Autor: Jeff Galloway, Barbara Galloway
tłumaczenie: Białas Wojciech
wydawnictwo: Helion Wydawnictwo
data wydania: kwiecień 2012
Piękna, zdrowa, zgrabna – marzenie niejednej współczesnej kobiety. O ile zawsze można nieco zatuszować mankamenty urody a przez chorobami próbować chronić się łykając kolorowe witaminy, o tyle utrzymanie zgrabnej sylwetki, dla wielu kobiet stanowi prawdziwe wyzwanie. Od dawna wiadomo, że jedną z najlepszych metod zrzucenia zbędnych kilogramów jest uprawianie sportów, a dyscypliną, przynoszącą wyjątkowo dobre efekty jest bieganie. Cały problem polega na tym, że bez podstawowych wiadomości na jej temat, bardzo szybko możemy nabawić się kontuzji, które skutecznie zniechęcą nas do dalszych prób. Osobom, które planują rozpocząć swoją przygodę z bieganiem, polecam publikacje Jeffa Gallowaya, natomiast kobietom, które przy okazji chciałyby co nieco zrzucić, książkę, którą napisał wspólnie z Barbarą Galloway – Bieganie i odchudzanie dla kobiet.
Książka zbudowana jest w bardzo przemyślany sposób. Zaczynamy od wyrobienia sobie odpowiedniego nastawienia, zarówno do jedzenia, jak i uprawiania sportu. Autorzy przykładowo opisują wszelkie korzystne zmiany w organiźmie, będących skutkiem zwiększonej aktywniści fizycznej, nawet jeśli wskazówka na wadze jeszcze nawet nie drgnęła. Co zapewne ucieszy niejedną kobietę przerażoną wyciskającymi ostatni pot treningami, książka utwierdzi nas w przekonaniu, że w ćwiczeniach najważniejsze jest znalezienie złotego środka, który pozwoli nam cieszyć się życiem, zamiast po treningu padać na nos i godzinami regenerować siły.
Kolejna część poświęcona jest typowo kobiecym aspektom. Znajdziemy tu sporo informacji na temat doboru właściwiej bielizny, pielęgnowania otarć, właściwego postępowania w przypadku zaburzenia cykli miesiączkowych. Duże wrażenie zrobiła na mnie część napisana przez Barbarę Galloway, dotyczącą wsparcia ze stony najbliższych. Decyzja o rozpoczęciu treningów przez kobietę, która dotąd poświęcała cały swój czas na rodzinę, może wywołać pewien opór, z którym trzeba sobie jakoś poradzić. A gdy już podejmiemy decyzję, która wywraca nasz dzienny plan do góry nogami, warto znaleźć bratnią duszę, która zmotywuje nas do regularnego trenowania.
Następny dział poświęcony jest zasadom prawidłowego odżywiania. Tutaj zostaje wyjaśniony proces akumulacji tłuszczu w organiźmie, sposoby na rozsądne ograniczenie liczby kalorii, otrzymamy przykładowy plan odżywiania i szereg ciekawych porad żywieniowych.
Wreszcie przechodzimy do ćwiczeń, które zdaniem autorów są świetną zabawą. Zostaną tutaj omówione dyscypliny wymarzone dla osób, które pragną zrzucić zbędne kilogramy, pojawił się również rozdział z bardzo chwytliwym tytułem: Jak spalić do 30 kg na rok ;-) W dziale nie zabrakło konkretnych wytycznych do treningów na kolejne tygodnie.
Zanim wyruszymy w trasę na pierwszy trening, otrzymamy jeszcze parę słów motywacji i szereg wskazówek technicznych, choćby odnośnie doboru butów, utrzymania prawidłowej sylwetki, kontuzji, kolek czy mdłości a nawet bezpieczeństwa na ulicy i ... psów, które możemy napotkać na swojej drodze.
Muszę przyznać, że nadal nie mogę uwierzyć, że w tak niewielkiej objętościowo publikacji, autorzy zdołali podejść do tematu tak kompleksowo. Wszystko napisane łatwym i przystępnym językiem, łatwo ulec wrażeniu, że autorom naprawdę zależy na tym, by do nowego wyzwania solidnie nas przygotować. Merytorycznie naprawdę nie mam niczego do zarzucenia, natomiast przynajmniej w moim przypadku nadal brakuje motywacji. Być może przeczytałam tą pozycję zbyt szybko, pragnąć jak najprędzej opanować całą zawartą w niej wiedzę. Może sama jestem sobie winna, że zabrakło tej wiary, że teraz faktycznie mogę, że teraz się uda. Tu i teraz! Tego niestety póki co nie ma... Ale do książki na pewno jeszcze będę wracać i kto wie, co jeszcze się wydarzy...
