28.07.2017

"Klub Porcelanowej Filiżanki" Vanessa Greene



Autor: Vanessa Greene
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Seria: Leniwa Niedziela
Wydawnictwo: Świat Książki
tytuł oryginału: The Vintage Teacup Club
data wydania: 6 listopada 2013
ISBN: 9788379432356
liczba stron: 320






Seria "Leniwa niedziela" skupia lekkie i przyjemne książki obyczajowe, w sam raz na spokojne popołudnie, czy wieczór przy herbacie. Jak w przypadku każdej serii, znaleźć w niej można zarówno małe perełki, jak i książki niesamowicie ... nudne. Niestety w moim przekonaniu "Klub Porcelanowej Filiżanki" zalicza się do tej drugiej grupy.

Jenny, Maggie i Alison to trzy kobiety, które na dobrą sprawę nie mają z sobą nic wspólnego. Zapewny nigdy by się nie poznały, gdyby nie zabawne spotkanie na targu staroci. Wszyskie trzy tracą głowę dla tych samych, klimatycznych filiżanek. Spontanicznie decydują się kupić je wspólnie. Potrzeba dzielenia jest dobrym pretekstem do kolejnych spotkań. Rodzi się przyjaźń, która każdej z nich będzie bardzo potrzebna...

Ogólny zarys książki zapowiada się całkiem ciekawie. Dodatkowo zachęca bardzo sympatyczna okładka, która wręcz zapewnia nas, że przy powieści spędzimy cudowne, spokojne chwile. Niestety, chwile okazały się tak spokojne, że momentami trzeba było uważać, by przy książce nie zasnąć. Choć w życiu trzech kobiet dzieje się naprawdę wiele, trudno odczuć jakiekolwiek emocje.

Powieść reklamowana jest jako historia o damskiej przyjaźni, jednak tejże jest w książce bardzo mało. Kolejne rozdziały to opis losów poszczególnych kobiet, które tylko od czasu do czasu się spotykają. Trudno mówić tu o dużej zażyłości, czy wgłębianiu się w problemy. Wszystko jest bardzo powierzchowne. Problemów jest sporo, jednak żadnemu nie poświęcono dostatecznej uwagi.

Każda ocena książki jest bardzo subiektywna, jest więc niemal pewne, że znajdą się czytelnicy, którym styl Vanessy Greene będzie bardzo odpowiadać. Osobiście zdecydowanie nie zaliczam się do tej grupy, a książkę zaliczam do co najwyżej przeciętnych. Żadna z bohaterek nie zaskarbiła mojej sympatii, nie przejęłam się żadnym z problemów. Było, minęło i z pewnością nigdy więcej nie wróci. Książki nie odradzam ale i nie polecam. Na rynku znajdziecie całą masę książek, które bardziej zasługują na to, by spędzić z nimi leniwy dzień.

25.07.2017

"Cena za honor" Piotr Pochuro





Wydawnictwo: Bellona
data wydania: 19 stycznia 2012
ISBN: 978-83-111-2208-6
liczba stron: 160




 
 
Piotr Pochuro (pseudonim literacki) jest byłym funkcjonariuszem policji. Początkowo pełnił służbę w Oddziałach Prewencji Policji oraz w Batalionie Patrolowo-Interwencyjnym Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. W latach 1995-1999 służył w wydziale kryminalnym jednej z komend rejonowych w Warszawie. Do jego zadań należało zajmowanie się sprawami dotyczącymi zabójstw, wymuszeń "haraczy", napadów. Od 2000 do 2005 r. służył w strukturach Komendy Głównej Policji jako funkcjonariusz operacyjny Centralnego Biura Śledczego w Wydziale do Walki ze Zorganizowaną Przestępczością Narkotykową. Po odejściu ze służby, szybko uświadomił sobie, że ma za dużo wolnego czasu. Poświęcił się pisarstwu, początkowo jedynie dla własnej satysfakcji. Wkrótce okazało się, że jego słowa trafiają w gusta czytelników. Na swoim koncie ma już trzy powieści kryminalne. Wszystkie spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem.

