20.12.2014

„Przebudzenie” Stephen King



Autor: Stephen King
tłumaczenie: Tomasz Wilusz
tytuł oryginału: Revival
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 13 listopada 2014
ISBN: 9788379610709
liczba stron: 536





„Przebudzenie” to kolejna powieść w jakże bogatym dorobku Stephena Kinga. Książkę, na którą wielu fanów czekało z wypiekami na twarzy, z miejsca okrzyknięto arcydziełem o najmroczniejszym zakończeniu, jakie kiedykolwiek wyszło spod pióra autora. Nie trzeba chyba dodawać, że tego typu zapowiedzi bardzo skutecznie pobudzają wyobraźnię i sprawiają, że oczekiwania czytelnika są naprawdę duże. Czy „Przebudzenie” to rzeczywiście kolejny przebłysk geniuszu utalentowanego autora czy też może mamy tu do czynienia ze zręcznym zabiegiem marketingowym? O tym już za chwilę.


Wszystko zaczyna się w niewielkiej miejscowości w Nowej Anglii, w latach 60tych. Jamie Morton, narrator książki, jest jeszcze małym, niewinnym chłopcem, który właśnie po raz pierwszy spotyka młodego, sympatycznego pastora, Charlesa Jacobsa. Mężczyzna, jak z resztą cała jego rodzina, szybko klimatyzuje się w nowym miejscu i zjednuje sobie sympatię całej okolicy. Być może nie jest to jeszcze spektakularny przełom, ale duchowe życie miasteczka za jego sprawą nabiera zupełnie nowych kolorów. Przed pastorem roztacza się perspektywa wielu satysfakcjonujących lat posługi. Niestety los bardzo dotkliwie go doświadcza, bezlitośnie pozbawiając go wszystkiego, co kiedykolwiek miało dla niego jakąś wartość. Mężczyna kompletnie nie potrafi poradzić sobie z bólem, odwraca się od wszystkiego, w co dotąd wierzył i bardzo szybko zmuszony jest opuścić małe miasteczko.  Dla Jamiego jest to jednak dopiero początek ciągnącej się przez wiele lat znajomości z tym intrygującym człowiekiem, a każde kolejne spotkanie obu mężczyzn jest o wiele bardziej mroczne niż poprzednie. W głowie Charlesa rodzi się bowiem wyjątkowo chory projekt. Projekt, który planuje przeprowadzić do samego końca, niezależnie od wielkości szkód, jakie może ze sobą nieść, nawet jeśli stawką miałoby być jego własne życie...

„Przebudzenie” zapowiada się naprawdę znakomicie. Po raz kolejny King przenosi nas w lata 60-te, a z doświadczenia wiemy, jak dobrze czuje się w tym okresie. Realia niewielkiego miasteczka, monotonia życia, którą przerywa ogromna tragedia...  Drastyczna przemiana jednego z bohaterów, która staje się dla czytelnika bardzo wyraźnym sygnałem – będzie mroczniej, znacznie mroczniej... I faktycznie, każde kolejne spotkanie z tymże bohaterem to jakby zetknięcie z zupełnie nową postacią, z których każda jest o wiele bardziej przerażająca od poprzedniej. Do pewnego stopnia można przewidzieć, co też rodzi się w głowie szalonego kaznodziei, jednak czytelnik do samego końca łudzi się nadzieją, że może się myli, być może Charles nie posunie się do aż tak drastycznego czynu. King umiejętnie dozuje nam doznania sprawiając, że jedynie z trudem odkładamy książkę na półkę. Mogłoby być tak dobrze, niestety pewne aspekty sprawiają, że „Przebudzenie” raczej nigdy nie znajdzie się na szczycie listy najbardziej udanych powieści autora.

Pierwszy zarzut powinnam raczej skierować w stronę specjalistów od jakże „elektryzujących zapowiedzi”. "Arcydzieło o najbardziej mrocznym zakończeniu" to bardzo poważna obietnica, której trudno sprostać, nawet tak znakomitemu pisarzowi jak King.  Zapowiedź nastawia nas na wyjątkowo mroczną opowieść, wciskający w fotel horror, którym książka z całą pewnością nie jest. Początek o wiele bardziej przypomina powieść obyczajową, z czasem co prawda robi się bardziej mrocznie jednak o horror otarły się co najwyżej 2-3 sceny. Specjaliści od marketingu pewnie wiedzą co robią, szkoda tylko, że ich skoncentrowane na zysku kampanie wielu fanów pisarza przypłaca sporym rozczarowaniem. Tym bardziej, że gdyby stworzyć opis książki o wiele bardziej zgodny z jej zawartością, powieść czytałoby się naprawdę przyjemnie.