Kolejna część poświęcona jest typowo kobiecym aspektom. Znajdziemy tu sporo informacji na temat doboru właściwiej bielizny, pielęgnowania otarć, właściwego postępowania w przypadku zaburzenia cykli miesiączkowych. Duże wrażenie zrobiła na mnie część napisana przez Barbarę Galloway, dotyczącą wsparcia ze stony najbliższych. Decyzja o rozpoczęciu treningów przez kobietę, która dotąd poświęcała cały swój czas na rodzinę, może wywołać pewien opór, z którym trzeba sobie jakoś poradzić. A gdy już podejmiemy decyzję, która wywraca nasz dzienny plan do góry nogami, warto znaleźć bratnią duszę, która zmotywuje nas do regularnego trenowania.
Następny dział poświęcony jest zasadom prawidłowego odżywiania. Tutaj zostaje wyjaśniony proces akumulacji tłuszczu w organiźmie, sposoby na rozsądne ograniczenie liczby kalorii, otrzymamy przykładowy plan odżywiania i szereg ciekawych porad żywieniowych.
Wreszcie przechodzimy do ćwiczeń, które zdaniem autorów są świetną zabawą. Zostaną tutaj omówione dyscypliny wymarzone dla osób, które pragną zrzucić zbędne kilogramy, pojawił się również rozdział z bardzo chwytliwym tytułem: Jak spalić do 30 kg na rok ;-) W dziale nie zabrakło konkretnych wytycznych do treningów na kolejne tygodnie.
Zanim wyruszymy w trasę na pierwszy trening, otrzymamy jeszcze parę słów motywacji i szereg wskazówek technicznych, choćby odnośnie doboru butów, utrzymania prawidłowej sylwetki, kontuzji, kolek czy mdłości a nawet bezpieczeństwa na ulicy i ... psów, które możemy napotkać na swojej drodze.
Muszę przyznać, że nadal nie mogę uwierzyć, że w tak niewielkiej objętościowo publikacji, autorzy zdołali podejść do tematu tak kompleksowo. Wszystko napisane łatwym i przystępnym językiem, łatwo ulec wrażeniu, że autorom naprawdę zależy na tym, by do nowego wyzwania solidnie nas przygotować. Merytorycznie naprawdę nie mam niczego do zarzucenia, natomiast przynajmniej w moim przypadku nadal brakuje motywacji. Być może przeczytałam tą pozycję zbyt szybko, pragnąć jak najprędzej opanować całą zawartą w niej wiedzę. Może sama jestem sobie winna, że zabrakło tej wiary, że teraz faktycznie mogę, że teraz się uda. Tu i teraz! Tego niestety póki co nie ma... Ale do książki na pewno jeszcze będę wracać i kto wie, co jeszcze się wydarzy...
Cóż, ja przeczytałam tego typu poradnik tylko raz w życiu - był fajnie napisany, ale .. też mnie nie zmotywował. Na czytaniu się wtedy skończyło. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tego nie pojmuję... Naprawdę przyzwoity poradnik, rzeczowy, sprawia wrażenie takiego, który nie obiecuje nie wiadomo czego ... a tak trudno się przemóc. Dalej wierzę że po prostu za szybko go przeczytałam,pragnąć posiąść całą wiedzę... Na pewno jeszcze nie odłożę go na półkę.
UsuńWiesz, wydaje mi się, że żaden poradnik nie da takiej motywacji choćby nie wiem jak się na nim skupiać i ile wnikliwej uwagi mu poświęcać rozłożonej w dłuuugim czasie. Pamiętam, w roku 2011 dla mnie motywacją ostatecznie stało się zdrowie - musiałam zrzucić to i owo, by zdrowiu nie zaszkodzić swoją wagą i udało się - 10kg mniej. :)
UsuńMoże nawet nie szukam tu motywacji ale bardziej inspiracji... Sama nie wiem, ale czegoś mi tu brakuje. A co do 10 kg to bardzo zazdroszczę ;-)
UsuńEch, mnie właśnie też brakuje odpowiedniego zmotywowania, takiego potężnego kopa w tyłek :) W zeszłym roku, w wakacje, miałyśmy z moją przyjaciółką plan, że zaczniemy biegać. Cóż, wiadomo jak to z planami bywa...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zwykle człowiek zaczyna bardzo ambitnie, potem coś nie wychodzi i odpuszcza. A tu wszystko całkiem sensownie i z umiarem, myślę że naprawdę mogłaby się udać...