Bzyk, policyjny detektyw prowadzi działania przeciw handlarzom narkotyków. Ma szansę postawić przed sądem wszystkie osoby odpowiedzialne za przestępczy proceder. Jego poczynania nie mogą przejść bez echa. Jest ktoś, kto nie chce dopuścić do zniszczenia swojego imperium. Ten ktoś uruchamia wszystkie swoje wpływy, aby powstrzymać policjanta. Czy walka dobra ze złem będzie miała szczęśliwe zakończenie?

Sam opis fabuły nie zapowiada niczego, z czym nie mielibyśmy do czynienia w wielu innych książkach z tego gatunku. Tym większe jest zaskoczenie, gdy rozpoczynamy lekturę i uświadamiamy sobie, jak trudno jest nam się od niej oderwać. Jest coś w stylu pisarza, co trafia bezpośrednio do serca czytelnika i sprawia, że ten bardzo pragnie poznać zakończenie tej historii. Być może to fakt, że Pochuro nie jest jedynie teoretykiem, ale również praktykiem i właśnie dzięki temu jego teksty wydają się być tak autentyczne? Autor bardzo wiarygodnie oddaje realia, w których pracują policjanci. Zwraca uwagę na wiele niedogodności, z jakimi zmagają się na codzień: brak podstawowego sprzętu do pracy, nieprecyzyjne przepisy, brak wiedzy wśród prokuratorów i sędziów na temat ważnych aspektów funkcjonowania policji. W "Cenie za honor" nie ma przewlekłych opisów, każde słowo wydaje się być potrzebne. Taki styl często nazywamy "męskim" - jest zwięźle i dosadnie, ale i wymownie.

Dynamiczna akcja i niewielkie gabaryty książki sprawiają, że czyta się ją wręcz błyskawicznie. Zakończenie mile zaskakuje i sprawia, że powieść wybija się spośród podobnych sobie książek. Osobiście odniosłam wrażenie, że autor próbuje przedstawić przeciętnego policjanta w sposób przesadnie pozytywny. Być może w ten sposób próbuje podziękować mu za to, że w ogóle jest i znosi trudy często frustrującej pracy? Nie zmienia to faktu, że lektura "Ceny za honor" dostarcza sporo dobrej rozrywki. Miło sięgnąć po tekst kogoś, kto zna się na rzeczy. Dlatego też zachęcam do lektury.

21.07.2017

"W ofierze Molochowi" Åsa Larsson




Tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson
Cykl: Rebeka Martinsson (tom 5)   
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
tytuł oryginału: Till offer åt Molok
data wydania: 24 stycznia 2013
ISBN: 978-83-0305028-6
liczba stron: 368




Åsa Larsson to pisarka, której z pewnością nie trzeba przedstawiać fanom skandynawskich kryminałów. Jej pierwsza powieść z cyklu z Rebeką Martinsson pt. "Burza z krańców ziemi" zdobyła nagrodę dla najlepszego szwedzkiego kryminalnego debiutu. Powieść "W ofierze Molochowi" została uznana przez Szwedzką Akademię Kryminału za najlepszą szwedzką powieść kryminalną 2012 roku. Nic więc dziwnego, że Larsson stała się jedną z najbardziej poczytnych autorek, przez niektórych nazywaną nawet królową skandynawskiego kryminału.

Pewnej niedzieli, we własnym domu, zostaje bestialsko zamordowana starsza kobieta. Siedmioletni wnuk zmarłej, Marcus, zostaje odnaleziony w pobliskim lesie, niestety, nie potrafi wyjaśnić, co się stało. Wkrótce okazuje się, że w rodzinie chłopca już częściej dochodziło do śmierci w bardzo dziwnych okolicznościach. Niektórzy twierdzą nawet, że nad całą rodziną ciąży fatum. Rusza śledztwo, którym kieruje prokuratorka Rebeka Martinsson. Gdy zostaje jej odebrane, kobieta zaczyna śledzić mordercę na własną rękę. Czy zdoła uchronić chłopca przed kolejnym nieszczęściem?

