Autor: Randy Susan Meyers
tłumaczenie: Jacek Illg
tytuł oryginału: Murderer's dauthers
wydawnictwo: Videograf II
data wydania: 22 listopada 2011
ISBN: 9788371839245
liczba stron: 336
Pewnie każdy z nas słyszał kiedyś powiedzenie, że najbardziej niesamowite historie pisze samo życie. Sięgając po taką książkę jak "Córki mordercy" chciałoby się o tym zapomnieć i żyć w przekonaniu, że coś tak wstrząsającego może być wyłącznie fikcją literacką. Niestety książka oparta jest na doświadczeniach samej pisarki, które były może nie aż tak dramatyczne, jednak na tyle wstrząsające, by musiała jakoś sobie z nimi poradzić. Mam nadzieję, że o ile to w ogóle możliwe, książka pozwoliła jej odzyskać wewnętrzny spokój.
"Nie wpuszczaj taty do mieszkania."Tak łatwo powiedzieć, jednak jak nie ulec intensywnym namowom ojca? Nadchodzi dzień, w którym 10-letnia Lulu, nie przewidując niebezpieczeństwa, wpuszcza ojca do mieszkania. Między nim a jej matką dochodzi do sprzeczki, pojawia się nóż, a mimo to dziewczynka potrzebuje kilka chwil, by uświadomić sobie zagrożenie. Gdy ściąga pomoc, niestety dla matki jest już za późno. Również jej 5-letnia siostra Merry zostaje poważnie zraniona i trafia do szpitala. Po tych dramatycznych zdarzeniach ojciec dziewczynek trafia do więzienia, a one same do sierocińca – krewni zamordowanej kobiety nie chcą ich przyjąć w obawie, że nieustannie będą im przypominały o potworze, który zabił tak bliską im osobę. Z kolei babcia ze strony ojca niestety nie jest w stanie zapewnić odpowiednich warunków dla małych dziewczynek.
Dramatyczne przeżycia i długie lata w sierocińcu każda z sióstr przeżywa nieco inaczej. Wrażliwa Merry nie potrafi sobie poradzić z nową sytuacją i tylko Lulu zawdzięcza fakt, że nie załamuje się na dobre. Gdy obie trafiają do zamożnej rodziny zastępczej, w ich mrocznym życiu pojawia się nikłe światełko nadziei. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Czy przekreśli ich szansę na normalne życie?
"Córki mordercy" to lektura, która wywiera na czytelniku ogromne wrażenie. Już sama zbrodnia jest czymś niewyobrażalnym, jednak to nie ona jest tu najważniejsza, a przeżycia dziewczynek już po całej tragedii. Każda z nich próbuje w inny sposób poradzić sobie z dramatem. Lulu pragnie wieść życie tak, jakby do całej sytuacji w ogóle nie doszło. Zapiera się przeszłości, zamiast wreszcie się z nią zmierzyć. Z kolei w Merry rodzi się specyficzne poczucie zobowiązania wobec ojca. Choć blizna stale przypomina jej, że za sprawą taty mogła stracić życie, nadal czuje się jego córką, a będąc jedyną rodziną, jaka mu pozostała, nie potrafi odmówić mu regularnych kontaktów. Również relacja pomiędzy siostrami ulega zdecydowanej zmianie. Lulu zmuszona jest przedwcześnie dorosnąć, a poczucie, że za późno zareagowała na zagrożenie sprawia, że czuje się za nią odpowiedzialna i próbuje zapewnić jej dobrą przyszłość. Dziewczynki w jakiś sposób bardzo się do siebie zbliżają, wręcz od siebie uzależniają, jednak uczucia, jakie w sobie tłumią, często bardziej przypominają nienawiść niż miłość. Obie dotkliwie pokaleczone emocjonalnie, przez długie lata nie są w stanie przetrawić mrocznej przeszłości.
