Autor: Adrianna Trzepiota
Wydawnictwo: Kobiece
data wydania: 15 października 2015
ISBN: 9788365170033
liczba stron: 288
"Zwilczona" to jedna z pierwszych książek, jakie wychodzą nakładem nowego wydawnictwa - Wydawnictwa Kobiecego. Zostało one stworzone przez kobiety i skierowane jest również do kobiet. W jego ofercie mają znaleźć się poradniki, bestsellery i książki kreujące kobiecość. Mogłoby się wydawać, że wydawnictwo ma zamiar publikować najzwyklejsze "babskie czytadła", jednak "Zwilczona" to najlepszy dowód na to, że założycielki mają o wiele większe ambicje.
Główną bohaterką jest trzydziestopięcioletnia Jaśmina, nauczycielka języka polskiego, mieszkająca w malowniczym, mazurskim miasteczku. Jej życie nie jest może nadzwyczajne, ale dostarcza jej sporo satysfakcji. Ma pracę, w której się spełnia, kochającego męża i cudowną córeczkę. Aż trudno uwierzyć, jak kruche okazuje się jej szczęście... Któregoś dnia jej mąż ulega wypadkowi, który z czasem uświadamia kobiecie, że żyje dla innych, nigdy nie dla siebie. Do głosu dochodzi jej wewnętrzna natura. Jakby tego było mało, na jej drodze staje mężczyzna, który zdaje się być jej drugą połówką. Czyżby przyszedł czas, by porzuciła wszystko, na co dotąd pracowała i zaczęła żyć od nowa?
Na pierwszy rzut oka fabuła nie odbiega od typowej książki obyczajowej. Osoby, które skuszą się jednak na lekturę, bardzo szybko odczują znaczącą różnicę. Książka przesiąknięta jest mazurskim klimatem, zachęca czytelnika do baczniejszego obserwowania swojego otoczenia, nie brakuje tu też ... swojskiej magii. I nie chodzi tu o jakieś abstrakcyjne zaklęcia czy latanie na miotle, a o magię bazującą na starych wierzeniach, kipiącą od aromatycznych ziół o niezwykłych właściwościach.
W "Zwilczonej" świat rzeczywisty nieustannie przelata się z tym magicznym, wewnętrznym światem Jaśminy, tworząc niepowtarzalny klimat. W książce pojawia się wiele mądrych słów, które zmuszają nas do zastanowienia się nad własnym życiem. Czy faktycznie właśnie tak miało ono wyglądać? A może zatraciliśmy się w pogoni za lepszym jutrem i zapomnieliśmy jak żyje się tu i teraz? To ważne i bardzo aktualne pytanie.
W powieści pojawia się drugi mężczyzna, który staje się dla Jaśminy pretekstem, do zastanowienia się nad kondycją własnego małżeństwa. To wątek, który śledziłam z wyjątkową uwagą, bowiem trudno zaproponować w nim rozwiązanie, które nie sprawiałoby wrażenia banalnego. Trzepiota bardzo dobrze wybrnęła z niebezpiecznej sytuacji ,proponując coś co najmniej zaskakującego. Trudno również nie wspomnieć o sposobie, w jaki autorka snuje swoją powieść. Pisarka zdaje się wydobywać cały urok języka polskiego. Naprawdę czasem warto oderwać się od samej fabuły, przeczytać konkretne zdanie kilkakrotnie i zachwycić się jego urokiem.
"Zwilczona" to niewątpliwie bardzo interesująca i inspirująca lektura, po której nie sposób nie zacząć wsłuchiwać się w głos własnego serca. To niecodzienna okazja, by zbliżyć do natury, docenić urok mijającego dnia, odkryć niezwykłość ulotnej chwili. Jeżeli miałabym wskazać jakąkolwiek wadę powieści, byłoby to coś bardzo subiektywnego. Osobiście zrezygnowałabym z pewnych wyczerpujących opisów właściwości ziół czy bardzo dokładnego przytaczania pewnych zdarzeń z przeszłości czy legend. Jeśli przykladowo intryguje mnie pojawienie się w powieści pyłku kwiatowego, bez większego problemu jestem w stanie znaleźć na jego temat informacje i nie potrzebuję ich w książce. Podejrzewam jednak, że wiele czytelniczek te opisy uzna za wyjątkowo interesujące, nie wykluczam, że takich opinii będzie nawet dużo więcej.
Powieść Adrianny Trzepioty bardzo pozytywnie zaskakuje. Porusza aktualne problemy, jednocześnie przenosząc nas do niezwykłego, wewnętrznego świata. Aż chce się pójść na spacer do lasu tylko po to, by przekonać się, jak potrafi być niezwykły. Chce się żyć, chce się sięgać po swoje marzenia, czego chceć więcej? Zachęcam.
"Zwilczona' czeka na mojej półce aż po nią sięgnę, więc skupiłam się głównie na fragmentach w których mówisz o swoich odczuciach... i stwierdzam, że naprawdę cieszę się, że ona na tej półce czeka. Tym bardziej, że jak piszesz każe podążać za głosem serca... Mam nadzieję, że lada dzień uda mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
PS. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz za ten mały spam, ale zapraszam do udziału w konkursie u mnie na blogu w którym można wygrać książkę "Pocałunki piasku": http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/2015/10/395-konkurs.html :) Bo choć ta pozycja przenosi nas na Saharę, a nie na Mazury to jednak cały czas jest warta przeczytania :)
Twoja recenzja brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści i kolejnych pozycji tego nowego wydawnictwa. Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny tytuł: podoba mi się słowo "zwilczona", fajnie brzmi. :) Wspomniana "magia bazująca na starych wierzeniach" wydaje mi się najciekawszym elementem (reszta przypomina mi po prostu powieść obyczajową). I długie, wyczerpujące opisy brzmią świetnie, zawsze się cieszę, kiedy w książce jest więcej opisów niż dialogów. :) Na ziołach się nie znam, więc myślę, że byłyby to przydatne informacje, a legendy uwielbiam i lubię na nie trafiać w czytanych powieściach.
OdpowiedzUsuń"Zwilczona"??? Siostra "Tańczącego z Wilkami" ? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczytnica.blogspot.com