27.02.2014

"Piosenki dla Pauli" Blue Jeans


Autor: Blue Jeans
tłumaczenie: Izabela Rosińska
tytuł oryginału: Canciones para Paula
seria/cykl wydawniczy: Piosenki dla Pauli tom 1
wydawnictwo: Jaguar
data wydania: 18 kwietnia 2012
ISBN: 978-83-7686-114-2
liczba stron: 640





Tydzień życia zamknięty na sześciuset trzydziestu ośmiu stronach, w stu dwunastu rozdziałach... Czytelnik mógłby się spodziewać, że ma przed sobą książkę wnikliwą i wyczerpującą. Akurat to drugie nawet się zgodzi, choć w zupełnie innym sensie...

„Piosenki dla Pauli” to jedna z tych powieści, które trafiły na rynek za sprawą dużego zainteresowania potencjalnych, internetowych czytelników. Francisco de Paula Fernandez publikował ją w częściach, niczym kolejne odcinki serialu, co bardzo szybko daje się odczuć czytając książkę. Nawet jeśli cały rozdział jest mało interesujący i niczego nie wnosi w fabułę, końcówka zawsze jest na tyle zaskakująca i intrygująca, by czytelnik pragnął przeczytać kolejny rozdział. „Piosenki dla Pauli” okazały się prawdziwym hitem, nic więc dziwnego, że zostały przetłumaczone na kolejne języki i doczekały się całkiem sporego grona wielbicielek na Facebooku.

Główną bohaterką jest oczywiście Paula. Dziewczyna jest typową nastolatką, która chętnie słucha muzyki, spotyka się z przyjaciółkami, zawiera znajomiści w internecie i marzy o wielkiej miłości. Któregoś dnia umawia się z niejakim Angelem, starszym od niej o pięć lat dziennikarzem muzycznym, z którym od dwóch miesięcy prowadzi rozmowy na czacie. Niestety chłopak znacząco się spóźnia, dlatego też Paula trafia do pobliskiej kawiarni, w której wpada na Alexa, wyjątkowo przystojnego, początkującego pisarza. Tak się składa, że akurat czyta on tą samą powieść co Paula i choć zamieniają ze sobą zaledwie parę zdań, chłopak podrzuca jej swoje namiary z nadzieją, że dziewczyna zechce się z nim skontaktować. W chwilę później wreszcie pojawia się Angel, a wraz z nim rozpoczynają się miłosne perypetie nastolatki. Bo choć Paula i Angel natychmiast zostają parą, dziewczyna wciąż błądzi myślami wokół Aleksa, a i jego uczucie względem nastolatki dosłownie z minuty na minutę się nasila... Jakby tego było mało, Paula ma jeszcze jednego, cichego wielbiciela, który od dłuższego czasu bezskutecznie wzdycha w jej stronę...

Sięgając po „Piosenki dla Pauli” miałam świadomość, że jest to książka przeznaczona dla nastolatków, jednak bardzo chciałam się przekonać, na czym polega jej fenomen. Po lekturze jestem wręcz przekonana, że gdyby nie zabieg z publikowaniem „odcinków” w internecie, przeszłaby bez najmniejszego echa, o ile w ogóle jakiś wydawca by się nią zainteresował. Jak na „tasiemiec” przystało, fabułę można by streścić w paru linijkach, zamiast tego dostajemy jednak setki stron właściwie o niczym, z małymi elementami zaskoczenia na końcu każdego rozdziału, który ma nas zmobilizować do dalszej lektury. Liczba postaci występujących w powieści, biorąc uwagę jej obszerność, jest bardzo okrojona. Mamy Paulę i jej trzy przyjaciółki – na tym właściwie kończy się liczba nastolatek. Jeśli chodzi o chłopców, sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej – poznajemy jedynie Maria, podkochującego się w głównej bohaterce. Gdyby nie on, można by domniemywać, że dziewczyny uczą się w szkole przyklasztornej... Oprócz nastolatków w książce pojawia się mała siostrzyczka Pauli, jej rodzice i oczywiście adoratorzy. Angel, dziennikarz, po dwóch miesiącach przesiadywania na czacie, momentalnie traci głowę dla dziewczyny. O czymś trzeba jednak pisać, dlatego pojawia się atrakcyjna piosenkarka Katia, która po godzinnym wywiadzie, traci głowę dla Angela i oczywiście próbuje go zdobyć. Dla Angela jest to nawet korzystna zawodowo sytuacja, tylko co zrobić, by o całej sprawie nie dowiedziała się Paula? To jednak jeszcze nic w porównaniu do przypadku Aleksa. Mężczyzna zamienia z Paulą dosłownie parę słów i od tej chwili nie może przestać o niej myśleć. Nieustannie rozpamiętuje jej urodę i ... intelekt, gotowy jest zrobić wszystko, by dziewczynę zdobyć. I jemu nie będzie jednak zbyt łatwo – pomijając rywala w postaci Angela, Alex musi również zmagać się z własną, przyrodnią siostrą, która pragnie go mieć wyłącznie dla siebie. Na tym koniec istotnych dla sprawy bohaterów, jeśli zaś chodzi o fabułę, ogranicza się ona wyłacznie do pytania, z kim będzie Paula i co wydarzy się po jej urodzinach. Dziewczyna bowiem za parę dni ma obchodzić siedemnaste urodziny, a drogie przyjaciółki z tej okazji finansują jej ... pokój w hotelu, tak by wreszcie mogła przeżyć swój pierwszy raz – same mają to już dawno za sobą, więc skoro złapała przystojnego dziennikarza, na co jeszcze czekać?