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Na przemian śledzimy teraźniejsze wypadki, jak też zdarzenia z początku XX wieku. Wtedy to skromna nauczycielka, Elina Petterson, poznaje i wchodzi w związek z ówczesnym dysponentem i pryncypałem Kiruny, Hjalmarem Lundbohmem. Jeszcze nie wie, jak tragiczna w skutkach będzie dla niej ta decyzja...

Dwutorowy sposób prowadzenia akcji nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, tym razem jednak sprawdza się znakomicie. Czytelnik nie może się doczekać chwili, gdy odkryje tajemnicę prostej nauczycielki, od której rozpoczęło się rzekome "fatum". Z ogromnym napięciem czeka też na rozwój bieżących zdarzeń, tym bardziej, że szybko okazuje się, że życie małego Markusa nadal jest zagrożone. Nie ulega też wątpliwości, że to właśnie z małym chłopcem czytelnik czuje się najsilniej związany emocjonalnie.

Åsie Larsson należą się brawa zarówno za bardzo dobre kreacje bohaterów, jak również interesujące tło wydarzeń. Szczególnie przypadły mi do gustu opisy różnic społecznych, z jakimi spotykała się Elina Petterson, obraz ludzi prostych ale bardzo zaradnych, niestety często traktowanych bardzo niesprawiedliwie.

Zakończenie, a konkretniej motywy współczesnej zbrodni, wydały mi się lekko przekombinowane, nie zmienia to jednak faktu, że powieść czytało się bardzo dobrze. Åsa Larsson jest utalentowaną pisarką, dobrze wie jak stworzyć solidną i wciągającą powieść kryminalną. Bardzo cenię sobie kryminały, które oferują coś więcej niż zbrodnię i schwytanie sprawcy. "W ofierze Molochowi" trafia w moje gusta, dlatego też polecam ją Waszej uwadze.

18.07.2017

"Lśnienie" Stephen King



Autor: Stephen King
Tłumaczenie: Zofia Zinserling
Cykl: Lśnienie (tom 1)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tytuł oryginału: The Shining
data wydania: 2016
ISBN: 9788380694422
liczba stron: 543




"Lśnienie" Stephena Kinga zdaniem wielu czytelników stanowi literacki horror wszechczasów. Nawet jeśli nie popieramy tej tezy, trudno nie docenić jego wpływu na cały gatunek literacki. Kto wie, być może żyjemy obecnie w czasach, gdy tego typu książka nie potrafi już aż tak wstrząsnąć i przerazić jak kiedyś. Mimo to nawet dzisiaj trudno odmówić Kingowi wyobraźni, umiejętnego budowania napięcia i dreszczyku autentycznych emocji.

Były nauczyciel, Jack Torrance, otrzymuje prace dozorcy w opuszczonym na czas zimowy górskim hotelu. Liczy na to, że w tym spokojnym, odciętym od reszty świata miejscu odnajdzie chęć do skończenia długo pisanej już powieści. Faktycznie, wystarczy kilka dni by cała rodzina zdana była wyłącznie na siebie. Niedługo po tym, gdy śnieg odcina im drogę ucieczki, obdarzony telepatycznymi zdolnościami Danny, pięcioletni syn Jacka, odkrywa, że hotel jest nawiedzony. Duchy zdają się mieć szczególny wpływ na jego ojca. Szybko staje się jasne, że w tym miejscu rozegra się walka na śmierć i życie...

