Autor: Andreï Makine
tłumaczenie: Małgorzata Kacprowska
wydawnictwo: Akcent
data wydania: grudzień 2011
ISBN: 978-83-61059-90-5
liczba stron: 270
„Kiedy życie jest zagrożone, ukazuje się nam całkowicie nagie i uderza nadzwyczajną prostotą mechanizmu. Przez godziny uwięzienia odkrywałem jego zużyte trybiki – najpierw strach zaciera naszą rzekomą złożoność psychiczną, następnie pragnienie i głód wypędzają poczucie strachu, pozostaje jedynie zaskakująca banalność śmierci.”[1]
Gdzieś na granicy Angoli z Zairem, w więziennej
celi Rosjanin napotyka na coś, co w pierwszym momencie bierze za zwłoki
Afrykańczyka. Dopiero przeszukując jego ubranie, w nadziei, że znajdzie coś
cennego, co być może umożliwi przekupienie wartowników, odkrywa, że w człowieku
tli się jeszcze wątły płomień życia... Tak właśnie wyglądało jego pierwsze spotkanie
z Eliaszem Almeidą, spotkanie, które będzie wspominał przez długie lata...
W książce przenikają przez siebie dwa rodzaje
narracji. Narracja pierwszoosobowa odnosi się do narratora i jego relacji z
mężczyzną poznanym w więzieniu. Narracja trzecioosobowa to już najzwyklejsza
opowieść o losach Eliasza. Obie narracje stale się przeplatając, ukazując nam
dwa odmienne punkty widzenia na losy czarnego rewolucjonisty.
Eliasza poznajemy już jako małego chłopca,
wychowanego przez matkę. Swojego ojca, zawodowego działacza ruchu przeciwko
kolonializmowi, zna jedynie z opowiadań. W swoim sercu pielęgnuje obraz
narodowego bohatera, walczącego o lepsze jutro. Minie sporo czasu, zanim
chłopiec odkryje, że jego ukochana matka, uosobienie miłości i troskliwości,
postawiona w wyjątkowo trudnej sytuacji przez działalność męża, zmuszona jest
do prostytucji, by jakoś powiązać koniec z końcem. Któregoś dnia zostaje
porwana i do domu wraca dopiero na parę godzin przed śmiercią – tak by nikt nie
mógł zarzucić zgonu w murach więzienia... Zagubiony Eliasz w akcie desperacji
kieruje się do drzwi światyni, licząc, że być może Bóg, w którego nigdy nie
wierzył okarze się łaskawy i udzieli mu pomocy. Niezwykły zbieg okoliczności
sprawia, że tak właśnie się stanie – chłopiec trafia do przyklasztornej szkoły,
która umożliwia mu wgląd w dotychczas niedostępny świat białego człowieka.
Z upływem czasu wzrasta świadomość społeczna
chłopca i jego chęć pójścia w ślady ojca. Spotkanie ojca z synem stanowić
będzie pierwszą lekcję w długim procesie kształtowania się zawodowego
rewolucjonisty. Eliaszowi przyjdzie pobierać dalsze nauki na Kubie, gdzie będzie
uczestniczył w budowaniu nowego systemu, trafi również do Moskwy gdzie pozna
smak nietolerancji na tle rasowym, ale również smak prawdziwej miłości – nie do
kraju czy idei, lecz do drugiego człowieka, tej mało znaczącej jednostki...
Miłość do Anny pozostawi trwały ślad w jego sercu, który pozwoli mu stawiać
czoła kolejnym przeciwnościom losu. Również dzięki niej Eliasz pozna inne
oblicze rewolucji – łagry a także ludzi naznaczonych ich piętnem...
„Ludzka miłość” to kolejna powieść jednego z
najbardziej znanych francuskich pisarzy rosyjskiego pochodzenia. Jej autor
zdecydował się poruszyć cały wachlarz trudnych tematów, takich jak kolonializm,
rasizm, komunizm, czy też pozorność akcji mających na celu pomoc ludziom
umierającym w Afryce. Ukazuje nam cały szereg interesujących osobowości – ludzi
gotowych poświęcić życie w imię ideałów, tych którzy pod przykrywką ruchów
rewolucjonistycznych próbują zwiększyć swoje wpływy jak i ludzi pochodzących z
dużo bogatszych państw, którzy angażują się w rewolucje wierząc, że sami
najlepiej wiedzą, jak powinna wyglądać przyszłośc kraju i za nic mają różnice
kulturowe, lub przyjeżdzają tylko po to, by nadać swojemu życiu jakiegoś
głębszego znaczenia, móc po powrocie pochwalić się udziałem w tworzeniu
lepszego świata...