Dość niespotykanym elementem jest wprowadzenie do fabuły bardzo wielu znanych piosenek. Ilekroć nastolatki sięgają po odtwarzacz mp3, dowiadujemy się, jakiej piosenki słuchają. Pojawia się choćby Coldplay, Rihanna, czy U2. Do tego dochodzi jeszcze „piosenka przewodnia” – najnowszy hit jednej z bohaterek książki – Katii. Piosenki słuchają praktycznie wszyscy i oczywiście wszystkim bardzo się podoba. Sam pomysł jest na pewno dość ciekawy, i pewnie dobrze sprawdza się w przypadku publikowania kolejnych rozdziałów. Niestety w sytuacji, gdy do ręki otrzymujemy całość, z czasem wyliczanki piosenek stają się nieco irytujące. Na szczęście zaczynają chyba męczyć nawet samego autora, bo w dalszej części nie pojawiają się już tak często, jak w pierwszej połowie.

Naprawdę trudno mi znaleźć jakiekolwiek mocne strony tej książki. Miłosne dylematy wynudziły mnie do granic możliwości, do tego jeszcze płytkie dialogi i nieciekawie nakreślone sylwetki bohaterów. Jeżeli w ogóle ktokolwiek zyskał moją sympatię, był to Mario, chłopak, który w odróżnieniu od całej reszty, potrafi przysiąść do książki i przygotować się do lekcji. Niestety i on nie może przestać myśleć o Pauli, a co za tym idzie, opuszcza się w nauce i tęsknie wzdycha do okienka na czacie. Całość w moim odczuciu stanowi nic więcej jak tylko bezwartościowy wypełniacz czasu, który, o zgrozo, jest zaledwie pierszym tomem w serii! Za nic w świecie nie podejmę się lektury kolejnych części i ze zgrozą myślę o nakładach papieru, jakie zostały zmarnowane na wydanie tych książek. Stanowczo odradzam, na rynku mamy wystaczającą ilość bardziej wartościowych książek dla nastolatków. Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje odprężacza, powinien raczej kupić młodzieżową gazetę. Na tą „cegłówkę” szkoda zarówno pieniędzy jak i nerwów. Nigdy więcej...

11 komentarzy:

  1. Coraz częściej słyszę, że dzięki dużemu zainteresowaniu internautów, książka zostaje wydana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I kurczę, dlatego najbardziej lubię sięgać po sprawdzone klasyki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio czytałam dwie typowe powieści dla nastolatków i stwierdziłam, że jednak wyrosłam już z tego typu literatury, dlatego tym razem jednak nie skuszę się na ,,Piosenki...'' tym bardziej, że zachwytów nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że się rozczarowałaś. Szkoda mi czasu na takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... ja tam nie słyszałam o fenomenie tej książki, nie obiła mi się nawet o uszy, nie rzuciła w oczy... i chyba dobrze, bo widzę, że rzeczywiście nie ma o czym mówić :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka jest paskudnie straszna, a moja recenzja w tonie wypowiedzi jest identyczna, jak twoja. Gdybym zakupiła ją z własnych pieniędzy to chyba bym się załamała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcześniej nie słyszałam o tej książce ale z pewnością po nią nie sięgnę. Brazylijska telenowela dla młodzieży to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego wynika, że zgadzasz się z większością recenzentów, którzy nie polecają tej pozycji. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. nie to zdecydowanie nie literatura dla mnie i do tego ta nudność;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że wcale nie zaskoczyłaś mnie tą opinią. Wiele osób odbiera Piosenki dla Pauli w ten sposób. Nie dziwie się, bo w tej książce wszyscy kochają Paulę, bohaterowie, którzy ją kochają, mają inne osoby, które ich kochają i nagle wszyscy są zakochani! Na pewno nie sięgnę po tę książkę, bo to strata czasu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka cegła to może chociaż do przygniatania czegoś się przyda? :) a poważnie to wierzę na słowo, że jest tak słaba i nie będę osobiście sprawdzała :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...