O "Lśnieniu" napisano już tak wiele, że po prostu nie sposób napisać o nim czegoś nowego. Na dobre wpisał się do klasyki horroru i sprawił, że wielu gości unika w hotelach pokoju o numerze 217. Fantastyczna ekranizacja z niepowtarzalnym Nicholsonem przysporzyła mu kolejnych fanów i sprawiła, że o Kingu usłyszeli nawet ci, którzy księgarnie omijają szerokim łukiem. Jak już wspomniałam, książka nie przeraża już tak jak kiedyś, no chyba, że jest jedną z pierwszych w tym gatunku, jaką czytamy. Mimo to dostarcza czytelnikowi sporo emocji i z ogromną łatwością trafia do ludzkiej wyobraźni. Jest coś w stylu Kinga, co sprawia, że jego książki czyta się tak, jakby oglądało się interesujący film. Plastyczne opisy, nastrojowe tło, budowanie napięcia, efektowne zwroty akcji - wszystko jest idealnie zgrane. Choć książka jest dość obszerna, czyta się ją bardzo szybko. Zapewnie niejedna osoba zdecyduje się dla niej zarwać noc.

Niektórzy uważają Kinga za absolutnego mistrza, do innych zupełnie nie przemawia. Niezależnie od tego, jaki mamy do niego stosunek, myślę, że istnieją książki, które powinno się poznać i "Lśnienie" zdecydowanie jest jedną z nich. To historia, która działa na wyobraźnię czytelnika i wyzwala w nim szereg emocji. Jedna z najciekawszych powieści w dorobku pisarza, dlatego też zachęcam do lektury.

14.07.2017

"Miłosna kareta Anny J." Janina Lesiak



Autor: Janina Lesiak
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
data wydania: sierpień 2016
ISBN: 9788377792858
liczba stron: 224







Anna Jagiellonka była córką wielkiej królowej Bony z włoskiego rodu Sforzów i Zygmunta Jagiellona zwanego Starym. W jej życiu znaczącą rolę odegrało czterech polskich królów: jej brat Zygmunt August, niedoszły mąż Henryk Walezy, faktyczny mąż Stefan Batory i siostrzeniec Zygmunt I Waza. Każdego z nich na swój sposób bardzo kochała, sama niestety doświadczyła bardzo niewiele miłości...

Janina Lesiak jest pisarką, która pragnie przybliżyć czytelnikowi postaci niezwykłych, ale niestety zapomnianych kobiet, które swego czasu odgrywały bardzo znaczące role. Nie chodzi tylko o to, by podkreślić ich dokonania, ale bardziej by pokazać, jak wyglądało ich życie, z jakimi borykały się problemami, o czym marzyły. Nie inaczej jest w "Miłosnej karecie...", która opowiada o relacjach Anny Jagiellonki z czteroma władcami. Każdy z nich był jej wyjątkowo bliski, jednak żaden nie potrafił docenić jej oddania. Całość napisana jest w formie pamiętnika i choć liczy sobie niewiele ponad 200 stron jest naprawdę bogata w treść.

Autorka nie tylko pokazuje losy nietuzinkowej kobiety, ale również "odczarowywuje" romantyczne wyobrażenie życia królowych i księżniczek. W książce pojawiają się osoby, które pomimo tytułów, cierpią głód i nędzę, zapadają na bolesne choroby, cierpią niedolę i katusze.

Annie Jagiellonce przyszło żyć w burzliwych czasach, co sprawia, że jej losy czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem. Myślę, że książka może spodobać się zarówno historykom, jak również osobom, które chętnie poznają szczegóły życia niezwykłych osobistości. Piękna oprawa książki sprawia, że może się ona stać miłym i wartościowym prezentem.

Janina Lesiak potrafi pięknie i przejmująco nakreślić sylwetki swoich bohaterów i choć żyjemy w zupełnie innych czasach, stają się oni nam bardzo bliscy. "Miłosna kareta Anny J." to bardzo udana powieść, która zaostrza apetyt na więcej takich historii. Pozostaje mieć nadzieję, że autorka napisze ich dużo więcej i "przywróci do życia" wiele niezwykłych kobiet, które gdzieś przepadły na kartach historii. Zachęcam.

