Autor: Jane Graves
tłumaczenie: Paulina Makles
tytuł oryginału: Heartstrings and Diamond Rings
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: marzec 2012
ISBN: 978-83-7515-210-4
liczba stron: 384
Co powinna pomyśleć kobieta, której chłopak właśnie odwiedził sklep jubilerski, rozmawiał przez telefon z duchownym a na jego biurku pojawił się folder z ofertą wakacji na Hawajach? Z pewnością nie to, co usłyszała Alison... Kiedy kolejny mężczyzna, z którym planowała spędzić resztę swojego życia okazał się totalnym nieporozumieniem, dziewczyna jest gotowa chwycić się każdej deski, byle by tylko wypłynąć na powierzchnię. Najbliższa przyjaciółka podsuwa jej szalony pomysł – pomoc profesjonalisty w sprawach sercowych, czyli swatki. Alison postanawia zaryzykować i udaje się do jej biura. Tam czeka na nią spora niespodzianka – zamiast sędziwej starowinki, staje przed nią idealny facet – jak gdyby swatka telepatycznie odebrała informację, czego pragnie dziewczyna i od razu podała go na tacy.Mężczyzna nie jest jednak kolejnym kandydatem na męża a jedynie zapowiedzią sporego zamieszania.
"Mąż z ogłoszenia" to jedna z wielu propozycji wydawnictwa Otwarte, skierowanej bezpośrednio do kobiet. Już po lekturze jej opisu nie mamy najmniejszych wątpliwości, że nie mamy do czynienia z wysokich lotów literaturą a bardzo ciepłym i zabawnym romansidłem. Główna bohaterka jest typową współczesną kobietą, która pragnie korzystać z życia, spełniać się w każdej jego dziedzinie i z jakiś powodów ma niesamowitego pecha do mężczyzn. Nie uwierzylibyście, gdybym napisała Wam jakich kandydatów przyjdzie jej spotkać na łamach książki ale gwarantuję Wam, że uśmiech nie będzie znikał z Waszych twarzy. W niczym nie przeszkadza, że praktycznie od początku jesteśmy w stanie przewidzieć zakończenie, bo to właśnie droga do tego zakończenia stanowi największą wartość tej książki. Oprócz głównej bohaterki poznamy tutaj szereg zabawnych postaci, choćby jej gburowatego ojca, który nie zawaha się głośno powiedzieć tego, co myśli czy też utalentowanej współpracownicy, która jest gotowa zrobić wszystko dla pudełka czekoladek...
Książkę czyta się napradę błyskawicznie, z pewnym żalem, że nie dane nam będzie poznać dalszych losów bohaterki. Masa śmiechu, zakręconych sytuacji a do tego bardzo smakowita scena erotyczna. Książka idealna jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi pozycjami, czy też do plecaka podczas wakacyjnych podróży. Sama z chęcią poszukam kolejnego sympatycznego czytadła autorstwa Jane Graves i mam nadzieję, że będzie ich powstawać coraz więcej.
Swoją drogą już przed oczami mam uroczą, amerykańską, romantyczną komedyjkę na podstawie tej książki, dobrać do niej znanych aktorów a sukces murowany...
PS Osobę, która wpadła na koszmarny pomysł drukowania ceny na okładce ktoś powinien zamknąć...
tłumaczenie: Paulina Makles
tytuł oryginału: Heartstrings and Diamond Rings
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: marzec 2012
ISBN: 978-83-7515-210-4
liczba stron: 384
Co powinna pomyśleć kobieta, której chłopak właśnie odwiedził sklep jubilerski, rozmawiał przez telefon z duchownym a na jego biurku pojawił się folder z ofertą wakacji na Hawajach? Z pewnością nie to, co usłyszała Alison... Kiedy kolejny mężczyzna, z którym planowała spędzić resztę swojego życia okazał się totalnym nieporozumieniem, dziewczyna jest gotowa chwycić się każdej deski, byle by tylko wypłynąć na powierzchnię. Najbliższa przyjaciółka podsuwa jej szalony pomysł – pomoc profesjonalisty w sprawach sercowych, czyli swatki. Alison postanawia zaryzykować i udaje się do jej biura. Tam czeka na nią spora niespodzianka – zamiast sędziwej starowinki, staje przed nią idealny facet – jak gdyby swatka telepatycznie odebrała informację, czego pragnie dziewczyna i od razu podała go na tacy.Mężczyzna nie jest jednak kolejnym kandydatem na męża a jedynie zapowiedzią sporego zamieszania.
