Autor: Carlos Ruiz Zafón
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Data premiery: 2017-10-11
Seria: Cmentarz Zapomnianych Książek
Liczba stron: 896
Jeżeli kiedykolwiek mieliście przyjemność poznać "Cień wiatru" Zafóna, to prawdopodobnie tak jak ja z dużym napięciem czekacie na kolejne książki tego autora, a już w szczególności te, należące do serii Cmentarz Zapomnianych Książek. Każda z nich jest zupełnie inna niż pozostałe, każda czymś zaskakuje. Nie inaczej więc powinno być z zakończeniem tetralogii, "Labiryntem duchów". Oczekiwania wobec tej powieści były ogromne. Czy autor zdołał im sprostać, dowiecie się już za chwilę.
Alicja Gris jest doskonale wyszkoloną i pozbawioną skrupułów agentką. Nic więc dziwnego, że to właśnie jej przydzielono skomplikowane zadanie - musi odnaleźć zaginionego ministra kultury, Mauricia Vallasa. Sprawa jest nader pilna, dlatego też do pomocy przydzielony jej zostaje kapitan policji. Para dość szybko odnajduje kilka tropów, odkrywa coraz to nowe elementy mrocznej przeszłości Vallasa. Z każdym krokiem ściąga na siebie coraz więcej niebezpieczeństw. Co więcej, Alicję dopadają demony z przeszłości. Gra idzie o najwyższą stawkę i praktycznie nikomu nie można już ufać. Czy to nie za wiele, nawet jak dla tak utalentowanej agentki?
Już pierwsze strony książki przypomniały mi, za co tak sobie cenię Zafóna. Potrafi on nie tylko stworzyć niezwykle intrygujące powieści, gdzie fikcja doprawiona zostaje odrobiną magii, ale też najzwyczajniej w świecie ... potrafi pięknie pisać. Sposób, w jaki dobiera słowa, tworzy zdania, akapity, niezmiennie zaskakuje i urzeka. I oczywiście sprawia, że na dobre przepadamy w wykreowanej przez niego rzeczywistości. To jednak dopiero początek, bo "Labirynt duchów" to historia utkana z masy intryg i powiązań, zagadek i ich zaskakujących rozwiązań. I co prawda sam autor utrzymuje, że powieść można czytać bez znajomości poprzednich, czytelnik który faktycznie sięgnie tylko po nią, naprawdę wiele straci. Powracają bowiem zapomniani bohaterowie i intrygujące wątki, poznajemy rozwiązania wielu zagadek. Do tego mamy jeszcze misję Alicji, wątek utkany z niebywałą dbałością o szczegóły, z wieloma zwrotami akcji, przyprawiający czytelnika o szybsze bicie serca. Wykreowane przez pisarza postaci wzbudzają szereg intensywnych emocji. Do jednych czujemy czystą sympatię, mamy wręcz wrażenie, że znamy ich osobiście. Inni budzą szczerą odrazę, a chwile ich triumfu dotykają czytelnika do głębi.
Wreszcie nie można zapomnieć o samej Barcelonie, nadal doświadczonej wojną, polityką, pełną swoich sekretów, ale i niezaprzeczalnego uroku. To miejsce do którego po prostu chce się jechać, by chłonąć jego klimat i poznawać jego liczne tajemnice.
"Labirynt duchów" to powieść napisana z wielkim rozmachem, dbałością o szczegóły, pełną barwnych, pełnokrwistych postaci. Mimo to niestety nie mogę powiedzieć, że jest to powieść, która spełniła wszystkie moje oczekiwania. Momentami trudno mi było nie zadać sobie pytania, czy to jeszcze Zafón, którego tak cenię, czy jakaś specyficzna mieszanka kryminału z elementami powieści obyczajowej. Próbując ogarnąć wszystkie elementy kryminalnej układanki, często brakowało mi czasu by docenić styl autora, dać się ponieść całej historii. Zabrakło mi też tak charakterystyczniej magii. Co prawda często przywoływany zostaje Cmentarz Zapomnianych Książek, ale bez znajomości wcześniejszych tomów serii, trudno zapałać pragnieniem, by tam się znaleźć. Cóż, do ideału niestety co nieco zabrakło, nie zmienia to jednak faktu, że "Labirynt duchów" to barwna i wciągająca powieść, którą naprawdę warto poznać. Fanów Zafóna zachęcać nie muszę, bo niezależnie od tego, co bym napisała, po książkę na pewno sięgną, o ile jeszcze tego nie zrobili. Pozostałych gorąco zachęcam do lektury, ale koniecznie we właściwej kolejności. Musicie poznać wszystkie elementy układanki, by prawdziwie docenić i pokochać tę serię. Naprawdę warto poświęcić jej czas, sama również z pewnością jeszcze do niej wrócę.