11.07.2017

"Akrobaci" Zofia Mossakowska




Autor: Zofia Mossakowska
Wydawnictwo: JanKa
data wydania: 20 maja 2016
ISBN: 9788362247448
liczba stron: 272




 
 
O niepełnosprawności pisze się trudno. Tylko niektórym udaje się ciekawie opisać walkę z przeciwnościami losu i własnymi ograniczeniami, na tym jednak zwykle się kończy. Bo i jak interesująco pisać o tym, że ktoś się poddał własnej ułomności? Chyba jeszcze trudniej pisać o starości i odrzuceniu. Cóż bowiem może być w tym interesującego? Tematy niby tak mało atrakcyjne, a mimo to można było sklecić z nich coś wyjątkowego. Problemy ciężkie i toporne złożyły się na książkę świeżą i niebanalną.

Antek porusza się na wózku. Społeczeństwo coraz bardziej spycha go na margines. Brak jakichkolwiek perspektyw sprawia, że nie widzi on większego sensu w ćwiczeniach, dzięki którym mógłby odzyskać nieco więcej samodzielności. Nela jest piękną i interesującą kobietą. Niestety w jej życiu pojawił się mężczyzna, który nie zasługiwał na jej miłość. Choć mogłaby nawiązać nową znajomość, wybiera opiekę nad Antkiem i skazuje się na osamotnienie, jakie często doskwiera opiekunom osób niepełnosprawnych. Paradoksalnie właśnie za sprawą tych dwóch osób, wiele ludzi osamotnionych i doświadczonych przez los ponownie nabiera chęci do życia. Niecodzienna para prowadzi bowiem firmę wysyłającą listy do osób, do których nikt już nie pisze. Wykreowany przez nich Przyjaciel to ktoś, kto próbuje podtrzymać ich na duchu i wsłuchuje się w ich problemy, ilekroć zechcą mu je powierzyć. Tego typu działalność może mieć jednak skutki uboczne. Wrażliwy chłopak coraz bardziej zagłębia się w problemy osób, z którymi koresponduje. Szczególnie przejmuje go los młodej, zagubionej w swoich uczuciach dziewczyny...

"Akrobaci" to jedna z tych historii, które naprawdę trudno opisać słowami. Gdziekolwiek by się zaczęło, ma się wrażenie, że nie wspomniało się o czymś ważnym i nie oddaje wszystkich wartości tej książki. To historia, która mówi o ułomnościach, osamotnieniu (z różnych przyczyn), starości, ale robi to w całkowicie zaskakujący sposób. Osoby starsze często uchodzą za bardzo bierne, mało zainteresowane tym, co dzieje się wokół nich. W "Akrobatach" pokazują całkiem inne oblicze. Żywo interesują się losami bliskich i paradoksalnie często potrafią dostrzec to, co całkowicie umyka ich "aktywnym" krewnym. Antek jest niepełnosprawny, jednak w "Akrobatach" niewiele znajdziemy informacji o problemach, z jakimi borykają się osoby z ograniczeniami. Jeśli już, to wspomina o nich mimochodem. Nawet jeśli nie walczy, nie komplementuje swej choroby, w jego życiu jest jeszcze dość miejsca na wiele innych spraw. Nela, choć zagubiona w swoim otoczeniu, potrafi świetnie wczuć się w sytuacje swoich korespondentów. Ma w sobie masę mądrości, którą chojnie dzieli się z zupełnie obcymi jej ludźmi. Sprawia, że zapominają o tym, że za każdy z jej listów muszą płacić. Przyjaciel staje się dla nich tak ważny, że w chwili jego "załamania" czują się zobowiązani, by mu pomóc i go wspierać.

