12.10.2012

Baranek


Autor: Christopher Moore
tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
tytuł oryginału: Lamb: The Gospel According to Biff, Christ's Childhood Pal
wydawnictwo: MAG
data wydania: 2007
ISBN: 978-83-7480-068-6
liczba stron: 530




Życie Jezusa to temat, który często wykorzystywany jest przez artystów. Czasem na poważnie, czasem z przymrużeniem oka, czasem na granicy dobrego smaku... Christopher Moore to autor, który wzbudza bardzo skrajne reakcje, dlatego długo zastanawiałam się, czy sięgać po „Baranka”. Ciekawość okazała się jednak tak silna, że nie mogłam oprzeć się pokusie. Wrażenia? O nich za chwilę.

„Baranek” to próba wypełnienia luki w opowieściach o życiu Jezusa, zawartych w Ewangeliach. Bo o ile jego narodziny opisane są dość dokładnie, o tyle o dzieciństwie i młodości wiemy już naprawdę niewiele. Jak więc dotrzeć do brakujących informacji? Najlepiej wskrzesić najlepszego kumpla Jezusa (Josha) – Biffa i zmusić go do opisania własnych wspomnień. Takie zadanie otrzymał właśnie anioł Raziel, który zamyka Biffa w hotelowym pokoju i zmusza do pisania, podczas gdy sam pada ofiarą telewizyjnych tasiemców...

Biff opisuje swoje kontakty z Joshem od czasu, gdy obaj byli kilkulatkami. Chłopcy bardzo się polubili i bardzo chętnie spędzali ze sobą czas, przykładowo odgrywając sceny ze Starego Testamentu. Mały Josh wie o swojej misji, jednak nie do końca rozumie, na czym ma ona polegać. Potrafi już dokonywać cudów choć te bardziej zaawansowane pozostawiają jeszcze sporo do życzenia... Z czasem chłopcy stają się coraz bardziej świadomi własnej seksualności, co również nie ułatwia życia małemu Mesjaszowi. Któregoś dnia podejmuje on decyzję o odszukaniu trzech mędrców (tych, którzy przynieśli dary do stajenki) licząc, że pozwolą mu lepiej pojąć misję, jaka go czeka. Razem z Biffem wybiera się w długą i niesamowitą podróż, podczas której m.in. uprawia jogę czy też uczy się pomnażać żywność... Z czasem, coraz bardziej świadomy swego zadania, zdobywa kolejnych uczniów. Oczywiście nie zabraknie również Marii z Magdali...

Lekturze tej książki towarzyszyły bardzo mieszane uczucia. Opowieść w żadnym wypadku mnie nie zgorszyła. Autor przedstawił małego Josha tak, jakby każdy z nas mógł wyobrazić sobie dorastającego chłopca. Ponieważ dobrze znam Ewangelie, potrafiłam docenić sposób, w jaki autor wykorzystał zawarte w nich historie, nieco je „przerabiając” na własne potrzeby. Spodziewałam się prześmiewcy a otrzymałam człowieka inteligentnego, który doprawił książkę sporą ilością ironii, jednak w moim odczuciu w żaden sposób nie obraził osób wierzących.
„- Chodźcie z nami. Musimy głosić ludziom o nadejściu Królestwa. Potrzebujemy pomocy.
- A co możemy zrobić? - zdziwił się Andrzej. - Jesteśmy tylko rybakami.
- Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi.
Andrzej spojrzał na brata, który ciągle stał w wodzie. Piotr wzruszył ramionami i pokręcił głową. - Nie łapią tego - przekazałem Joszui.”
Gdybym miała rozkładać książkę na detale, oceniłabym ją dość wysoko, właśnie za inteligentne powiązania i w moim odczuciu dobre poczucie humoru. Problem pojawia się jednak w chwili, gdy spojrzę na książkę bardziej całościowo. Początek czytała się trochę tak, jakby to Mikołajek ze swoimi przygodami cofnął się w czasie, walka z demonem z jakiś powodów skojarzyła mi się z Harrym Potterem a gdy w książce pojawił się Yeti zupełnie nie wiedziałam co myśleć. W zakończeniu autor zdradził, dlaczego zdecydował się na tak abstrakcyjną rzeczywistość. Gdyby zaznaczył to we wstępie, może inaczej bym do niej podeszła ale tak się nie stało i całościowo ksiązka zrobiła na mnie raczej przeciętne wrażenie. Trudno mi ją jednoznacznie sklasyfikować, ma swoje mocne strony, ale jakoś nie stałam się ani fanką ani gorącą przeciwniczką autora.

Książkę polecam przede wszystkim tym, którzy lubią kreatywne eksperymenty. Być może odnajdziecie w niej coś dla siebie...

17 komentarzy:

  1. Raczej nie moje klimaty, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno w tej materii eksperymentować.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, co myśleć i nie do końca rozumiem, co w tej książce było nie tak ;-) Nastawię się na abstrakcyjną rzeczywistość i przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię eksperymenty, ale zdecydowanie nie lubię przetwarzania (dziwacznego przetwarzania) Ewangelii. I ten Yeti?? Chyba jednak nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie brzmi ciekawie, jestem ciekawa, jak odebrałabym tę lekturę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo swego czasu podobał mi się "Bóg wie" Hellera napisany z inteligentnym poczuciem humoru, ale nie obrazoburczy; wygląda na to, że znalazłaś coś podobnego, więc wciągam "Baranka" na listę lektur:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, czy łatwo byłoby mi przebrnąć przez taki stopień abstrakcji, jaki zaserwował czytelnikom autor tej książki. Nie mniej jednak chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce inną książkę tego autora "Wyspa wypacykowanej kapłanki miłości", ale jakoś stoi, może się doczeka.

    OdpowiedzUsuń
  9. To coś ciekawego. Z chęcią bym zapoznała się z tą historią :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej jego książki, ale koniecznie muszę to nadrobić. Może nie zacznę od tej lektury, ale na pewno jakąś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moore'a poznałam dzięki "Brudnej robocie" i "Najgłupszemu aniołowi". Pierwsza podobała mi się bardzo, druga już mniej, ale i tak lubię ten specyficzny styl tego pisarza, a przede wszystkim poczucie humoru. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgłupszy anioł też czeka na półce ale zostawiłam go sobie na grudzień ;-)

      Usuń
  12. Hmmm nie lubię takich książek, dlatego lekturę tę pozycji na razie sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię książki humorystyczne i przewrotne. Zgorszenie tą tematyka raczej mi nie grozi. Zainteresowałaś mnie tą książkę pomimo średniej oceny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się, że znalazły się osoby, które książka interesuje bo... wcześniej czy później przynajmniej jedna książka tego autora zostanie wystawiona do konkursu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam coś innego tego autora (z aniołem w tytule) i niestety nie przypadła mi do gustu...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...