10.06.2014

„Grzechy rodu Borgiów“ Sarah Bower



Autor: Sarah Bower
tłumaczenie: Urszula Gardner
tytuł oryginału: Sins of the House of Borgia
wydawnictwo: Książnica
data wydania: 8 sierpnia 2012
ISBN: 9788324580170
liczba stron: 616



To niewątpliwie jeden z najbardziej wpływowych i znanych rodów renesansu. Okres rządów Rodrigo Borgii, czyli papieża Aleksandra VI, naznaczony był licznymi przestępstwami i najróżniejszymi formami patoligii. Nawet jeśli w tym, co opowiada się o tym kontrowersyjnym rodzie, jest naprawdę sporo przesady, określenie „pierwsza mafijna rodzina w dziejach”, jakim obdarzył ją Mario Puzo, wydaje się być uzasadniona. Nic więc dziwnego, że losy rodu Borgiów stały się wdzięcznym tematem dla seriali i książek. „Grzechy rodu Borgiów“ to licząca sobie ponad 600 stron powieść, której autorką jest Sarah Bower. Biorąc pod uwagę objętość książki, liczyłam na opowieść bogatą w detale, może nawet przedstawioną z różnych perspektyw. Czy powieść spełniła pokładane w niej oczekiwania?

Pierwszym rozczarowaniem okazał się okres, w jakim toczy się akcja powieści. Jest to początek XVI wieku, kiedy to Aleksander VI znajduje się u szczytu władzy. Juan nie żyje, Cezar wreszcie może wspierać ojca jako dowódca wojskowy, Lukrecja szykuje się do trzeciego małżeństwa. Co w tym złego? Pominięto większość intrygujących wątków, jakie sprawiły, że Borgiowie do dnia dzisiejszego działają na ludzką wyobraźnię. Osobie, która nie miała w ręcę książki wspomnianego M. Puzo, R. Gervaso , czy chociażby nie widziała jednego z bardzo popularnych seriali, trudno będzie zrozumieć, na czym polega fenomen i kontrowersje wokół Borgiów. Co prawda w opasłym tomisku nie brakuje intryg i romansów, jednak większość z nich wypada stosunkowo blado, zdecydowanie zabrakło emocji. Drugim minusem jest postać głównej bohaterki. Niestety nie jest ona członkiem znakomitego rodu, a zaledwie córką żydowskiego bankiera z Toledo, który dzięki swoim wpływom, umieszcza dziewczynę na dworze Lukrecji. Tam Estera Sarfati zmienia wyznanie i przyjmuje imię Donata, które jednak dość szybko ustępuje przydomkowi La Violante - Łamaczka obietnic, jakim obdarza ją Cezare. Pomysł obrania za główną bohaterkę osoby, która nie jest krewną Borgiów, a mimo to może z bliska obserwować ich poczynania, w gruncie rzeczy jest całkiem dobry, co udowodniła choćby Ewa Stachniak w książce „Katarzyna Wielka. Gra o władzę“. Problem jednak w tym, że La Violante okazała się postacią naiwną, żeby nie powiedzieć głupią i bezbarwną. Jej najbliższą przyjaciółką staje się krewniaczka Borgiów, Angela, również Lukrecji prosta dziewczyna staje się w pewnym stopniu bliska, jednak wystarczy, by na scenie pojawił się Cezare, by momentalnie straciła głowę i dla jego przyjemności gotowa była poświęcić swoją reputację. Sarah Bower tworząc postać niewinnej dziewczyny w szponach układów i intryg, nie dała mi najmniejszego powodu, bym mogła uwierzyć, że postaci tak nijakiej Cezare mógłby poświęcić więcej, niż parę wieczorowych godzin – z braku ciekawszego zajęcia, nie widzę też powodu, dla którego Lukrecja miałaby obdarzyć ją choćby najmniejszym zaufaniem. Dziewczyna nie wykazuje się ani sprytem, ani inteligencją, jakie mogłyby pozwolić jej cieszyć się pozycją, jaką sugeruje nam pisarka. Jakby tego było mało, dochodzi kwestia wielkiego nieobecnego powieści, jakim stał się nie kto inny a bodaj najbardziej znacząca postać w całym rodzie, czyli Rodrigo Borgia. Doprawdy nie pojmuję, jak można było napisać tak obszerną powieść na temat tego rodu, niemal całkowicie ignorując osobę, która pociąga za prawie wszystkie sznurki. 

Książkę można co najwyżej potraktować w kategorii mało zobowiązującej, odprężającej lektury, choć śmiem twierdzić, że i tutaj wypada raczej przeciętnie. Zamiast opowieści pełnej intryg i pasji, otrzymaliśmy płytkie i ciągnące się niczym tasiemiec wywody dziewczyny, która oddała serce niewłaściwemu mężczyźnie. Z przykrością stwierdzam, że Sarah Bower udowodniła mi, że nawet najbardziej wdzięczny temat, a do takich z pewnością należą losy Borgiów, można zepsuć. Na nic zdało się jakby nie spojrzeć dobre przygotowanie merytoryczne pisarki. Zabrakło fantazji w kreowaniu barwnych postaci i polotu w tworzeniu pełnej emocji historii. Mdła powieść dla wytrwałych. Na własne ryzyko.

14 komentarzy:

  1. Szkoda, że tyle zostało pominięte, właśnie oglądam "Rodzinę Borgiów" i z tego, co piszesz, autorka nie umieściła w swojej książce chyba tych najciekawszych wątków. W takim razie sobie odpuszczę, choć przez pewien czas miałam ten tytuł na oku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Losy Borgiów spod pióra Puzo uwielbiam. Liczyłam na to, że i tym razem ktoś zafascynuje mnie tym rodem. Niestety jak widzę wykonanie zawodzi,a szkoda. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio w bibliotece zastanawiałam się nad tą książką, jednak jej nie wzięłam. Po Twojej recenzji widzę, ze dobrze zrobiłam. Poza tym niedawno czytałam książkę o podobnej tematyce i nie przypadła mi do gustu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję, że rodzina Borgiów mnie fascynuje, jednak gdy już sięgam po coś z tej tematyki, to chcę żeby to było bardzo dobre pod względem merytorycznym oraz wciągająco napisane. Widzę, że nic nie stracę nie sięgając po książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka ma tak dużo minusów, bo sam temat jest ciekawy. Mimo wszystko będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, bo nawet zastanawiałam się nad nią

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami tak bywa ,że książka jest nieudana...

    OdpowiedzUsuń
  8. Rodzina Borgiów to temat absolutnie fantastyczny, ale ta akurat książka zbiera prawie negatywne recenzje. Przynajmniej ja na takie trafiam. Szkoda, że autorka zmarnowała potencjał. Niezły jest natomiast "Szatan z papieskiego rodu". Czytałaś może?

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, zgadzam się z Twoimi odczuciami - irytowało mnie, ze autorka tak nieudolnie zaprzepaściła wspaniały potencjał tego tematu. Wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, na tę książkę na pewno się nie skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powieści z historycznym tłem nigdy nie były bliskie mojemu sercu. Sięgam tylko po nieliczne, które czymś mnie zaintrygują, a ta do nich nie należy, więc raczej się nie skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla odprężenia może być, chociaż rodzina Borgiów jakoś niespecjalnie mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam "Borgiów" innego autora. Muszę przeczytać, bo to faktycznie fascynująca rodzina.

    OdpowiedzUsuń
  14. Potraktuję tę recenzję jako ostrzeżenie :) z pewnością będę unikać :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...