Opisy autora są bardzo surowe, niemal pozbawione
emocji, niezależnie od brutalności opisywanych scen. Krytykuje zarówno akcje
pomocowe, które nie prowadzą do istotnych zmian, uspakajają natomiast sumienie
organizatorów. Równie ostro podchodzi do problemu osób, które wyrwały się ze
szpon uciskanych krajów a w nowym, lepszym świecie zajmują się jedynie
zwiększaniem własnych dochodów, budowaniem statusu majętnego człowieka.
Chyba największym atutem książki, jest niezwykle
ciekawe spojrzenie na samą rewolucję. Autor dostrzega w niej nieustanne
pragnienie poprawy, za które niektórzy gotowi są poświęcić własne życie, nie
zapomina również o naszym ludzkim, ułomnym aspekcie tej sprawy, który sprawia,
że nasza wizja leszej rzeczywistości może przeobrazić się w kolejną formę
ucisku.
Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę na imię
głównego bohatera. Eliasz to jeden z bibilijnych proroków, bodaj jedyny, który
w Starym Testamencie wskrzesza drugiego człowieka. Ta potrzeba wskrzeszenia
towarzyszy naszemu bohaterowi przez całe, trudne życie a miłość, której
doświadczył wznieca w nim ogień nadziei na istnienie prawdziwego dobra, dla
którego gotowy jest poświęcić wszystko, łącznie z własnym życiem...
Książkę polecam przede wszystkim
tym, których interesuje krytyczne spojrzenie na otaczający nas świat. Problem
ucisku i nietolerancji to tematy bardzo obecne w naszym wspólczesnym życiu i każda
forma przypomnienia o tych problemach jest warta uwagi. Sama z całą pewnością
będę uważniej przyglądać się formom pomocy biedniejszym krajom i ich realnemu
wkładowi w budowanie lepszej przyszłości. Pozycja niełatwa ale bardzo
potrzebna...
Och, dzięki za przypomnienie tej książki! Już jakiś czas temu miałam na nią wielką ochotę, ale potem wyleciała mi z głowy w natłoku innych lektur... Mam nadzieję, że odtąd będę dla niej łaskawsza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zawsze do usług :-)
UsuńTrochę nie moje klimaty - ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym bardzo chętnie - wpisuję na listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńhmmm oprócz tego obserwuj bloga w czerwcu, kto wie ... ;-)
Usuńhmmm jakoś do końca nie jestem przekonana, chyba jednak nie moja bajka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja właśnie na nia poluję w bibliotece, jestem zapisana w dłuuuugaśnej kolejce.
OdpowiedzUsuńMoże znajdzie się inna możliwość niż biblioteka... Jeszcze odrobinkę cierpliwości...
UsuńBrakowało mi tak wnikliwej recenzji tej książki. Przez to do tej pory nie mogłam się względem niej określić. Teraz widzę, że jest warta poświęcenia dla niej czasu. Przeczytam jeśli trafi mi się takowa okazja. :)
OdpowiedzUsuńKochana prawdę mówiąc ja nadal nie mogę się określić. Z recenzją zwlekałam parę dni bo jakoś nie potrafiłam pozbierać myśli... Chyba nie do końca trafia do mnie styl autora, niemniej nie żałuję że się za nią zabrałam, bardzo interesująca tematyka.
UsuńŚwietna książka. Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zaciekawiona ;) Lista muszę zdobyć właśnie mi urosła.
OdpowiedzUsuńw czerwcu może nadarzyć się okazja ;-)
UsuńNie słyszałam do tej pory o tej książce. Trudna tematyka, ale - jak piszesz - bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńKsiążka w tej chwili nie dla mnie. Mam jednak głęboką nadzieję, że za jakiś rok uda mi się po nią sięgnąć. Na tą chwilę nie jestem nastawiona po prostu na taką tematykę.
OdpowiedzUsuńSzanuję Twoje podejście, nie ma sensu czytać na siłę, lepiej poczekać na właściwy moment.
UsuńMam mieszane uczucia do tej książki. Zachęcasz mnie swoją recenzją, ale ja jakoś nie mogę się zdecydować. Tematyka jakoś mnie nie przyciąga. Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńJa mam wielką ochotę na tę książkę :) Zazdroszczę Ci...
OdpowiedzUsuńWidzę, że tematyka niezbyt łatwa, ale mimo to intryguje mnie bardzo, dlatego jak tylko gdzieś napotkam tę książkę, to dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ciekawy temat. Muszę kiedyś przeczytać tę książkę, gdy tylko czas pozwoli.
OdpowiedzUsuńmiło znów widzieć Cię na moim blogu :-) Jeśli masz ochotę na tę książkę to koniecznie zajrzyj do mnie w przyszłym tygodniu :-)
Usuń