Książka porusza ogromem piętna, jakie jedno, straszne doświadczenie może wycisnąć na życiu innych osób. Bulwersuje zachowanie krewnych, którzy skupieni na własnej stracie, nie potrafią wyciągnąć ręki do niewinnych osób, które o wiele bardziej potrzebują pomocy. Pojawia się również pytanie – czy można wyprzeć się własnego ojca w obliczu niewyobrażalnej zbrodni, jakiej się dopuścił? Czy wspaniałomyślne przebaczenie nie będzie najlepszym sposobem, by samemu wyjść na prostą? "Córki mordercy" nie dadzą nam gotowych odpowiedzi, jednak być może sprawią, że spojrzymy na ten problem ze zdecydowanie szerszej perspektywy.
Powieść z całą pewnością nie jest lekturą łatwą czy przyjemną, jest za to lekturą ważną i bardzo potrzebną. Książka uczula nas na bardzo złożone i skomplikowane sytuacje. Pokazuje jak jeden tragiczny czyn może wpłynąć na całe dalsze życie, jak trudne może być osiągnięcie duchowej równowagi i powrót do normalnego życia. "Córki mordercy" polecam wszystkim wrażliwym na ludzką krzywdę, którzy poszukują książek, które na długo pozostają w pamięci. Zachęcam.
Nie na moją wrażliwość już jest ta książka. Obecnie zewsząd jesteśmy epatowani dramatami i bólem. Otworzysz telewizję, puścisz radio czy weźmiesz gazetę do ręki; zewsząd wciskają się w głowę takie historie.
OdpowiedzUsuńI wtedy przestajemy pozytywnie myśleć i wpadamy w przygnębienie. Dlatego wolę książki lżejsze gatunkowo, chociaż ostatnio tez coś w tym stylu pochłonęłam..
Bardzo się cieszę, że nie uważasz czasu spędzonego z książką za stracony - na mnie również lektura wywarła ogromne wrażenie, takie życiowe historie są bardzo poruszające, zwłaszcza kiedy zostaną dobrze opisane:)
OdpowiedzUsuńTakie życiowe historie zawsze mną wstrząsają. Doceni wtedy swoje spokojne życie.
OdpowiedzUsuńChyba muszę kupić te książkę . Kupiłem ostatnimi czasy książkę Chevy Stevens Nigdy nie wiadomo . Mowa tam równiez o córce mordercy - seryjnego mordercy (recenzja znajduje się tutaj http://przeczytane-slowa.blogspot.com/2013/11/nigdy-nie-wiadomo.html ) Mam nadzieje ,że spodoba mnie sie ksiażka przez ciebie zrecenzowana tak samo jak ta którą niedawno kupiłem . Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńLubię takie historie. Po tę książkę chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za różnorodność tematów, po które sięgasz. Nie wątpię, że to jest pozycja, która porusza i dlatego wzbraniam się przed nimi, jak mogę...
OdpowiedzUsuńWstrząsająca historia. Nie wiem, czy odważyłabym się na jej lekturę, choć z pewnością jest szalenie interesująca.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że sama tematyka jest niesamowicie wstrząsająca, a kiedy pomyślę, że autorka przeżyła to naprawdę... jejku! Chętnie przeczytam tę książkę - intryguje mnie to, w jaki sposób została napisana.
OdpowiedzUsuńChwilowo bronię się przed takimi książkami ze względu na ładunek emocjonalny, jaki ze sobą niosą. Ale nie mówię, że nigdy nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na swojej liście "do przeczytania". Wydaje mi się, że mimo iż książka jest trudna, będzie naprawdę świetna. Duży ładunek emocjonalny w takich lekturach pozwala inaczej spojrzeć na niektóre sprawy.
OdpowiedzUsuńW tej chwili tego typu książki są dla mnie zbyt emocjonalne, może kiedyś po nie sięgnę, w tej chwili nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńStraszna, ale chciałabym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że najbardziej niesamowite historie pisze samo życie. Wielokrotnie się o tym przekonałam czytając książki oparte na faktach. "Córki mordercy" przykuwają wzrok swoją poruszającą okładką i tematyką. Reszty dowiaduje się z twojej recenzji i to mi w zupełności wystarcza, aby sięgnąć po tę książkę i przeczytać.
OdpowiedzUsuńTrochę boję się takich książek, ale lubię bolesną literaturę, więc jestem pewna, że prędzej czy później zmierzę się i z tą historią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń