Autor: Peter Allison
tłumaczenie: Ernest Kacperski
tytuł oryginału: Whatever you do don't run
seria/cykl wydawniczy: Niesamowite historie
wydawnictwo: Hachette
data wydania: 23.01.2013
ISBN: 9788377399989
liczba stron: 272
Peter Allison był zupełnie normalnym, młodym człowiekiem. Bez jakiś szczególnych talentów czy pasji, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że choć ma zaledwie 19 lat, jego życie nieuchronnie zmierza w kierunku przeciętności. Dość spontanicznie zdecydował się na wyprawę do Afryki. Chciał przeżyć coś niezwykłego i by osiągnąć swój cel, był gotów poświęcić rok swojego życia. Jeszcze nie wiedzieł, że Afryka skradnie jego serce i już wkrótce stanie się jego domem. Allison bowiem podjął pracę przewodnika, która nadała jego życiu nowych, niesamowitych barw.
Jak łatwo się domyśleć, „Ucieka tylko jedzienie” stanowi zapis przygód, jakich autor doświadczył, wykonując swój niezwykły zawód. Kolejne rozdziały opisują najróżniejsze historie, które można czytać niezależnie od siebie. Całość opisana jest z dużą porcją humoru, choć jestem pewna, że w konkretnych sytuacjach autorowi nie zawsze było do śmiechu. Nie ulega wątpliwości, że kilkakrotnie jego przygody mogły zakończyć się poważnymi obrażeniami a nawet śmiercią, z perspektywy czasu są to jednak opowieści , które turystom opowiada się najchętniej. Kilkakrotnie autor pozwoli nam również przyjrzeć się swojemu życiu „po godzinach pracy”. To interesujące spojrzenie na to, jak wygląda życie ludzi, dla których afrykański busz nie jest tygodniową atrakcją a domem. Początkowo wydawało mi się, że książka będzie zlepkiem całkiem sympatycznych opowiadań, które przede wszystkim mają czytelnika rozbawić i od czasu do czasu zaskoczyć. Ot, jak wiele innych książek, choćby wspomnienia sprzątaczki lub refleksje Niemca, który zamieszkał w Polsce. Jeśli jednak chodzi o zagłębienie tematu, możemy spodziewać się co najwyżej ciekawostek typu – słonie naprawdę boją się myszy. Dość szybko zmieniłam zdanie. W książce, i owszem, nie brakuje opowieści o „wpadkach” przewodnika, czy też różnych typach turystów, począwszy od tych, którzy „widzieli już wszystko” i trudno ich czymkolwiek zadowolić aż do skrajnie entuzjastycznych, którzy proszą o postój przy niemal każdym drzewie czy krzaczku. Uważny czytelnik dość szybko zwróci jednak uwagę na naprawdę ciekawe fragmenty, opisujące afrykańską przyrodę. Wiele dłuższych wywodów, pozwoli nam lepiej poznać fascynujące życie dzikich zwierząt. Praktycznie każdy z nas widział już kiedyś lwa i ma o nim jakieś pojęcie, kto z Was jest jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakich zwierząt unika lew? W jednym z rozdziałów poznamy również piękną historię powstania Botswany, historię miłości pierwszego jej prezydenta, którym był Seretse Khama. Mieszanka historii lekkich i zabawnych z bardziej wnikliwymi informacjami jest na tyle udana, że kolejne rozdziały czyta się z ogromnym zainteresowaniem a nową wiedzę pozyskuje jakby mimochodem.
Aż trudno uwierzyć, że kiedyś przeciętny nastolatek bez większych perspektyw, dziś prowadzi życie pełne fantastycznych przygód o których potrafi naprawdę ciekawie pisać. I choć wyprawa do Afryki z pewnością nie jest wyprawą do raju – trzeba przygotować sie na liczne trudności, z których pamiątki w postaci ugryzień i ukąszeń wydają się być najbardziej oczywiste, po lekturze tej książki nabrałam chęci na prawdziwą afrykańską wyprawę, podczas której mogłabym podziwiać dziką przyrodę, o której autor tak pięknie pisze. I co prawda nie wiem, czy takie marzenie kiedykolwiek uda mi się zrealizować, jednak już sama lektura książki przynosi miłośnikom natury i podróży sporą satysfakcję. Zachęcam.
