Autor: Blanka Lipińska
Cykl: 365 dni (tom 1)
Wydawnictwo: Edipresse
data wydania: 4 lipca 2018
ISBN: 9788381176477
liczba stron: 472
O Blance Lipińskiej zrobiło się głośno w zeszłym roku, gdy to szturmem wdarła się do księgarń, wywołując oburzenie rzeszy "porządnych" czytelników. Trudno jednak nie zacząć zgrzytać zębami, widząc choćby zapowiedź na okładce, że mamy w rękach skrzyżowanie "Pięćdziesięciu twarzy Greya" z ... "Ojcem chrzestnym"!!! Po takim wstępie trudno spodziewać się czegoś dobrego. To, co jednak znajdziecie w środku wydaje się być jeszcze bardziej wybuchowe i może wywołać palpitacje serca u bardziej wrażliwych czytelników...
Laura wraz ze swoim chłopakiem Martinem i dwójką przyjaciół wyjeżdżają na wakacje na Sycylię, gdzie mają wspólnie świętować jej 29 urodziny. Niestety właśnie w tym dniu kobieta zostaje porwana, a oprawcą okazuje się być nie kto inny, a ... głowa sycylijskiej rodziny mafijnej, szalenie przystojny, młody don Massimo Toricelli. Mężczyzna kilka lat wcześniej otarł się o śmierć, a do życia "przywołał" go obraz tajemniczej kobiety, wyglądającej dokładnie jak Laura. Teraz Massimo zrobi wszystko, by zdobyć jedyną kobietę, której prawdziwie pragnie...
Już sam zarys fabuły może sprawić, że czytelnikowi opadną nie tylko ręce, ale i wszystko inne. Trudno bowiem wyobrazić sobie bardziej absurdalną historię, a wchodząc w szczegóły, niestety jest już tylko gorzej. I wbrew pozorom wcale nie chodzi tu o nagminne, bardzo wymowne opisy seksu, bo do tego współczesny czytelnik (chyba) zdążył się już przyzwyczaić. Problem polega jednak na tym, że w książce brak tak potrzebnego (również erotycznego) napięcia. Tutaj niestety wszystko zostaje podane na tacy, nic nie zaskakuje, co najwyżej gorszy delikatniejszych odbiorców. A wbrew pozorom z historii dało się wyciągnąć o wiele więcej, gdyby tylko zbudować odpowiednią atmosferę. Władczy Massimo powinien bardziej konsekwentnie trzymać się swojej wyrafinowanej gry, a nie zachowywać jak napalony nastolatek, który po raz pierwszy ma szansę się wyszumieć. Laura powinna przebyć sporą drogę od przerażenia i niechęci do coraz większej fascynacji, a może nawet uczucia. Ta jednak potrzebuje zaledwie paru dni by rozłożyć nogi i nie powstrzymuje jej ani fakt bycia świadkiem brutalnej egzekucji czy też groźby skierowane w stronę jej najbliższych. Jak więc w takiej sytuacji wczuć się w fabułę, gdy wszystko w nas się burzy, a historia nie ma najmniejszych szans, by udawać choćby minimalnie prawdopodobną?
Najsłabszym elementem jest tu chyba właśnie główna bohaterka, nieustannie wzbudzająca daleko posuniętą ... irytację. Pomijając już wcześniej wspomniany brak sensu w jej postępowaniu, bardzo denerwujące i szalenie powierzchowne podejście do życia (nieprzyzwoicie drogie ciuszki, buciki, napoje wyskokowe, samochody...), na dobrą stronę Laura nieustannie chodzi "nawiana", o ile nie kompletnie pijana. Widząc gdzieś taką panienkę bez chwili zastanowienia uznalibyście, że po prostu sama prosi się o kłopoty. Bardzo trudno więc przejąć się jej losem, jeszcze trudniej jej kibicować.
Odrealniona fabuła, irytująca bohaterka i dla co poniektórych szokujące sceny seksu - ta książka po prostu musiała narobić zamieszania, a to jedynie wywindowało jej sprzedaż. Przekornie jednak napiszę, że może nawet dobrze się stało, choćby dla samego faktu pojawienia się Blanki Lipińskiej w dość mdłym i do bólu przyzwoitym świecie pisarskim. Kolorowy kwiat nieustannie budzi kontrowersje i łamie utarte reguły, ale zapewnia również jakże potrzebny powiew świeżości. Lipińska wybrała karkołomną drogę, jednak póki co radzi sobie na niej zaskakująco dobrze. Czas pokaże, czy będzie jedynie chwilowym ewenementem... A książkę polecam wyłącznie baaardzo ciekawym.
To nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńMiałam ją w planie, ale chyba jednak nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńTakie recenzje są potrzebne, by przestrzec ludzi przed tandetą.
OdpowiedzUsuń