki dwujęzyczne, które po odpowiednim ustawieniu, zamiast angielskiej definicji, pokażą nam tłumaczenie na inny język.
Wspomniałam już jak kartkuje się ebooka, co jednak, jeśli chcemy przejść do innego rozdziału? Wystarczy kliknąć u góry i wybrać spis treści, który w przypadku książek z Amazona prezentuje się zwykle tak:
Można wybrać konkretną stronę, tytuł rozdziału a ja specjalnie zjechałam w dół by pokazać jeszcze inne opcje. Pod koniec zwykle możemy jeszcze poczytać o autorze i innych jego publikacjach, po co jednak klikać na słowo Ende (koniec)? Klikając przejdziemy do specjalniej strony, na której będziemy mogli książkę ocenić ale również poznać tytuły, które być może nas zainteresują.
Nie od dzisiaj wiadomo, że Amazon zbiera informacje o naszych zakupach i na tej podstawie podrzuca nam ofertę, która może wzbudzić nasze zainteresowanie. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, że w całej masie książek dostępnych na rynku ktoś wskazuje mi takie, które mogą mi się spodobać. Oczywiście ta opcja działa wyłącznie w książkach zakupionych bezpośrednio w Amazonie.
To tyle na dzisiaj, wszelkie pytania czy wątpliwości śmiało wpisujcie w komentarzu.
Pytań i wątpliwości nie mam, gdyż nie posiadam Kindla :) Ale czytniki obce mi nie są. Sama przecież korzystam z takowego :) Ogólnie świetna sprawa i gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńPoluje na Kindelka, więc może kiedyś się poszczęści i dostanę go w swoje łapki. Na razie czytam z tabletu, ale oczy trochę bolą od ekranu LCD.
OdpowiedzUsuńA zapomniałam jeszcze, nawiązując do twojego komentarza o Grayu, to powiem ci, że jestem zdziwiona, gdyż byłam niemal przekonana, że to już pewna obsada do ekranizacji ,,50 twarzy..''. Mam jednak nadzieję, że nie zmienią aktorów, gdyż Matt idealnie nadaje się do tej roli.
UsuńNo a ja nie sprawdziłam i też się nabrałam ;-) Ale faktycznie para byłaby idealna :-)
UsuńMocno trzymam kciuki za zdobycie czytnika, wierz mi, różnica kolosalna :-)
Od jakiegoś czasu myślę o zakupie Kindle, bo e-booki są mi coraz bliższe. Na razie mam je wrzucone na telefon. Całe szczęście ma spory wyświetlacz :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu czytałam biografię Busha na telefonie. Nieźle się przegrzewał, czytnik zdecydowanie bardziej efektywny ;-)
UsuńU mnie jednak to wszystko wygląda zupełnie inaczej ale to dlatego, że mam inny model Kindle. :) Ale tutaj też wszystko ładnie i prosto wygląda. Jednak ja nie przepadam za dotykowymi urządzeniami. Mam telefon dotykowy i tyle mi wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym zobaczyła tego Twojego Kundelka, bardzo jestem ciekawa jak to wszystko wygląda. Ja za dotykowymi rzeczami też jakoś specjalnie nie szaleję ale tu taki ekran jest naprawdę wygodny.
UsuńBardzo fajny i przydatny post i jak już wreszcie sobie kupię Kindle'a to jeszcze będę do niego wracać :)
OdpowiedzUsuńJa wolę książki w wersji papierowej także po takie urządzenie na razie nie sięgnę;))
OdpowiedzUsuń