11.03.2012

Pałac Północy

*http://www.muza.com.pl/?module=okladki&id=42150

Autor: Carlos Ruiz Zafón
tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
tytuł oryginału: El Palacio de la Medianoche
wydawnictwo: Muza
data wydania: kwiecień 2011
ISBN: 978-83-749-5978-0
liczba stron: 288



- Nazywam się Thomas Carter. Jestem Anglikiem ale mieszkam w Indiach, konkretniej w Kalkucie. Pracuję tutaj jako dyrektor sierocińca St. Patrick. Nie oszukujmy się, mój sierociniec nie jest miejscem idealnym. Gdybym tylko mógł wyczarować wspaniałą, kochającą rodzinę dla każdego z dzieciaków, które tu mieszkają, zrobiłbym to bez wahania. Niestety nie potrafię... Robię jednak wszystko, co w mojej mocy, by dzieciakom było tu dobrze. Skoro już brakło w ich życiu prawdziwej rodziny to mają przynajmniej dach na głową, codziennie ciepły posiłek i szansę na godną przyszłość. Moment kiedy opuszczają sierociniec staje się dla mnie coraz trudniejszy, chyba się starzeję... Aż trudno uwierzyć, że te dzieciaki mają już 16 lat, członkowie Chowbar Society... Nigdy im się nie przyznałem, że wiem o ich tajnym stowarzyszeniu, nie chciałem psuć im frajdy. Doskonale wiem gdzie się spotykają i aż serce rośnie gdy człowiek patrzy jak wspaniała więź łączy tą grupkę młodych ludzi . Ben również należy do stowarzyszenia. Wyjątkowy chłopak, momentami nieznośny ale szalenie inteligentny. Już samo jego przybycie do St. Patrick było wyjątkowe. Został podrzucony pod same drzwi sierocińca, co w Kalkucie jest zjawiskiem dość niecodziennym. Znaleźliśmy przy nim medalion i wiadomość i dość niepokojącej treści. Początkowo nie bardzo w to wszystko wierzyłem, gotowy byłbym nawet zapomnieć o całym zdarzeniu gdyby nie wizyta dziwnego jegomościa. Dziś gdy stoi przede mną po raz drugi, żałuję, że byłem tak lekkomyślny. Dlaczego wcześniej się nie zorientowałem, dlaczego nie zrobiłem niczego by uchronić Bena ? Być może jeszcze nie wszystko stracone choć w głębi duszy kiełkuje obawa, że już nigdy nie zobaczę Bena, że ostatnią osobą jaką w życiu zobaczę jest ta potworna postać stojąca przede mną...

„Pałac północy” to jedno z wcześniejszych dzieł Zafóna, które niecały rok temu doczekało się polskiego przekładu. Książka została zakwalifikowana do literatury młodzieżowej, jednak z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że stanowi doskonałą rozrywkę również dla starszych czytelników. Praktycznie od pierwszych chwil towarzyszy nam nieodparte uczucie zagrożenia, przewrajając kolejne strony robi się gorąco, bardzo gorąco i to w dosłownym tłumaczeniu tego słowa...

Fabuła książki nie należy do przesadnie rozbudowanych. Oto mamy przed sobą grupkę przyjaciół, którym przyjdzie rozwikłać tajemnicę z przeszłości. Gdy podejmują się tego zadania, nie zdają sobie jeszcze sprawy jak przerażająca będzie ich przygoda. Gdy się zorientują, będzie już za późno, by się wycofać....

Mogło by się zdawać, że podobnych książek mamy już całe pęczki. To co wyróżnia jednak „Pałac północy” to wspaniały styl pisania autora – może jeszcze nie tak doskonały jak w przypadku „Cienia wiatru”, ale już bardzo charakterystyczny i miły dla oka. Zafón traktuje swoich młodych czytelników z dużym szacunkiem, nie próbuje sprzedać im kolejnej mdłej, bezpiecznej historyjki, dostarcza im dokładnie to czego oczekują – niebezpieczeństwa, ryzyka, obawy o przyszłość głównych bohaterów. Autor bawi się naszymi emocjami, czasem z premedytacją podrzuca na fałszywy trop, burząc nasze nadzieje, że kiedykolwiek zdołamy się rozwikłać mroczną zagadkę. Akcja toczy się z prędkością pędzącej lokomotywy a biedny czytelnik czyta z wypiekami na twarzy obawiając się, że gdyby przerwał już nigdy nie będzie w stanie ponownie do niej wskoczyć.

