W zabawie "Nie niszcz książek - używaj zakładek" może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów.
Miłej zabawy!
Cóż, uczciwie przyznaję, że nie należę do kolekcjonerek zakładek. Wiele z tych, które posiadam, znajduje się w książkach, z którymi są powiązane i musiałabym nieźle się napracować, by wszystkie odnaleźć. Istnieje jednak kilka, które mają dla mnie większe znaczenie i przede wszystkim te chciałabym Wam pokazać.
Zaczynam od dwóch, które od lat są dla mnie najważniejsze. Jedną z nich używam prawie nieustannie, drugiej nie użyłam ani razu. Ta po lewej to prezent od mojej znajonej z Korei. Swego czasu przesyłałyśmy sobie sporo rzeczy i tak np do dziś w mojej kolekcji płyt znajduje się CD jednego z najbardziej popularnych koreańskich boys bandów ;-) Ten prezent bardzo mnie zaskoczył, bo jeszcze nigdy podobnej zakładki nie widziałam. Jest naprawdę szalenie cieniutka, mam nadzieję że widać, że zakłada ją się na grzbiet kartki. Nigdy nie odważyłam się jej użyć bo wydaje mi się tak delikatna, że lada chwila mogłaby się złamać. Szkoda by było, bo w końcu to miła pamiątka, a do tego nawet nieco cenna - bo pozłacana ... 24karatowym złotem.
Drugą wykonała kobieta z pewnej małej francuskiej wioski. Swego czasu przyszło nam razem pracować, wspaniałe czasy dla poprawy mojej francuskiej wymowy. Zakładka była prezentem pożegnalnym, używam jej prawie przy każdej książce.
Kolejne to dzieło rąk osoby, która być może jest Wam dobrze znana. Od dłuższego czasu intensywnie z nami bloguje - chodzi oczywiście o natannę :-)
Z uwagi na moje kocie upodobania jedna obowiązkowo musiała być z kotkiem. Obie są naprawdę prześliczne i żałuję że sama nie mam talentu do takich rzeczy... Swoją drogą kto chciałby zawalczyć o cudeńka wyrobu natanny ten powinien zajrzeć do jej rozdawajki :-)
Wreszcie zestaw zakładeczek, które nie zapodziały się w książkach. Jest tu komplecik od portalu nakanapie.pl, dwie zakładeczki z portalu granice.pl, dwie magnetyczne od Anakondy... Jest również zakładka od pani Kwiatkowskiej. Jedna oczywiście znajduje się w jej książce, ale że miałam ich więcej, chciałam również pokazać ;-)
Mam nadzieję że spodobały Wam się moje zakładeczki. Kolejnych osób nie zapraszam bo większość już chyba zapomniała o zabawie ;-) Choć jeśli ktoś ma ochotę, serdecznie zapraszam. Sama z przyjemnością oglądałam wszystkie wspaniałe zbiory :-)
A ja wstyd przyznać nadal mało używam zakładek, gdyż wiecznie je gubię. Taka jestem niedbała roztrzepana mimo prawie już "sędziwego" wieku.
OdpowiedzUsuńKochana, tyle pięknych zakładek robisz z koralików, a sama ich nie używasz? ;))
Usuńte dwie u góry cudowne:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zapomniałm o tej zabawie. Muszę poszukać swoich zakładek, a mam ich nie mało.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że się spodobały! Przepiękne są i do tego wiążą się z nimi wspomnienia!
OdpowiedzUsuńKolekcjonuję zakładki, ale używam tylko jednej - dostałam ją od mamy - zalaminowana kompozycja kwiatowa z nitek, cudeńko!
Pozdrawiam serdecznie!
Mam też z portalu nakanapie.pl, a reszta fajna :) osobiście nie posiadam dużej ilości zakładek ):
OdpowiedzUsuńJa nie mogłabym czytać (żyć???) bez zakładek i mimo że mam ich pełno, to się denerwuję gdy gdzieś zawieruszę tą,która aktualnie używam podczas czytania książki. A co służy mi za zakładki do książek? Są to karty zdrapki zasilające do telefonu, możenie jest to coś nadzwyczajnego,ale przynajmniej nie narzekam na brak zakładek:)
OdpowiedzUsuńMoimi zakładkami są najczęściej bilety, metki po nowych ubraniach lub pocztówki. Ostatnio używam Jokera wyciągniętego ze starej talii kart :)
OdpowiedzUsuńJa nie kolekcjonuję zakładek, mimo, że nie potrafię czytać bez zakładki pod ręką. ;) Po prostu mam ich trochę, głównie takich reklamowych i ich używam na okrągło. A zostawianie zakładki w książce? Spać bym w nocy nie mogła! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, super, że wzięłaś udział w zabawie. Dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńAch, też zostałam nominowana do tej zabawy i jeszcze nie zdążyłam na tag odpowiedzieć :) A zakładki bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńZakładka od znajomej z Korei - cudeńko. :)
OdpowiedzUsuńBoska kolekcja c;
OdpowiedzUsuńPrzecudowne <3
OdpowiedzUsuńJa wiecznie gubię zakładki...Ta z Korei jest śliczna. Kupiłam sobie zakładkę w podobnym stylu (też taką delikatną, ale nie pozłacaną) w empiku, ale nie jest zbyt wygodna i nie lubię jej używać.
OdpowiedzUsuńOd nieocenionej Natanny również mam z kotkiem i bardzo ją sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te z nakanapie.pl, bo sama mam 2 pierwsze i często używam. Zwłaszcza tej z kociakami, rzecz jasna. Ta z koniczynką jest cudowna i pewnie też bałabym się jej używać.
ile razy czytam/oglądam posty z tą zabawą to zazdroszczę tych natannowych zakładek! cudne są...
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje zakładki z dalekiego świata:) Świetna pamiątka.
OdpowiedzUsuńMam jedno pytanie dlaczego na twoim blogu nie ma książki Tunele?
OdpowiedzUsuńDla mnie zakładki robi 4-letnia córeczka. Zawsze są kolorowe. Prawdziwe cuda
OdpowiedzUsuń