"Akrobaci" to również wyraz tęsknoty za piękną, choć już prawie zapomnianą sztuką pisania listów. Teoretycznie żyjemy w czasach, w których komunikacja jest o wiele łatwiejsza. Ciągle dzwonimy, czatujemy, a mimo to tak mało sobie mówimy. Nieustannie wysyłane wiadomości nie mają w sobie nic, co było by warte zachowania i zapamiętania. Słowa już parę chwil po ich przesłaniu, czy wypowiedzeniu popadają w niepamięć. Nie ma już tej chwili refleksji nad kartką, prób uporządkowania i nazwania myśli. Po lekturze tej książki człowiek nabiera chęci, by cofnąć czas. Podejrzewam, że niejedna osoba poczuje również usilną potrzebę odnalezienia starej papeterii...

Choć tematyka "Akrobatów" wydaje się być bardzo refleksyjna, książka zupełnie się nie dłuży. Odnosi się wrażenie, że dzieje się w niej naprawdę wiele. Być może dzieje się tak za sprawą tekstu listów wielu korespondentów, a może po prostu fabuła jest tak niecodzienna, że całkowicie zatracamy się w lekturze? Jedno jest pewne, książka jest na tyle niepowtarzalna, że warto zaryzykować jej lekturę. Napisana na bardzo dobrym poziomie, bogata w treść, niesamowicie uniwersalna - tak niezwykła, a mimo to zupełnie niepozorna. Takie perełki w literackim świecie powinny pojawiać się zdecydowanie częściej. Zachęcam.

7.07.2017

"Córka doskonała" Amanda Prowse





Tłumaczenie: Anna Sauvignon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
tytuł oryginału: Perfect daughter
data wydania: 17 marca 2017
ISBN: 9788365506924
liczba stron: 408





 
Każdy młody człowiek ma jakieś marzenia i bardzo konkretne wyobrażenia odnośnie swojej przyszłości. Jedni pragną podróżować, inni zdobyć świetną pracę i pławić się w luksusie, jeszcze inni dokonać czegoś naprawdę ważnego i uczynić świat nieco lepszym. Czas mija i przychodzi dzień, gdy taki człowiek uświadamia sobie, że jego życie potoczyło się zupełnie inaczej niż zakładał. Miało być wyjątkowo, jest raczej przeciętnie. Dni przemykają pomiędzy palcami i zdają się nic nie znaczyć... Scenariusz, który tak często pisze życie stał się podstawą powieści "Córka doskonała". Jej główna bohaterka jest święcie przekonana, że przegrała swoje życie, całkowicie poświęcając się dla innych. Prawda zdaje się być jednak nieco inna.

Jackie mogłaby uchodzić za szczęściarę. Mieszka w urokliwej posiadłości z widokiem na morze, ma kochającego męża i córkę, wiedzie całkiem spokojne życie. Sęk w tym, że wymarzyła sobie zupełnie inny scenariusz. Zamiast wychowywać dzieci, miała podróżować i zdobywać świat. W jej marzeniach nie było miejsca na opiekę nad matką z Alzheimerem. Przy jej boku miał stać zupełnie inny mężczyzna. Jackie jest przekonana, że jej przeznaczenie już się dokonało, poświęciła wszystko dla rodziny i już nic nie można zmienić. Wszystko, czego teraz pragnie, to powstrzymać córkę od popełnienia podobnych "błędów". Ta jednak zdaje się być wyjątkowo oporna na przestrogi. Kto postawi na swoim?

Powieść porusza bardzo bliski człowiekowi problem. Życie bardzo rzadko przebiega według naszego pierwotnego planu. Częściej musimy go modyfikować, stawiać czoło kolejnym przeciwnościom losu. Dni powszednieją i zdają się nie mieć żadnego znaczenia. Trudno dostrzec coś wyjątkowego w codziennej rutynie. Czasem człowiek uczepia się myśli, że jeżeli sam źle pokierował swym życiem, przynajmniej spróbuje inaczej pokierować życiem swoich dzieci. Problem polega jednak na tym, że te mają własne marzenia, które niekoniecznie muszą pokrywać się z naszymi.