Alicja Gris jest doskonale wyszkoloną i pozbawioną skrupułów agentką. Nic więc dziwnego, że to właśnie jej przydzielono skomplikowane zadanie - musi odnaleźć zaginionego ministra kultury, Mauricia Vallasa. Sprawa jest nader pilna, dlatego też do pomocy przydzielony jej zostaje kapitan policji. Para dość szybko odnajduje kilka tropów, odkrywa coraz to nowe elementy mrocznej przeszłości Vallasa. Z każdym krokiem ściąga na siebie coraz więcej niebezpieczeństw. Co więcej, Alicję dopadają demony z przeszłości. Gra idzie o najwyższą stawkę i praktycznie nikomu nie można już ufać. Czy to nie za wiele, nawet jak dla tak utalentowanej agentki?
Już pierwsze strony książki przypomniały mi, za co tak sobie cenię Zafóna. Potrafi on nie tylko stworzyć niezwykle intrygujące powieści, gdzie fikcja doprawiona zostaje odrobiną magii, ale też najzwyczajniej w świecie ... potrafi pięknie pisać. Sposób, w jaki dobiera słowa, tworzy zdania, akapity, niezmiennie zaskakuje i urzeka. I oczywiście sprawia, że na dobre przepadamy w wykreowanej przez niego rzeczywistości. To jednak dopiero początek, bo "Labirynt duchów" to historia utkana z masy intryg i powiązań, zagadek i ich zaskakujących rozwiązań. I co prawda sam autor utrzymuje, że powieść można czytać bez znajomości poprzednich, czytelnik który faktycznie sięgnie tylko po nią, naprawdę wiele straci. Powracają bowiem zapomniani bohaterowie i intrygujące wątki, poznajemy rozwiązania wielu zagadek. Do tego mamy jeszcze misję Alicji, wątek utkany z niebywałą dbałością o szczegóły, z wieloma zwrotami akcji, przyprawiający czytelnika o szybsze bicie serca. Wykreowane przez pisarza postaci wzbudzają szereg intensywnych emocji. Do jednych czujemy czystą sympatię, mamy wręcz wrażenie, że znamy ich osobiście. Inni budzą szczerą odrazę, a chwile ich triumfu dotykają czytelnika do głębi.
Wreszcie nie można zapomnieć o samej Barcelonie, nadal doświadczonej wojną, polityką, pełną swoich sekretów, ale i niezaprzeczalnego uroku. To miejsce do którego po prostu chce się jechać, by chłonąć jego klimat i poznawać jego liczne tajemnice.
"Labirynt duchów" to powieść napisana z wielkim rozmachem, dbałością o szczegóły, pełną barwnych, pełnokrwistych postaci. Mimo to niestety nie mogę powiedzieć, że jest to powieść, która spełniła wszystkie moje oczekiwania. Momentami trudno mi było nie zadać sobie pytania, czy to jeszcze Zafón, którego tak cenię, czy jakaś specyficzna mieszanka kryminału z elementami powieści obyczajowej. Próbując ogarnąć wszystkie elementy kryminalnej układanki, często brakowało mi czasu by docenić styl autora, dać się ponieść całej historii. Zabrakło mi też tak charakterystyczniej magii. Co prawda często przywoływany zostaje Cmentarz Zapomnianych Książek, ale bez znajomości wcześniejszych tomów serii, trudno zapałać pragnieniem, by tam się znaleźć. Cóż, do ideału niestety co nieco zabrakło, nie zmienia to jednak faktu, że "Labirynt duchów" to barwna i wciągająca powieść, którą naprawdę warto poznać. Fanów Zafóna zachęcać nie muszę, bo niezależnie od tego, co bym napisała, po książkę na pewno sięgną, o ile jeszcze tego nie zrobili. Pozostałych gorąco zachęcam do lektury, ale koniecznie we właściwej kolejności. Musicie poznać wszystkie elementy układanki, by prawdziwie docenić i pokochać tę serię. Naprawdę warto poświęcić jej czas, sama również z pewnością jeszcze do niej wrócę.
Planuję przeczytać w końcu coś od Zafona. Wszystkim przypada do gustu jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńMuszę ten finał przeczytać w końcu :D
OdpowiedzUsuńTrzy wcześniejsze części mam za sobą. Bardzo mi się podobały. Teraz kolej na Labirynt duchów. Czeka na półce.
OdpowiedzUsuńKocham Zafona od lektury powieści "Cień wiatru" w 2008 roku! Mam "Labirynt duchów" i muszę wkrótce zabrać się za czytanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zakładka do Przyszłości