3.07.2016

"Niewinne kłamstewka" Paulina Gajda


Autor: Paulina Gajda
Wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2012
ISBN: 9788377224380
liczba stron: 342



O Paulinie Gajdzie, autorce książki "Niewinne kłamstewka" wiem naprawdę niewiele. Nie znalazłam informacji ani na portalach czytelniczych, ani na stronie wydawnictwa. Właściwie jedyne co wiem, to fakt, że swoją powieść napisała jeszcze przed napisaniem matury. Wiadomość ta znalazła się w podziekowaniach na końcu książki. Szkoda, że nie na początku, bo zaoszczędziłabym sporo czasu i nerwów...

Gdyby wierzyć informacji z okładki, "Niewinne kłamstewka" musiałaby być opowieścią o trzech, bardzo sobie bliskich przyjaciółkach. No cóż, teoretycznie może i są w niej trzy znające się dziewczyny, ale tej przyjaźni na śmierć i życie w przypadku jednej naprawdę trudno się doszukać. Stanowi raczej dodatek do pozostalych, tudzież niemal osobny wątek. Powracając jednak do fabuły, oto mamy dwie sympatycznie dziewczyny, które właśnie dostały się na studia i podczas wakacji chcą się nieco wyszumieć. No... przynajmniej jedna, bo druga sprawia wrażenie osoby, która bardziej wolałaby zabarykadować się w domu i czytać podręczniki z pierwszego roku. Na drodze naszych bohaterek stają dwaj niezwykle przystojni obcokrajowcy. Oczywiście wcześniej czy później muszą dobrać się w pary, a smaczek tej całej sprawie ma dodać fakt, że nasze panny nie czytują pudelków, kotków i innych zwierzaków, i właśnie dlatego nie wiedzą, że trafiły na znanego gwiazdora i popularnego celebrytę. Zapytacie gdzie ta trzecia przyjaciółka? Gdzieś daleko, właśnie zaczyna robić zawrotną karierę w polskim wydaniu Vogue. To chyba najkrótsza droga od stażystki do głównej redaktorki w dziejach gazety. Żeby wszystko jeszcze bardziej ubarwić wkrótce spotka wyjątkowo bogatego, młodego biznesmena. Czy uczucia par przetrwają burze jakie zgotowała dla nich autorka? Łatwo nie będzie...

Myślę, że już sam zarys fabuły wiele mówi o tym, czego powinniśmy się spodziewać. Historia jest do bólu naciągana, przypomina miks krzykliwych, młodzieżowych gazet z jakimś tanim brukowcem. Z założenia książka miała być napisana dynamicznym, młodzieżowym językiem. Jeśli faktycznie tak jest, młodzież natychmiast należy zawrócić do podręczników, bo najwyraźniej ma ogromne problemy z ojczystym językiem. Początkowo planowałam wypisać kilka "perełek", jednak szybko doszłam do wniosku, że jest ich tak wiele, że wystarczy otworzyć książkę gdziekolwiek i w przeciągu 5 minut na pewno na coś się trafi. 

"Dobra, chodźcie, bo tatuś bawi się w piromana. Masakra jest za domem, ale mówi, że cel uświęca środki"

"Jest perfekcyjnie, nic się nie dzieje, nadal żyjemy na wysokich obcasach"

Bardzo niechętnie wystawiam nieprzychylne opinie debiutantom ale w tym przypadku naprawdę innego wyjścia nie mam. Fabuła naciągana do granic możliwości, mdłe bohaterki, dziwaczne intrygi i ogromna masa niedociągnięć w tekście - tak z całą pewnością nie pisze się dobrych książek dla młodzieży. Pozostaje mieć nadzieję, że autorka albo wzięła się za pisanie na poważnie i pracuje nad stylem i słownictwem, albo zajęła się czymś, w czym naprawdę jest dobra. Książkę stanowczo odradzam. I siląc się na młodzieżowy styl dodaję - totalny niewypał.

4 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...