Autor: Jodi Picoult
tłumaczenie: Katarzyna Kasterka
tytuł oryginału: Nineteen Minutes
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 27 stycznia 2009
ISBN: 9788389325334
liczba stron: 672
Jodi Picoult to autorka ciesząca się ogromną popularnością, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Pisarka ujęła czytelników niezwykle umiejętnym podejściem do bardzo trudnych zagadnień, które mogą dotknąć każdego z nas. Ciężka choroba, decyzje, które mogą wywoływać moralne rozterki, trudne relacje międzyludzkie - to własnie świat, w którym się obraca i o którym potrafi bardzo interesująco pisać.
Na pierwszy rzut oka tematyka "Dziewiętnastu minut" może wydawać się bardzo amerykańska. Jeżeli jednak dobrze się wczytać, czytelnik szybko zrozumie, że poruszane przez Jodi Picoult problemy są bardzo uniwersalne.
Siedemnastoletni Peter Houghton wyrusza do szkoły z plecakiem wypełnionym bronią. Jego ofiarami stają się zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. W dosłownie parę minut zmienia życie mieszkańców sielankowego Sterling w prawdziwy koszmar. Sprawa wydaje się być oczywista - setki świadków mogą w każdej chwili wskazać Petera jako bezwzględnego mordercę, proces zdaje się być jedynie formalnością. Czy aby na pewno? Chłopak nie należy do grupy znudzonych nastolatków, którzy z braku lepszego zajęcia, zaczynają strzelać do żywych celów. Peter już od czasów przedszkolnych jest ofiarą regularnych upokorzeń ze strony rówieśników. Dorośli umywają od sprawy ręce, bo jak twierdzą, ewentualne interwencje wywołują jeszcze większą agresję. Pozostawiony sam na sam z problemem, żyje w ciągłym strachu przed kolejną podłością ze strony najpopularniejszych dzieciaków w szkole. Czy lata takiego psychicznego obciążenia mogą usprawiedliwiać jego zachowanie?
Jodi Picoult z niebywałym wyczuciem porusza się w obszarze tematów zdecydowanie kontrowersyjnych. Ucieka od prostych odpowiedzi, stara się w uczciwy i obiektywny sposób pokazać racje każdej ze stron. Prawdą jest, że Peter dopuścił się czegoś niewyobrażalnego i doprowadził do zniszczeń, których nic nie będzie w stanie zrekompensować. W takich momentach wiele osób momentalnie wysuwa postulaty o zakazie powszechnego posiadania broni. Z drugiej strony od razu pojawiają się głosy, że to nie broń a człowiek dokonuje zniszczenia. Świadome i umiejętne posługiwanie się pistoletem czy strzelbą, samo w sobie nie stwarza zagrożenia. Która postawa jest słuszna? Picoult nie opowiada się po jakiejkolwiek stronie, pozwalając czytelnikowi na prywatną ocenę i refleksję.
Choć główny bohater dopuścił się czegoś niewybaczalnego, byłoby zdecydowanym uproszeniem, nazwać go zimnym mordercą. Ze stronic książki wyłania się bowiem postać chłopca regularnie poniżanego, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Mogłoby się zdawać, że część nieprzyjemnych sytuacji, które go spotykają, to tak naprawdę nic nie znaczące drobnostki - mało wyszukane przezwisko, wyrzucenie pudełka na śniadanie przez okno autobusu, prowokacyjne komentarze na temat orientacji seksualnej... Dla większości jego równieśników to małe, nic nie znaczące złośliwości, które postrzegaja bardziej w kategorii dowcipu. Czytelnik ma za to okazję zobaczyć, jak zgubna może się okazać kumulacja takich żartów. Ogrom poniżenia, z jakim zmaga się Peter jest naprawdę przytłaczający.
Pisarka nie ogranicza się jedynie do wnikliwego opisu życia młodego człowieka, który został doprowadzony do ostateczności. Dostrzega wielość interesujących zagadnień, jakie tworzą się po dokonaniu zbrodni. W przejmujący sposób pokazuje dramat rodziców chłopca w chwili, gdy cały świat okrzykuje ich dziecko mianem potwora. Matka będąca położną, dręczy się pytaniami, czy naprawdę była aż tak złą rodzicielką, że jej ukochany syn dopuścił się czegoś tak strasznego. Otoczenie bez wiekszego zastanowienia zrzuca na nią lwią część odpowiedzialności. Czy faktycznie popełniła karygodne błędy w wychowaniu? Jak ma kontynuować pracę w zawodzie, gdy w każdym nowym życiu dostrzega zagrożenie? Ojciec chłopca jest osobą, która nauczyła go posługiwania się bronią. Chłopiec czuł się naprawdę wyróżniony faktem, że dopuścił go do swojej największej pasji. Czy powinien był przewidzieć, że Peter może wykorzystać te umiejętności w tak przerażający sposób? Czy będzie w stanie spojrzeć synowi w oczy, w chwili, gdy z powodu pewnych zdarzeń z przeszłości bardziej utożsamia się z rodzicami ofiar, niż z rolą kochającego i wybaczającego ojca zagubionego chłopca?
Sprawa oczywiście dotyka nie tylko najbliższą rodzinę, ale również osoby z szerzej pojętego otoczenia chłopca. Przykładowo, czy matka dziewczynki, która co prawda nie padła ofiarą Petera, jednak była świadkiem zdarzenia, będzie potrafiła być na tyle obiektywna, by przewodzić w jego procesie? Jak powinna zachować się dawna przyjaciółka chłopca, będąca świadkiem jego regularnego poniżania, która na własne oczy zobaczyła, jak Peter zabija jej chłopaka? "Dziewiętnastu minut" to książka, w której roi się od złożonych problemów, niejednoznacznych odpowiedzi i głębokich emocji.