"Mąż z ogłoszenia" to jedna z wielu propozycji wydawnictwa Otwarte, skierowanej bezpośrednio do kobiet. Już po lekturze jej opisu nie mamy najmniejszych wątpliwości, że nie mamy do czynienia z wysokich lotów literaturą a bardzo ciepłym i zabawnym romansidłem. Główna bohaterka jest typową współczesną kobietą, która pragnie korzystać z życia, spełniać się w każdej jego dziedzinie i z jakiś powodów ma niesamowitego pecha do mężczyzn. Nie uwierzylibyście, gdybym napisała Wam jakich kandydatów przyjdzie jej spotkać na łamach książki ale gwarantuję Wam, że uśmiech nie będzie znikał z Waszych twarzy. W niczym nie przeszkadza, że praktycznie od początku jesteśmy w stanie przewidzieć zakończenie, bo to właśnie droga do tego zakończenia stanowi największą wartość tej książki. Oprócz głównej bohaterki poznamy tutaj szereg zabawnych postaci, choćby jej gburowatego ojca, który nie zawaha się głośno powiedzieć tego, co myśli czy też utalentowanej współpracownicy, która jest gotowa zrobić wszystko dla pudełka czekoladek...
Książkę czyta się napradę błyskawicznie, z pewnym żalem, że nie dane nam będzie poznać dalszych losów bohaterki. Masa śmiechu, zakręconych sytuacji a do tego bardzo smakowita scena erotyczna. Książka idealna jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi pozycjami, czy też do plecaka podczas wakacyjnych podróży. Sama z chęcią poszukam kolejnego sympatycznego czytadła autorstwa Jane Graves i mam nadzieję, że będzie ich powstawać coraz więcej.
Swoją drogą już przed oczami mam uroczą, amerykańską, romantyczną komedyjkę na podstawie tej książki, dobrać do niej znanych aktorów a sukces murowany...
PS Osobę, która wpadła na koszmarny pomysł drukowania ceny na okładce ktoś powinien zamknąć...
Oj, zgadzam się z PSem, hehe :D Odstrasza jak nic :) A niby powinno zachęcać :) Książka dobra na odstresowanie i pewnie ze sporą dawką humoru jak myślę, zapamiętam ją :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka dobra na odstresowanie, taką każdy powinien mieć w biblioteczce, na wszelki wypadek ;-)
UsuńZabawne romansidło...Może kiedyś - teraz na pewno nie. :) A te ceny na okładkach faktycznie irytują...Ja dodałabym jeszcze wzmiankę, że dany tytuł to bestseller wg New York Timesa albo innego czasopisma - na to też patrzeć nie mogę na okładkach. ;)
OdpowiedzUsuńOj masz rację choć na bestsellera jeszcze niektórzy się łapią ;-) niektórych speców od marketingu należałoby odesłać do szkoły... A nad książką się jeszcze zastanów bo w przyszłym tygodniu mój blog obchodzi 6 miesięcy i ... ;-)
UsuńCałkowicie zgadzam się z opinią, że ten, co wymyślił ceny na okładce, był niespełna rozumu! Jak można tak bezcześcić książki!?
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, tzn. z ceną na okładce, jak kiedyś ta seria kieszonkowa po 9,90:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, wygląda na to że wszyscy zgadzamy się co do tej ceny... Wydawnictwo naprawdę powinno się nad tym zastanowić...
OdpowiedzUsuńOtwarte na ogół nad niczym sie nie zastanawia, niestety.
UsuńRozbroiłaś mnie tym stwierdzeniem :-)
Usuń:) miałam z nimi przeprawę w zakresie ew. recenzowania, dostałam Delirium, napisałam recenzję, jaką napisałam, co było nie po myśli wydawnictwa, bo nie wychwaliłam i dalsza korespondencja nie była miła, a współpraca zanim się rozpoczęła juz sie zakończyła, czego tak na marginesie patrząc z perspektywy czasu nie żałuję.
Usuńkolejny przykład na to że marketing u nich szwankuje, w końcu najważniejsze jest to by o książce było głośno. Nawet jeśli byś napisała mało pochlebną opinię to zawsze znajdą się osoby które książki będą bronić a także takie, które zechcą sobie same wyrobić opinię... cóż, niech teraz żałują ;-)
UsuńNA pewno chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się tym, co napisałaś o cenie na okładce. Nie lubię tego. A książkę chętnie bym przeczytałam - ot, taka lekka lekturka:)
OdpowiedzUsuńTutaj cena nie jest aż tak widoczna jak na niektórych książkach za 9,90, w których nawet z daleka widać ten wielki biały napis na czerwonym tle ;) Ale rzeczywiście pomysł z tym głupi
OdpowiedzUsuńA co do książki to chętnie po nią sięgnę, już zamówiłam sobie nawet coś z ODC ;)
Pozdrawiam!
