Autor: Monika A. Oleksa
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: październik 2012
ISBN: 978-83-7785-055-8
liczba stron: 414
Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na książkę, którą część z Was nazwałaby ... babską. Ot życie zwykłych ludz,i takich jak my sami, radości i smutki codziennego dnia... Mam jako taką orientację, kto z naszych rodzimych autorów pisze książki, które świetnie dopasowują się do tego typu zachcianek i przyznaję, że naprawdę się zdziwiłam, że nazwisko Oleksa nie obiło mi się szybciej o uszy... Zachęcona pierwszymi pozytywnymi ocenami z przyjemnością rozsiadłam się w fotelu...
"Ciemna strona miłości" to opowieść o życiu trzech kobiet, z których jedna nieświadomie łączy dwie pozostałe. Jako pierwszą poznajemy Małgorzatę, kobietę która zdołała zbudować sobie szczęśliwe i bezpieczne życie, w którym nie brakuje ciepła rodzinnego i przytulnego zakątka, gdzie z przyjemnością można się zaszyć po dniu wypełnionym wymagającą pracą. Jak każdy, Małgorzata ma jakieś małe problemy. A to szef postawi wysoko poprzeczkę, a to nastoletnia córka czymś zdenerwuje czy coś nabroi. Jednak to wszystko jest niczym w obliczu tego, co ma nastąpić. Jeden list od dawno nie widzianej kobiety przewraca życie Małgorzaty do góry nogami. Choć z drugiej strony, może uczyni go jeszcze lepszym? Błędy młodości, mądrość starości, tajemnice, które w końcu muszą zobaczyć światło dzienne...
Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem książki. Już dawno nie miałam w ręku czegoś, co emanowałoby taką ilością życiowej mądrości, ciepła i wrażliwości na otaczające nas piękno. Autorka stworzyła historię, przy której łatwo uwierzyć, że mogłaby się rozegrać tuż obok nas. Historię w której nie brak wzruszeń i emocji, która zmusza do refleksji i długo nie daje o sobie zapomnieć. Opowieść sama w sobie jest naprawdę piękna i poruszająca, jednak to, co wyróżnia ją od wielu innych o podobnej tematyce, to przepełniony mądrością styl pisania autorki. Gdybym miała w zwyczaju podkreślać mądre i piękne zdania, zapewne pomazałabym połowę książki. Raz po raz napotykałam się na głębokie i prawdziwe słowa, nic nie jest powiedziane mimochodem, wszystko ma w sobie głębszy sens. Autorka ujęła mnie również sposobem, w jaki opisuje otoczenie. Nawet taka metropolia jak Warszawa w jej wydaniu to oaza piękna. Dostrzec urok zwykłych ulic czy nawet Złotych Tarasów to wielka sztuka. Przyznaję, że po lekturze tej książki zamarzyło mi się zamieszkać właśnie w takiej Warszawie...
Bohaterki od razu wzbudzają naszą sympatię. To kobiety, które z powodzeniem mogłyby zostać naszymi przyjaciółkami: co prawda popełniają błędy, czasem pod wpływem emocji sprawią drugiej osobie ból, jednak tak naprawdę wszystko czego pragną to szczęście, miłość i bezpieczeństwo. Usilnie dążą do porozumienia z drugim człowiekiem i nawiązania bogatych w znaczenie więzi. Pani Oleksa przepięknie opisała relacje międzyrodzinne, jakie większość z nas mogłaby sobie postawić jako wzór. Wspaniałe małżeństwo, które w swej miłości do nastoletniej córki stara się nie zapomnieć o pozostawieniu jej miejsca na samodzielność a nawet popełnienia drobnych błędów. Dziadkowie, którzy stanowią ostoję rodziny, nie narzucają swojego zdania, nie krytykują, ale w razie potrzeby służą dobrą, przemyślaną radą. Jak przyjemnie znaleźć się w pobliżu takiej rodziny...
Zanim jednak odniesiecie wrażenie, że książka to niekończąca się sielanka, śpieszę poinformować, że znajdziecie w niej wiele zagadnień nurtujących współczesne rodziny. Mam wrażenie, że lektura tej książki, może przynieść więcej dobrego, niż studiowanie wielu poradników, które uczą nas właściwych realcji międzyludzkich, unikania licznych pułapek rodzicielstwa, budowania trwałych więzi międzypokoleniowych. Brak tu moralizatorstwa, za to roztaczany jest przed nami obraz, do którego pragniemy dążyć.