Czytelnik do samego końca nie będzie w stanie przewidzieć, jak może zakończyć się ta historia. Z jednej strony jest oczywistym, że Peter musi ponieść karę, z drugiej zwykłe skazanie w obliczu wszystkiego, czego się dowiedzieliśmy na temat chłopca, wydaje się trochę "niesprawiedliwe". Rozwiązanie, na jakie zdecydowała się pisarka jest zaskazujące ale i w pełni satysfakcjonujące. Książka z pewnością na długo pozostanie w pamięci czytelnika.
To moje pierwsze spotkanie z dorosłą twórczością Jodi Picoult i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Pomimo, że pisarka wydała już naprawdę bardzo dużo książek, całość jest naprawdę wnikliwa, doskonale przemyślana, świetnie opisana i naprawdę wstrząsająca. Gdybym miała wpływ na listę lektur szkolnych, poważnie zastanowiłabym się nad włączeniem jej do kanonu lektur obowiązkowych. Książka z pewnością nie zmieni każdego szkolnego oprawcy we wzór dobrego zachowania, ale może uczulić otoczenie na sytuacje, w których ktoś bawi się kosztem innej osoby. Z drugiej strony to wyraźny sygnał dla osób poniżanych, że zachowanie, jakiego dopuścił się Peter, w żaden sposób nie rozwiązuje sprawy. Warto wczytać się w jego przemyślenia w trakcie rozprawy a także w treść listu, jaki otrzymał od jednej z postrzelonych uczennic.
Książkę polecam każdemu, kogo interesują trudne problemy i pytania, na które brak jest jednoznacznych odpowiedzi. Jak już wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z dorosłą twórczością pisarki. Jeśli kolejne będą równie udane, szybko zasilę szeregi jej gorących zwolenników. Polecam!
Obiecałam sobie, że kiedyś do Jodi wrócę... :)
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam jedna jej książkę, a znam ją jeszcze z filmu. Zazwyczaj porusza chyba tematy trudne i kontrowersyjne. Przy czym z niezwykłą starannością poruszany temat prezentuje od strony prawnej. Co jest dodatkową pozytywną cecha jej książek.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę autorkę, więc na pewno przeczytam, gdy tylko dostanę... Bo w naszej bibliotece Jodi oblegana ;)
OdpowiedzUsuńCzytała tylko "Pół życia" i całkiem dobre czytadło, natomiast chętnie poznam inne dzieła pani Picoult i bardzo fajny tekst! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkiedyś ta książka niexle mna wstrząsnęła. Dla mnie tematyka jest mocna, dająca do myślenia. Bardzo dobra książka w dorobku Jodi
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam, ale mam w planach. Odkąd przeczytałam "Bez mojej zgody", mam zamiar skolekcjonować na półce wszystkie książki tej autorki i stopniowo je czytać. "Dziewiętnaście minut" wydaje się być bardzo ciekawą pozycją, więc jak najprędzej po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJak tu... inaczej!
OdpowiedzUsuńTo jedna z książek Picoult, które bardziej mnie ciekawią :) Mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć :)
Znam twórczość tej autorki z innych książek i wiem, że warto polecić jej prozę. Zawsze wywołuje we mnie wiele emocji.
OdpowiedzUsuńOch, kolejna książka Picoult, którą koniecznie muszę przeczytać. Mam zaległości w tym temacie...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, bardzo złożona i niejednoznaczna tematyka, chętnie bym się w nią zagłębiła - nie będzie to z pewnością łatwe, ale poruszyły mnie twoje refleksje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetna recenzja, ale nie moje klimaty : )
OdpowiedzUsuńMoja ukochana książka Jodi Picoult !
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam na nią wielką ochotę, muszę czym prędzej przeczytać:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Jodi! A recenzja - świetna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Dawno nie sięgałam po książki tej autorki. "Jesień cudów" nieco mnie zmęczyła. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Picoult - każda z jej ośmiu książek, które udało mi się przeczytać, zostawiło ślad po sobie. Cieszę się, że jeszcze tyle powieści przede mną. Na razie sięgnę po "Głos serca", bo książka leży na półce od dawna.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńNa mnie książka wywarła niesamowite wrażenie. I przyznam się, to jedyna Picoult, która w pełni mi się podobała.
OdpowiedzUsuńTa powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie! Dałam jej najwyższą notę, czego nie czynię zbyt często, bo Picoult opisała tę z pozoru jednoznaczną sytuację z dozą empatii i spojrzenia z wielu punktów widzenia. Dodała też szokujące element do tej układanki w postaci przyjaciółki Petera, która też miała swój udział w masakrze. Genialna historia.
OdpowiedzUsuńBoję się troszkę książek autorki, bo poruszają mnie dogłębnie!
OdpowiedzUsuńZ drugiej jednak strony nie powinnam być obojętne na takie historie i się ich nie bać...
O tej powieści słyszałam i kiedyś przeczytam(mam taką nadzieję)
Czytałam jedną książkęautorki, teraz czytam kolejną i bardzo przypadły mi obydwie do gustu.
OdpowiedzUsuńCenię takie niejednoznaczne historię - tym bardziej jeżeli autor potrafi je odpowiednio uchwycić. Na razie mam w planach "W naszym domu" tej autorki, ale zapamiętam ten tytuł o którym piszesz na przyszłość.
OdpowiedzUsuńTo jedna z nielicznych książek Picoult, których jeszcze nie przeczytałam :/
OdpowiedzUsuń