Autor: Margaret Atwood
Tłumaczenie: Zofia Uhrynowska-Hanasz
Wydawnictwo: Wielka Litera
tytuł oryginału: The Handmaid's Tale
data wydania: 28 kwietnia 2017
ISBN: 9788380321717
liczba stron: 368
Żyjemy w czasach, gdy ciekawa ekranizacja gwarantuje wielu zapomnianym książkom "drugie życie". Nie inaczej jest w przypadku "Opowieści podręcznej". Wystarczyło wynaleźć powieść o kontrowersyjnej tematyce, nieco szokującej i z całą pewnością zapadającą w pamięć, a następnie stworzyć na jej bazie chwytliwy tasiemiec. Serial okazał się na tyle ciekawy, że wiele osób zapragnęło przeczytać również książkę. Mało jednak kto podejrzewa, że za nowiutkim wydaniem skrywa się historia napisana w 1985 roku. Opowieść, która niestety pomimo upływu lat niewiele traci na aktualności...
Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Mieszka w domu swojego Komendanta i jego Żony. W gruncie rzeczy ma niewiele do roboty - ma dbać o zdrowie, prawidłowo się odżywiać, unikać stresów i ... robić wszystko co w jej mocy, by możliwie szybko zajść w ciąże. Bo tylko takie Podręczne mają jakąkolwiek wartość. Freda pamięta jeszcze swoje wcześniejsze życie. Raz po raz nawiedzają ją obrazy szczęśliwych chwil z mężem i córeczką. Jakaś jej cząstka nadal wierzy, że ukachany nie umarł i któregoś dnia odzyska utracone szczęście...
Tym razem już sam zarys fabuły mówi bardzo wiele o powieści. Czytelnik wkracza do szokującej i wydawałoby się absurdalnej rzeczywistości, w której wiele kobiet traktuje się jak maszyny do produkcji dzieci. Stosunki seksualne służą jedynie prokreacji, wszelkie inne formy są surowo zabronione. Nie wolno przeprowadzać badań, które umożliwiłyby wczesne wykrycie wad płodu. Bo i po co? Każda ciąża musi zostać donoszona, nawet jeśli od początku wiadomo, że zagraża życiu Podręcznej. Czy pewne elementy tej fikcyjnej rzeczywistości nie wydają Wam się podejrzanie znajome? No właśnie, minęło tak wiele lat od powstania "Opowieści podręcznej", a społeczeństwo zdaje się nadal borykać z tymi samymi problemami. Nie brakuje osób, które roszczą sobie prawo do decydowania o tym, co drugi człowiek może robić z własnym ciałem. Inni, powołując się na obronę własnych praw, często posuwają się do bardzo radykalnych deklaracji i działań. Satysfakcjonującego rozwiązania problemu póki co nie widać, może właśnie dlatego warto zapoznać się z marginalnym wariantem wydarzeń?
"Opowieść podręcznej" jest z całą pewnością szokująca, ale, ku zaskoczeniu wielu czytelników, nie jest szczególnie brutalna. Margaret Atwood podkreśla, że zło może przybierać bardzo różne formy. Brak gwałtowności i krwi nie oznacza, że na dane zachowanie trzeba się godzić. Z drugiej strony tak stonowana forma może sprawić, że czytelnik będzie miał trudności z wczuciem się w sytuację głównej bohaterki. Dziewczyna zdaje się być zbyt bierna, a może po prostu zbyt zastraszona? W końcu i w dzisiejszych czasach wiele osób żyje w warunkach, które powinny wywoływać bunt. To smutne, ale obawiam się, że minie bardzo wiele lat, zanim ludzkość upora się z tym problemem. Pozostaje mieć nadzieję, że przyszłość nie okaże się jeszcze bardziej mroczna niż ta wymalowana w "Opowieści podręcznej".
Powieść porusza i prowokuje do przemyśleń. Jeśli zaś rozejrzymy się dookoła, uświadomimy sobie, że choć miała być wyłącznie abstrakcją, nieustannie przenika w nasze życie. To jeden z powodów, dla których warto czytać i wyciągać wnioski. Oby właściwe... Zachęcam.