Jak łatwo się domyśleć, „Ucieka tylko jedzienie” stanowi zapis przygód, jakich autor doświadczył, wykonując swój niezwykły zawód. Kolejne rozdziały opisują najróżniejsze historie, które można czytać niezależnie od siebie. Całość opisana jest z dużą porcją humoru, choć jestem pewna, że w konkretnych sytuacjach autorowi nie zawsze było do śmiechu. Nie ulega wątpliwości, że kilkakrotnie jego przygody mogły zakończyć się poważnymi obrażeniami a nawet śmiercią, z perspektywy czasu są to jednak opowieści , które turystom opowiada się najchętniej. Kilkakrotnie autor pozwoli nam również przyjrzeć się swojemu życiu „po godzinach pracy”. To interesujące spojrzenie na to, jak wygląda życie ludzi, dla których afrykański busz nie jest tygodniową atrakcją a domem. Początkowo wydawało mi się, że książka będzie zlepkiem całkiem sympatycznych opowiadań, które przede wszystkim mają czytelnika rozbawić i od czasu do czasu zaskoczyć. Ot, jak wiele innych książek, choćby wspomnienia sprzątaczki lub refleksje Niemca, który zamieszkał w Polsce. Jeśli jednak chodzi o zagłębienie tematu, możemy spodziewać się co najwyżej ciekawostek typu – słonie naprawdę boją się myszy. Dość szybko zmieniłam zdanie. W książce, i owszem, nie brakuje opowieści o „wpadkach” przewodnika, czy też różnych typach turystów, począwszy od tych, którzy „widzieli już wszystko” i trudno ich czymkolwiek zadowolić aż do skrajnie entuzjastycznych, którzy proszą o postój przy niemal każdym drzewie czy krzaczku. Uważny czytelnik dość szybko zwróci jednak uwagę na naprawdę ciekawe fragmenty, opisujące afrykańską przyrodę. Wiele dłuższych wywodów, pozwoli nam lepiej poznać fascynujące życie dzikich zwierząt. Praktycznie każdy z nas widział już kiedyś lwa i ma o nim jakieś pojęcie, kto z Was jest jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakich zwierząt unika lew? W jednym z rozdziałów poznamy również piękną historię powstania Botswany, historię miłości pierwszego jej prezydenta, którym był Seretse Khama. Mieszanka historii lekkich i zabawnych z bardziej wnikliwymi informacjami jest na tyle udana, że kolejne rozdziały czyta się z ogromnym zainteresowaniem a nową wiedzę pozyskuje jakby mimochodem.
Aż trudno uwierzyć, że kiedyś przeciętny nastolatek bez większych perspektyw, dziś prowadzi życie pełne fantastycznych przygód o których potrafi naprawdę ciekawie pisać. I choć wyprawa do Afryki z pewnością nie jest wyprawą do raju – trzeba przygotować sie na liczne trudności, z których pamiątki w postaci ugryzień i ukąszeń wydają się być najbardziej oczywiste, po lekturze tej książki nabrałam chęci na prawdziwą afrykańską wyprawę, podczas której mogłabym podziwiać dziką przyrodę, o której autor tak pięknie pisze. I co prawda nie wiem, czy takie marzenie kiedykolwiek uda mi się zrealizować, jednak już sama lektura książki przynosi miłośnikom natury i podróży sporą satysfakcję. Zachęcam.
Czuję się zachęcona;) To dobrze, że książka nie jest tylko i wyłącznie zbiorem zabawnych historyjek, że dostarcza również ciekawych informacji. Dodatkowo na pewno motywuje do zrobienia czegoś nietypowego, do spełnienia swoich marzeń. To dobrze;)
OdpowiedzUsuńRany, tytuł mnie powalił - i zachęcił do lektury! Pierwsze przykazanie dla podróżujących po Afryce :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wygląda mi na to ,że świetna książka...
OdpowiedzUsuńŚwietny tytuł! Zanim do końca przeczytałam recenzję też myślałam, że to będzie po prostu zbiór ciekawostek, trochę wyśmiewający uczestników safari. Cieszę się jednak, że oprócz humoru i anegdot książka zawiera też wiedzę nieznaną wielu osobom.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ciekawej książki :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem zafascynowana Afryką od dawna i chętnie przeczytałabym tę książkę - im więcej przygód, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć autorowi takiej przygody. :)
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar przeczytać tę książkę, ale coś mnie powstrzymało. Teraz trochę żałuje, gdyż widzę, że jest to niezwykle ciekawa i humorystyczna historia. W takim razie chyba się na nią skuszę podczas najbliższej wyprawy do księgarni..
OdpowiedzUsuńPo tytule w życiu bym nie pomyślała,że będzie miał coś wspólnego z Afryką:)
OdpowiedzUsuńMusiała to być przygoda życia, ja chyba jednak nie należę do ludzi odważnych i ten kontynent wystarczy jak zwiedzam oglądając filmy przyrodnicze..
Pamiętam jak sama miałam ogromną ochotę na wyjazd do Afryki i szukałam informacji, które mogłyby pozwolić mi na taki wyjazd. Ale jak wiadomo zapał szybko minął, jednak ciekawostki pozostały. I jestem ciekawa, czy moja książkowa wiedza pokryłaby się z tym, co pisze Autor w swojej książce. Poszukam w bibliotekach :)
OdpowiedzUsuńMusialabym przeczytac.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, artykuły o odchudzaniu, ćwiczeniach i nie tylko. Obserwujemy?
Chyba nie odważyłabym się wyruszyć w taką podróż, ale opowieść Petera Allisona chętnie bym przeczytała. ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znam kultury, flory, ni fauny Afryki. Może ta książka to zmieni. A może i da nadzieję, że można z dnia na dzień odmienić swoje życie?
OdpowiedzUsuńChyba czuję się Jak Peter Allison przed wyjazdem do Afryki...
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, w których główny bohater postanawia zmienić caałe swoje życie, przeżyć coś innego niż reszta społeczeństwa.
Będę wypatrywać tej książki.