Autor: Hannah Kent
tłumaczenie: Jan Hensel
tytuł oryginału: Burial Rites
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 5 września 2013
ISBN: 9788378396031
liczba stron: 392
Agnes Magnúsdóttir to autentyczna postać, która na stałe wpisała się w karty historii Islandii. Niestety nie znalazła się tam za sprawą chlubnych czynów, a sposobu, w jaki zginęła. Agnes była ostatnią kobietą w Islandii, na której przeprowadzono wyrok śmierci. Jej tragiczne losy stały się inspiracją dla australijskiej pisarki, Hannah Kent, która właśnie na niej oparła swoją debiutancką książkę.
W roku 1829, w północnej Islandii, Agnes Magnúsdóttir
zostaje skazana za współudział w okrutnym morderstwie, popełnionym na dwóch
mężczyznach. Ponieważ jednak egzekucja nie zostaje przeprowadzona
natychmiastowo, dla skazańców trzeba znaleźć miejsce, w którym mogliby się do
niej przygotować, pod upieką wskazanych przez siebie duchownych. Agnes trafia do
gospodarstwa przedstawiciela miejscowej władzy, urzędnika okręgowego, Jóna
Jónssona. Oczywiście zarówno jego żona, jak i dwie córki nie są zachwycone
faktem, że muszą dzielić domostwo z morderczynią. Jednak im więcej czasu z nią
spędzają, ciężko pracując, ale również rozmawiając, tym bardziej zmienia się
ich stosunek do tej kobiety. Również Tóti, młody wikariusz, którego Agnes
wybrała na duchowego opiekuna, zamiast straszyć ją piekielnym ogniem i wymuszać
na niej akt skruchy, próbuje do niej dotrzeć, a im lepiej ją poznaje, tym
bardziej wątpi w jej winę. Co naprawdę wydarzyło się w dniu, w którym dwóch
mężczyzn straciło życie?
Muszę przyznać, że już dawno nie czytałam równie
klimatycznej opowieści. Hannah Kent zdołała niezwykle wiarygodnie oddać
specyficzne piękno islandzkich krajobrazów. Sugestywne opisy zimnej, surowej
przyrody idealnie harmonizują się z charakterami osób, żyjących w tym niedostępnym
kraju. Pisarka ciekawie opisała życie ówczesnych ludzi, ich pracę, organizację
zajęć, rodzinną i społeczną hierarchię. Nic nie zostaje pozostawione
przypadkowi, całość sprawia wrażenie bardzo dopracowanej. Co więcej, całą
historie poznajemy z różnych punktów widzenia, w tym również ze strony samej
Agnes, przez co cała opowieść staje się jeszcze głębsza i na swój sposób pełniejsza.
Nie zapomniano nawet o oficajnych pismach i dokumentach związanych ze sprawą brutalnych
morderstw.
Choć sama autorka wyraźnie zaznacza, że jej powieść
stanowi fikcję literacką, trudno nie docenić dbałości, z jaką się do niej
przygotowała. H. Kent korzystała z archiwów parafialnych, spisów ludności i
miejscowych publikacji. Każda nazwa miejscowa, pojawiająca sie w powieści, jest
autentyczna, niektóre ze wspomnianych tu gospodarstw istnieją do dnia
dzisiejszego. Książka została również wzbogacona o wyjaśnienia odnośnie do
sposobu tworzenia nazwisk w Islandii, jak również zastosowanych uproszczeń w
pisowni, która ma ułatwić czytelnikowi lekturę.
Hannah Kent stworzyła cały szereg interesujących postaci,
jednak najbardziej intrygującą pozostaje sama Agnes. Początkowo zupełnie
niedostępna i zamknięta w sobie, z czasem nabiera coraz większego zaufania i
powoli zaczyna ujawniać wiele przejmujących wydarzeń ze swojej przeszłości.
Czytelnik szybko przekona się, że nie jest to zwykła, prosta służąca, a kobieta
inteligentna, o bogatej osobowości i dużej odwadze w dążeniach do godnego bytu.
Czy wszystko, o czym opowiada jest prawdą, a może jedynie umiejętną grą w
nadzei, że przejmująca historia uchroni ją od nieuchronnego? Tego nigdy się nie
dowiemy, jednak wersja wydarzeń, jaką opisała autorka książki, może nieźle
namieszać nam w głowie.
Powieść z pewnością nie należy do szczególnie
dynamicznych, charakteryzuje ją specyficzny spokój i uczucie pogodzenia się z
losem. Intrygujący temat i wyjątkowy klimat sprawiają jednak, że książkę trudno
odłożyć na półkę. Gorąco polecam, a sama już wyczekuję ekranizacji książki, w
której jedną z głównych ról powierzono znanej z „Igrzysk śmierci” Jennifer
Lawrence.
Sporo dobrego czytałam o tej książce. zażyczyłam ją sobie od Mikołaja:) mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńLubię takie historie oparte na faktach - niekiedy zdumiewa mnie fakt, do czego zdolni byli ludzie.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że zaintrygował mnie realizm z jaką autorka oddaje klimat tamtych lat. I sama fabuła o morderczyni i tej rodzinie, lektura godna przeczytania.
OdpowiedzUsuńDobry klimat w powieści to podstawa. :)
OdpowiedzUsuńPosiadam , nawet zaczęłam czytać. pozdrawiam książkowe zauroczenie
OdpowiedzUsuńPiękno islandzkich krajobrazów i dramatyczne losy bohaterki, coś dla mnie...
OdpowiedzUsuńJak tylko pojawiła się ta książka w zapowiedziach, to od razu ją zapragnęłam, już sam opis mnie oczarował.Oczywiście knigę kupiłam, niestety do tej pory jej nie czytałam, ale w najbliższych planach jest, dlatego cieszy mnie, że powieść Ci się podobała, wierzę, że i ja docenię jej urok i klimat.
OdpowiedzUsuńZabójczy masz rozmiar czcionki, nawet bez okularów dałabym radę ją czytać :-)
Witaj,
OdpowiedzUsuńchciałbym Cię zaprosić na mój recenzencki blog:
www.recenzencki.blox.pl
Pozdrawiam!
Książkę miałam przyjemność przeczytać. Zrobiła na mnie dobre wrażenie!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej książce, ale w momencie, gdy wyczytałam, że akcja rozgrywa się na Islandii poczułam, że muszę mieć tą książkę. Reszta recenzji tylko bardziej mnie do tego zachęciła. :)
OdpowiedzUsuńAch, czytając twoją recenzję upewniłam się, że dobrze zrobiłam zaopatrując się w tę książkę! Już nie mogę doczekać się lektury!!!
OdpowiedzUsuńOgromnie chciałabym przeczytać tę książkę. Wydaje mi się, że to jedna z tych niezwykle poruszających i zapadających w pamięć historii. Oby mnie też spodobała się tak jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńTak, to książka która będę chciała przeczytać - zainteresowałaś mnie nią.
OdpowiedzUsuńciekawa lektura, zaintrygowałaś mnie i dodatkowo jestem ciekawa tej ekranizacji;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ta książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
Ciągnie mnie ostatnio do książek tego typu. Nie dość, że bohaterką jest nie byle jaka kobieta, to jeszcze akcja dziejąca się w odległej przeszłości.
OdpowiedzUsuńKlimat powieści poczułam już po pierwszym spojrzeniu na okładkę. Cieszę się, że rownież sama historia jest tak ciekawa i niejednoznaczna.
OdpowiedzUsuńAleż się u Ciebie pozmieniało....Pięknie...
OdpowiedzUsuńA co do książki...Mam ją na swojej półce i jestem jej ogromnie ciekawa