Cóż, gdyby przesadzona kampania reklamowa była jedynym minusem,  „Przebudzenie” nadal można by uznać za znakomitą książkę. Niestety wad pojawiło się nieco więcej. Jak już wspomnialam początek powieści prezentuje się całkiem przyjemnie. Odnosi się do tematów, w których King obraca się wyjątkowo umiejętnie. Tym razem jednak z jakiegoś powodu jakby nie chciał zaprezentować nam pełni swojego talentu. Nie doświadczyłam tu magii lat 60-tych, z jakiej doświadczyłam podczas lektury innych jego powieści. Również kreacje bohaterów dalekie są od tego, do czego King przyzwyczaił nas w swoich najznakomitszych powieściach. Dla ścisłości, wszystko prezentuje się jak najbardziej poprawnie i w przypadku wielu innych pisarzy można by to uznać za naprawdę udaną bazę. W tym przypadku chodzi jednak o Kinga, autora który tak wysoko powiesił sobie poprzeczkę, że ocena dobra w jego przypadku to ocena bardzo daleka od satysfakcjonującej. Co więcej, śledząc kolejne wydarzenia łatwo odnieść wrażenie, że pisarz niesamowicie spieszył się, by zaprezentować nam spektakularne zakończenie. Efekt tego pośpiechu jest taki, że losy Jamiego przypominają bardziej streszczenie niż pełną wersję powieści. Przeszło 500 stron zapisanych dużą czcionką to zdecydowanie za mało, by wyczerpująco przedstawić niemal całe życie naszego narratora. Wreszcie scena kulminacyjna, w moim odczuciu nieco za bardzo przekombinowana by stać się naprawdę przerażającą. Tym razem paradoksalnie parę słów mniej zdecydowanie mogłoby poprawić wymowność zakończenia. Tym bardziej, że to, co chyba najbardziej mroczne i przerażające kryje się nie w książce ale dopiero w wydarzeniach, które narrator nie będzie w stanie nam opisać...

„Przebudzenie” z całą pewnością nie należy do najbardziej udanych powieści Kinga. To dobra pozycja, przy której można spędzić kilka udanych godzin, jednak porównując ją do najznakomitszych powieści autora, książka co najwyżej przeciętna. Niestety tym razem czegoś zabrakło, książka pozostawiła mnie z wrażeniem, że było nieźle, choć w tym przypadku mogło być dużo, dużo lepiej. Kto wie, może następnym razem będzie. Może coś rzeczywiście się stanie...

Przebudzenie [Stephen King]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

14 komentarzy:

  1. I kolejna recenzja, która potwierdza, że ta książka nie jest za dobra. Może kiedyś się skusze, ale nie będę od niej wymagać zbyt wiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę całkiem niezła ale Kinga stać na wiele więcej.

      Usuń
    2. Ja też myślę, że stać go na więcej. Książka wśród książek jest dobra, ale jak na Kinga to jest taka sobie

      Usuń
  2. King ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Mam wrażenie, że nawet autorowi trudno ją przeskoczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam totalnie rozczarowana i zupełnie nie przerażona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki tego autora ciągle przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja miałam całkowicie odwrotnie. Wizja Kinga mnie przeraziła i to bardzo. Uważam, że to powieść w stylu starego, dobrego Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam że ta książka jak mało która podzieliła odbiorców :-) Część mówi o wielkim powrocie, inni że do najwyższej formy jeszcze bardzo daleko...

      Usuń
  6. Uwielbiam Kinga, książkę mam na półce od pewnego czasu, muszę się w końcu zebrać i ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ją w planach, ale chyba się jednak wstrzymam. To już kolejna niezbyt pochlebna recenzja tej książki, co trochę studzi mój zapał. Zamiast tego sięgnę pewnie po bardziej sprawdzone powieści z dorobku Kinga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam tej książki i jakoś specjalnie nie żałuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpierw zapoznam się z najlepszymi książkami Kinga, a dopiero potem za te "pomniejsze" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że jednak przesadzili z tą kampanią :( książka zapowiadała się bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  11. raczej nie przeczytam
    zapraszam do mnie
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...