Skoro już o różnych pokoleniach, muszę wspomnieć o czymś więcej. Co prawda książka była moją własnością już od prawie 2 miesięcy, jednak zanim trafiła do moich rąk, została ... wypożyczona. Czytała ją znajoma mojej mamy, która podczas tej lektury wręcz przepadła i na niczym innym nie potrafiła się skupić. To nietypowe zachowanie tak zaintrygowało jej mamę, że sama sięgnęła po tę książkę i pomimo, że nie czytała książek od lat, doświadczyła tego samego. Dlatego jeśli Wasze mamy czy babcie lubią tego typu życiowe historie, myślę że nie musicie się niczego obawiać i możecie właśnie tę książkę im sprezentować. Każda z nich będzie miała okazję odkryć w niej coś pięknego.
Jeżeli lubicie takie klimaty i macie wrażenie, że czytaliście już prawie wszystko, koniecznie sięgnijcie po "Ciemna strona miłości", jestem pewna, że podobnie jak ja, będziecie bardzo mile zaskoczeni.
Bardzo lubię od czasu do czasu przeczytać mądrą, babską powieść. Nic tak dobrze nie relaksuje:) O Pani Oleksie słyszałam już wiele ciepłych słów, dlatego zapisuję sobie tytuł i na pewno sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWierzę, że książka naprawdę Ci się spodoba :-)
UsuńJa również czasami potrzebuję takich książek, by odreagować, ja o tej akurat autorce nie słyszałam nic a nic, ale chętnie sięgnę w przyszłości, pozdrawiam i udanego weekendu życzę, czy Ty moja droga jakieś postanowienia noworoczne masz...? Sama niczego takiego nie robię, ale zaczęły się u mnie zmiany na lepsze, wreszcie się odważyłam!
OdpowiedzUsuńCzytając naprawdę myślałam o Tobie, jestem pewna, że książka by Ci się spodobała :-) A postanowienia... ciągle o nich myslę ale jakoś nigdy nie robię...
UsuńCieszę się, że i Tobie książka przypadłą do gustu. Nie wiem jak Ty ale ja mam ochotę poznać inne dzieła Pani Moniki :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że mam i to jaką :-) Cieszę się że miałaś już okazję poznać tą książkę :-)
UsuńRacja - przychodzą takie momenty, aby preczytać coś babskiego :)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że i mnie raz na sto lat nachodzi na babskie książki. :) Czego dobrym dowodem było przeczytanie i zrecenzowanie przeze mnie "Dziennika Bridget Jones". :) I nawet mam w kolejce kolejne babskie czytadło. :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi to sobie wyobrazić ale cieszę się kochana, cieszę :-) Nie można tak stale w mroku ;-)
UsuńJeśli będę miała ochotę sięgnąć po tego typu książkę, to z pewnością będę mieć na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńZapisze sobie gdzieś ten tytuł
OdpowiedzUsuńBabska ksiązka, mniam.
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego, że znalazłaś taki skarb. Zapisuję sobie.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu też lubię przeczytać takie babskie książki, ale zazwyczaj jestem nieusatysfakcjonowana lekturą, bo a dużo w niej romansu i banałów. Jeśli jednak ta książka jest perełką to przeczytam ją bez wahania :)
OdpowiedzUsuńOczywiście jakiś romans i tu się pojawi, mimo to książka nie jest banalna i powierzchowna i to najbardziej w niej doceniam.
UsuńJa pasuję, bo czuję, że to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie - na razie przynajmniej.
OdpowiedzUsuńKiedyś pewna polska pisarka powiedziała, że najlepiej jest pisać o tym, co nas otacza. Jak widać, świetnie się to sprawdza, a my - czytelnicy - uwielbiamy takie pozycje ^^
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie napisane i widać że się sprawdza :-)
UsuńZ przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję, bo sama jestem świeżo po tej lekturze, która wywołała u mnie lawinę emocji. Przepadłam przez nią jak znajoma Twojej mamy i Twoja mama. Myślę, że nie doceniamy literatury kobiecej, uważamy ją za lekką, łatwą i przyjemną, a okazuje się, że i tutaj możemy odnaleźć perełki:)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Myślę,że książka przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tytuł.
Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na swojego książkowo-poetyckiego bloga: www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Agnieszka