Autor: Amanda Prowse
Tłumaczenie: Anna Sauvignon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
tytuł oryginału: The Christmas Cafe
data wydania: 24 listopada 2016
ISBN: 9788365506887
liczba stron: 272
Amanda Prowse przez dziesięć lat pracowała jako konsultantka biznesowa, aż uzmysłowiła sobie, że jej prawdziwym powołaniem jest pisanie. I dobrze, bo okazało się, że jej powieści trafiły do serc wielu czytelniczek, które nie przestają wierzyć w ludzkie dobro i prawdziwą miłość.
Bea ma za sobą wiele trudnych doświadczeń. Od śmierci męża próbuje oswoić się z samotnością, jednak wspomnień cudownych chwil nie da się wyprzeć z pamięci. Co gorsza, kobieta z niepokojem obserwuje rozpad jej wyjątkowej więzi z synem. Tylko wnuczka, Flora, zdaje się nadal darzyć babcię szczerym uczuciem. Niestety i ona nie ma łatwego życia. Cierpi na brak prawdziwych przyjaciół i coraz częściej pakuje się w kłopoty. W końcu zdesperowani rodzice wysyłają ją do Bei, a ta, w przypływie impulsu, postanawia zabrać ją do Szkocji, gdzie mieszka zapoznana na forum dla właścicieli kafejek, internetowa przyjaciółka. Flora jeszcze nie wie, że Edynburg jest dla jej babci szczególnym miejscem i wiąże się z bardzo ważną osobą. Czas, by wspomnienia odżyły z niebywałą intensywnością.
Spoglądając na okładkę książki, można odnieść wrażenie, że będziemy mieli do czynienia z klimatyczną opowieścią o urokach prowadzenia małej kawiarni. Tymczasem ten aspekt książki nie jest szczególnie rozbudowany. Na pierwszy plan wysuwa się za to burzliwe życie Bei i trudy wchodzenia w dorosłość Flory. Nie oznacza to jednak, że książka nie jest warta uwagi. Autorka stworzyła ciekawą, nieco pogmatwaną historię miłosną, dodała nieco zwariowanych zbiegów okoliczności i życiowej mądrości, i tak oto powstała lekka, przyjemna, ale nie naiwna historia, która skutecznie może umilić wieczór.
Choć losy Bei są nieco skomplikowane, łatwo ją zrozumieć i zapałać do niej szczerą sympatią. Podobnie ma się rzecz z Florą. Obie zdają się idealnie uzupełniać i doskonale się rozumieć. Gdy jednej brakuje odwagi, by zrobić kolejny krok, druga skutecznie ją motywuje. W ten sposób obie mają szansę wyrwać się z codziennych smutków i odzyskać radość życia.
Szkoda, że autorka nie pokusiła się na rozbudowanie wątku kawiarnianego, bo jest to coś, co lubi większość fanek powieści obyczajowych. Skoro Boże Narodzenie, to i gorąca harbata z konfiturą i aromatyczne wypieki. Tym razem niestety tego zabrakło, i nie nachodzi nas ochota by zajrzeć do tego miejsca i spóbować podobno fantastycznego ciasta. Chyba pozostaje nam zachwycić się okładką, a potem skupić na innych wątkach.
Co prawda w "Świątecznej kafejce" ani święta, ani kafejka nie są zbyt ważne, mimo to powieść czyta się szybko i przyjemnie. Myślę, że to zasługa dobrze dobranych głównych bohaterek, to właśnie dla nich warto skusić się na lekturę. Zachęcam.
W wolnej chwili można przeczytać, ale jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie. 😊
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuszczę - jakoś nie umiem się przekonać do czytania tego typu książek.
OdpowiedzUsuń