3.03.2014

„Boży bojownicy” Andrzej Sapkowski



Autor: Andrzej Sapkowski
seria/cykl wydawniczy: Trylogia husycka tom 2
wydawnictwo: Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA
data wydania: 2004
ISBN: 9788370541675
liczba stron: 588




„Boży bojownicy” to kolejny po „Narrenturmie” tom husyckiej trylogii. O ile pierwsza część w dużej mierze opierała się na miłosnych perypetiach niejakiego Reynevana, o tyle kolejna część jest już o wiele bardziej mroczna i ponura. Na pierwszy plan wychodzi wojna o jedyną, słuszną wiarę...

Akcja rozpoczyna się w stolicy Czech, gdzie Reynevan ponownie spotyka starych przyjaciół - walczącego w szeregach Husytów Szarleja oraz Samsona, który niestety nadal nie może powrócić do swojej pierwotnej postaci. I choć nasz bohater planuje pozostać w Pradze na dłużej, piastując pozycję medicusa, okoliczności jak zwykle mu nie sprzyjają. Już wkrótce musi powrócić na Śląsk, a to dopiero początek jego kłopotów. Chętnych na jego głowę jest naprawdę wielu, choćby Inkwizycja, złowrogi Pomurnik, czy pospolici raubritterzy, przekonani, że nasz bohater ograbił poborcę podatków. Również życie prywatne młodzieńca pełne jest nieustannych zawirowań. I choć ten tom jest naprawdę bardzo różni się od pierwszego, jednego można być pewnym – dziać się będzie, i to sporo.

„Boży Bojownicy” to przede wszystkim wojna, którą Sapkowski przedstawił z typową dla siebie dokładnością. Czytelnik otrzymuję niezwykle szczegółowy opis wydarzeń rozgrywających się w latach 1428 i 1429, a konkretniej rzezi, jakie Husyci zgotowali na Śląsku. Nie zabrakło tutaj ani opisu uzbrojenia, ani strategii, czy kolejnych działań oddziałów. Dla miłośnika historii jest to z pewnością wspaniała uczta, dla pozostałych akcja niebezpiecznie może zacząć przypominać niekoniecznie lubiane lekcje w szkole. Co prawda można wytłumaczyć sobie zasadność tych opisów, niemniej w moim odczuciu, drugi tom stał się dość ciężkostrawny. Dotkliwie zaczęło brakować jakichkolwiek momentów „odprężenia”. Na próżno czekać tu na żarty, komiczne sytuacje, czy też historyczne smaczki – ciekawostki, które choć z fabułą niewiele mają wspólnego, stanowią duże urozmaicenie. Nawał postaci, a co za tym idzie nowych imion i powiązań do opanowania, również nie ułatwia czytelnikowi odbioru. „Boży Bojownicy” to lektura, która wymaga od odbiorców sporego wysiłku. Część z nich zapewne nigdy nie dotrze do końca. Ci, którym jednak uda się ta sztuka, z pewnością jeszcze długo pozostaną pod wrażeniem książki – zarówno jej rozmachu, jak i doskonałego przygotowania pisarza.

Podobnie jak w przypadku „Narrenturmu”, na rynku pojawiła się wspaniała wersja audio, w której udział wzięło wiele znakomitych osobistości. Po raz kolejny to właśnie ta wersja wydała mi się „łatwiejsza do przetrawienia” niż tradycyjna lektura. Jednak z uwagi na wielość i różnorodność zawartych w niej przekleństw, odradzałabym słuchanie w towarzystwie dzieci.

Trudno mi jednoznacznie odradzić lub zachęcić do czytania drugiego tomu husyckiej trylogii. Z całą pewnością jest to książka stanowiąca nie lada wyzwanie dla czytelnika. Sceptycznych prawdopodobnie do siebie nie przekona, fanów Sapkowskiego może, choć wcale nie musi zachwycić. „Boży Bojownicy” to jednak na tyle imponująca i niepowtarzalna powieść, że może właśnie dlatego warto podjąć ryzyko przeczytania...

11 komentarzy:

  1. Nie potrafię przekonać się do twórczości Sapkowskiego. Może kiedyś się odważę, ale obecnie wolę nieco inną literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W najbliższym czasie na pewno nie podejmę tego ryzyka. Mam takie zaległości, że szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nawet nigdy Sapkowskiego nie próbowałem, z góry zakładam, być może niesłusznie, że mi jego twórczość nie podejdzie. Czas może pokonać opory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety podziękuję - Sapkowski zraził mnie do siebie swoim zachowaniem, więc nie mam ochoty na jego książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaintrygowałaś mnie. Sam Sapkowski niespecjalnie mnie interesuje ale bardzo bym chciała się dowiedzieć jakie zachowanie masz na myśli :-)

      Usuń
  5. Dość dawno czytałam trylogię husycką i nie pamiętam jak ją przyjęłam. Była na pewno cięższa niż Wiedźmin, ale w sumie chyba mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedźmina niestety nie znam ale jestem przekonana że nie jest tak ciężki jak ta trylogia. Choć nie da się ukryć że ma swój urok.

      Usuń
  6. I to bardzo dobry pomysł, żeby przetrawić tę książkę w wersji audiobooka:) Pierwszy tom jakoś męczyłam, może w tej wersji będzie fajniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się właśnie czy nie dać szansy Panu Sapkowskiemu, jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z jego twórczością, a słyszałam wiele różnych opinii na jego temat i chciałabym mieć wyrobioną własną. Chyba gdzieś u moich rodziców na półce widziałam "Wiedźmina" więc może od tego zaczną ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Planuję W KOŃCU wziąć się za książki tego autora :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...