Z dużym sentymentem myślę o całej grupce stanowiącej stowarzyszenie Chowbar Society. Czytając o ich poczynaniach przed oczami miałam obrazy z kilku filmów i bajek z dzieciństwa w których grupa superbohaterów walczyła w obronie dobra, a każdy z nich posiadał odrębną moc czy wyjątkowe zdolności. Dokładnie tak samo jest w przypadku tej grupki przyjaciól, każdy jest na swój sposób wyjątkowy i bez jego udziału szanse na powodzenie całej misji zbliżone byłyby do zera.

Nie przepadam za oczywistymi zakończeniami i bardzo mnie cieszy, że również w przypadku książki młodzieżowej autor nie poszedł na skróty i utrzymał wysoki poziom swojego dzieła aż do ostatniej strony.

Już tylko na marginesie dodam, jak bardzo podobają mi się okładki do pierwszych książek Zafóna – na swój sposób bardzo proste ale szalenie intrygujące i jak najbardziej adekwatne do treści.

Fanom autora książki nie muszę polecać, i tak albo ją już przeczytali albo z całą pewnością przeczytają. Polecam ją wszystkim pozostałym i mam nadzieję, że szybko dacie się porwać niesamowitym historiom niesamowitego pisarza...
 

Pałac Północy [Carlos Ruis Zafon]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

16 komentarzy:

  1. Ja stałam się fanką Zafona już po przeczytaniu "Świateł września", mimo że to pierwsza książka z jaką miałam do czynienia jego autorstwa. Od razu pokochałam go za ten specyficzny styl. :) "Pałac północy" na pewno kiedyś przeczytam. :) Niech mi się tylko okazja nadarzy albo jakieś święto i możliwość otrzymania prezentu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiatla wrzesnia czekaja juz w kolejce, musze tylko uporac sie z biografia Jobsa :-) Wiesz, az ci zazdroszcze, ze jeszcze tyle wspanialych ksiazek Zafona przed Toba :-)

      Usuń
  2. Straszną mam ochotę na tę książkę Zafona!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci sie nie dziwie Isadora, mam nadzieje ze wkrotce nadarzy sie okazja :-) Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
  3. Jestem fanką, wiec rzeczywiście polecać nie musisz - kupiłam ją już w dniu premiery, jednak... nadal nie przeczytałam. Dzięki, że mi przypomniałaś, na pewno dzięki temu przyspieszę jej lekturę, zwłaszcza, że w przyszłym miesiącu nowa książka Zafona na polskim rynku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie :-) juz nie moge sie doczekac najnowszej ksiazki, choc w kolejce stoi jeszcze poprzednia ;-)

      Usuń
  4. Ta książka jeszcze przede mną, chociaż ogólnie te młodzieżowe powieści Zafona aż takiego wrażenia na mnie nie robią. Ale lektura całkiem przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mlodziezowe powiesci Zafona robia na mnie spore wrazenie, szczegolnie jesli porownam je z innymi powiesciami z tej samej kategorii ;-) Niemniej bardzo sie ciesze, ze kolejne ksiazki tego autora skierowane sa do starszych czytelnikow. serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
  5. Autor całkowicie mi obcy. Brzmi interesująco, więc chyba czas spróbować czegoś nowego i może nadszedł czas właśnie na to... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze usiadlam bo pewnie padlabym z wrazenia ;-) Naprawde nie miales jeszcze do czynienia z Zafonem ? Kurcze nie wiem co Ci poradzic, bo z jednej strony to ksiazka raczej mlodziezowa i troche sie boje, ze nie spelni Twoich oczekiwan, z drugiej jesli ta przypadnie Ci do gustu to prawdziwa rozkosza bedzie dla ciebie czytanie jego kolejnych dziel... Mocno trzymam kciuki zeby udzielila Ci sie sympatia do tego autora i jego ksiazek :-) Pozdrawiam !

      Usuń
  6. Uwielbiam tego autora, a o tej książce już marzę :)

    Dziękuję za obserwację :) Odwdzięczam się tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie :-) Serdecznie Cie pozdrawiam !

      Usuń
  7. Bardzo lubię Zafona i tę książkę też mam w planach:))
    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rowniez mam slabosc do Zafona :-) Na cale szczescie na polce stoja juz 2 kolejne pozycje tego autora do przeczytania ;-) Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Moim skromnym zdaniem to jedna z lepszych mlodziezowych ksiazek tego pisarza tak wiec z czystym sumieniem polecam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...