UsuńJa jestem na końcówce "Trzech mądrych małp" i tak jak zawsze nienawidziłam biegania, tak teraz odczuwam silną potrzebę, żeby zacząć. Jednak zdecydowanie nie jest to spowodowane wagą (bo ona oscyluje na granicy możliwości oddawania krwi - takie geny po mamie), ale zapobieganiu zadyszce na schodach. Także jeśli zabiorę się za tę pozycję, na pewno ominę ten rozdział z chwytliwym tytułem. ;)
OdpowiedzUsuńW sumie jest tylko jeden problem. Choćbym nie wiem jak chciała, w taką pogodę jak teraz, za nic nie wyściubię nosa z mieszkania!
Podsunęłaś mi świetny pomysł. W końcu już sam początek tego audiobooka dawał masę motywacji, więc może spróbuję książkę z nim połączyć... Ja póki co mogę korzystać z bieżni więc pogoda niestety nie będzie dla mnie wymówką ;-)
UsuńJa niestety miałabym problem z wciśnięciem bieżni na 40 metrów kwadratowych mieszkania. :) Także postanowiłam (zobaczymy co z tego wyjdzie), że zacznę biegać jak już zrobi się ciepło. Natomiast jeśli faktycznie będzie mi to dawało satysfakcję, może zimą zapiszę się na jakąś siłownię, gdzie bieżnie będę miała. :)
UsuńW domu też bym rady nie dała a szkoda bo może zrobiłabym sobie takie stanowisko z komputerem, gdzie zamiast siedzieć, człowiek może spacerować. Podobno to poprawia kreatywność i wydajność ;-) Póki co bieżnia jest na siłowni i bardzo dobrze bo na dworze leje i ciężko by było zmusić się choćby do marszu ;-)
UsuńHmm, jaka szkoda, że to już nie dla mnie. Kolana mi nie pozwolą:(
OdpowiedzUsuńTen program 30kg na rok to chętnie bym przejrzała ;) Co prawda aż tyle chudnąć nie muszę ani nie chcę, ale i tak by pewnie nie wyszło, a tak 15kg - marzenie :D Bieżnię nawet mam w domu, tylko teraz biegać nie mogę. Ale w maju na pewno wrócę do treningów.
OdpowiedzUsuńBył czas, że strasznie byłam napalona na tę książkę, może dlatego, że sama lubię biegać, chociaż odchudzanie już mi niepotrzebne :) Potem jakoś o niej zapomniałam, ale dziękuję za przypomnienie - chętnie ujrzałabym ją w końcu na swojej półce.
OdpowiedzUsuńSkoro odchudzanie Ci niepotrzebne to może powinnaś raczej spróbować z Bieganie metodą Gallowaya? A potem jego maraton? ;-) Ciekawa jestem kolejnych książek ale najpierw muszę rozpracować tą z odchudzaniem, niestety ;-)
UsuńMnie interesowałby tylko rozdział na temat zdrowego odchudzania, z wagą całe szczęście nie mam problemów, a biegania nie lubię, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chcę ją przeczytać, ale jestem pewna, że gdy tylko zejdzie śnieg zaczytam biegać. Mam dość moich zastanych mięśni i chcę wrócić do formy. Zobaczymy jak pójdzie.
OdpowiedzUsuńMoże zamiast tego skusiłabyś się na maraton? ;-) Sama nie czytałam ale słyszałam dobre opinie.
UsuńNie znoszę biegania. Dostaje takiej zadyszki, że mam wrażenie,iż umieram, ale za to kocham inny sport- jazdę na rowerze. W okresie letnim potrafię przejechać ok. 10 km. i czuje się wspaniale.
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczynasz promować zdrowy tryb życia;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam gdzie biegać, ale niestety nie umiem sobie wyrobić takiego unormowanego tempa, więc po 200 metrach widzę na czerwono. Taka książka na pewno by mi się przydała, bo troszkę muszę zrzucić zbędnego ciałka :P A po drugie sylwetka się ładnie wymodeluje.
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepiej jest chorować - wtedy waga samoistnie spada. A tak na poważnie, w bieganiu nigdy nie byłam mocna. Swoją drogą, biegając nie spala się wcale aż tak dużo kalorii jak na przykład podczas jazdy rowerem. Ale bądź co bądź, oba wymienione przeze mnie sporty sprawią, że łydki i uda będą znacznie bardziej umięśnione, niż smukłe. :)
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuszczę tą publikację, póki co nie jest mi potrzebna.
Jeżeli chodzi o adres... Może usuń mnie z tej listy i ponownie dodaj, ale z nowym adresem? Wówczas nie powinno być problemów. :)
ja raczej nie mam co zrzucać jeśli chodzi o kilogramy, ale za to planuję na wiosnę zacząć biegać, tak dla kondycji, dlatego poradnik mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńspora dawka przydatnej wiedzy odnośnie odchudzania
OdpowiedzUsuń