Rzadko czytam takie książki, ale zgadzam się z Twoim zdaniem, że czasami przydają się jako przerywnik między innymi pozycjami. Na listę zapisuję i jak najdzie mnie ochota na babskie czytadło to będzie jak znalazł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że "Alison" - to piszesz o sobie ;)
OdpowiedzUsuńJa się za takie książki w ogóle nie zabieram, tylko film sobie czasem obejrzę.
he he przyznaję że pod tym względem jakoś dziwnie się czytało ;-) kurczę przypomniałaś mi co planowałam napisać - że książka idealnie nadaje się na film... chyba będzie mała edycja tekstu ;-)
UsuńI ja przyłączam się! Ceny na przednich okładkach wyglądają okropnie! I jak tu kupić taką na przykład na prezent jeśli liczbę z daleka widać. Markerem raczej się nie zakreśli, jak to będzie wyglądać!? ;P
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to chętnie przeczytam: może być zabawnie. :D
brzmi interesująco :) dla odstresowania z chęcią bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście zepsuła taką ładną okładkę;) Co do treści książki - chyba własnie takiej lektury mi trzeba;)
OdpowiedzUsuńZwykle nie sięgam po taką typowo kobiecą literaturę, ale w tym wypadku zapowiada się całkiem sympatycznie. Myślę, że sięgnę przy okazji. :) Pod PS. mogę się podpisać... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki tej autorki (w tym powyższą) i bardzo miło spędziłam przy nich czas. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że nie spodziewałam się ani tak dużego poparcia w sprawie ceny na okładce ani takiego zainteresowania książką. Myślałam, że zaraz usłyszę, że takich książek nie czytacie a tu taka niespodzianka :-)
OdpowiedzUsuńa ja nie rozumiem, co ci ceny przeszkadzają? Nie zwracam na to uwagi, a jak tak, to tylko dlatego, że szukam innej informacji i przypadkiem oko zawieszam. W czym problem, z ciekawosci pytam
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem szpeci okładkę, na swój sposób krzyczy Jestem tania! Będąc autorką kobiecej powieści chciałabym by książka znalazła się w serii przeznaczonej dla kobiet ale nie takiej, która sugeruje że jest wyjątkowo tania i można podejrzewać że słabej jakości. I jak ktoś już zauważył, nie dałabym jej w prezencie - a szkoda, bo w serii znalazły się książki które idealnie by się na prezent nadawały...
Usuńdopiero teraz zauważyłam, ze cena jest na froncie. Ja tego tak nie odbieram, bardzo często na lato pokazują się serie tańsze, do czytania na plażę itp. I tak wszyscy wiedzą, ze ta seria jest z tych właśnie, więc jeśli w prezencie, trzeba by było kupić kilka. Zresztą tyle jest książek do wyboru na prezenty, że czepianie się tej sprawy z tego względu jest bezcelowe. Lepiej niech będą książki tańsze i niech to ogłaszają wszem i wobec, zeby ludzie kupili niż miałyby stać na półkach księgarni. Poza tym 19,90 to wcale nie taka tania, 9,90 to tak
Usuńa ja bym może właśnie drugą na prezent kupiła, gdyby tej ceny tam nie było ;-) wolałabym wiedzieć że powstała seria dla kobiet w korzystnej cenie bez afiszowania się nią na froncie każdej okładki. Ale jak wydawnictwo chce, tak ma. Jak sama zauważyłaś, na rynku nie brakuje książek doskonale nadających się na prezent. Pozdrawiam!
Usuńjeśli książka dobra i warto kupić, można ją dodać do innej i już wypada. Zresztą zależy jaki to prezent, bo jeśli dla przyjaciółki na zasadzie - taka swietna, że postanowiłam ci ją sprezentować na lato, to i wypada tak, pojedynczo. Na zachodzie książki traktują jak prasę, byleby przeczytać, a czy ona ma cenę na froncie czy nie, to szczegół, bo przecież ważne, żeby trafiła do czytalnika, czyż nie?
UsuńA mnie ta cena ani trochę się nie podoba. Jasny przekaz - tani romans, niskich lotów, oby opchnąć w księgarniach.
OdpowiedzUsuńA książka sama w sobie raczej nie dla mnie.
Dziwię się sobie, że tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki. Po prostu uwielbiam, dawno nie czytałam tak zabawnej książki.
OdpowiedzUsuń