Anna Sauvignon bardzo dobrze nakreśliła sylwetkę kobiety, która nie potrafi dostrzec tego, co w jej życiu naprawdę dobre. Desperacko trzyma się przekonania, że z innym mężczyzną wiodłaby zupełnie inne, ekscytujące życie. Na domiar złego jej córka zdaje się podążać drogą tych samych błędów. Jackie nie może pogodzić się z myślą, że ta, dla której tak wiele poświęciła, może stać się kolejną, bolesną "porażką". Żyjąc przeszłością bardzo trudno jej odnaleźć radość życia.

Bohaterka będzie miała okazję zweryfikować swoje marzenia i wreszcie zacznie dostrzegać świat dookoła siebie takim, jaki on naprawdę jest. Większość z nas podobnej szansy nie dostanie, być może właśnie dlatego warto przeczytać tę książkę i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Choć "Córka doskonała" nie jest powieścią szczególnie dynamiczną czy zaskakującą, porusza problem bliski wielu ludziom i dlatego staje się niezmiernie bliska czytelnikom. Do lektury zachęcam przede wszystkim osoby preferujące "życiowe" książki, zmuszające czytalnika do refleksji nad własnym życiem i postępowaniem.

4.07.2017

"Historia bez cenzury 2. Polskie koksy" Wojciech Drewniak




Autor: Wojciech Drewniak
Seria: Historia bez cenzury
Wydawnictwo: Znak Horyzont

data wydania: 8 maja 2017
ISBN: 9788324041961
liczba stron: 304


 
 
 
 
 
 
Wojciech Drewniak jest twarzą kanału „Historia Bez Cenzury”. Krótkie, humorystyczne filmiki, mające przybliżyć internautom historię Polski, stały się na tyle popularne, że Drewniak mógł sobie pozwolić na wydanie swoich historycznych przemyśleń w formie papierowej. Pierwsza książka z serii "Historia bez cenzury" okazała się sporym sukcesem, nic więc dziwnego, że autor poszedł za ciosem i wydał kolejną.

Tematem pierwszego tomu byli królowie, drugi poświęcono natomiast takim "polskim koksom" jak Zawisza Czarny, Stefan Czarnecki, Józef Poniatowski czy… Niedźwiedź Wojtek. W stosunkowo krótkich rozdziałach autor przybliża nam ich sylwetki, praktycznie pomijając daty, a koncentrując się na zdarzeniach bardziej kontrowersyjnych i o wiele bardziej atrakcyjnych dla młodego odbiorcy. I tak dowiemy się który "koks" zagrał w młodości małą dziewczynkę, a który potrafił zorganizować naprawdę odlotowe imprezy, na których można było się zasiedzieć nawet kilka ...lat.

Książka wzbudza bardzo różne emocje. Już jedno spojrzenie na okładkę wystarczy, by zdać sobie sprawę, że mamy do czynienia z książką, w której historia jest potraktowana ze sporym przymrużeniem oka. Jest bardzo lekko i zabawnie, Problem w tym, że momentami naprawdę trudno ocenić, na ile autentyczne są opisywane tu zdarzenia. Brak jakichkolwiek odnośników do poważniejszych źródeł i czasem czytelnik może mieć poważne wątpliwości, czy to, o czym właśnie czyta wydarzyło się naprawdę, czy też padł ofiarą skrótu myślowego, przed którymi przestrzega sam autor.

Niezależnie od tego, czy forma książki nam odpowiada czy nie, trzeba przyznać, że ten sposób przedstawiania faktów naprawdę zapada w pamięć. Gdy w zupełnie innej książce trafiłam na jednego z "koksów", od razu przypomniały mi się wszystkie informacje na jego temat i bez trudu dopasowałam je do opisywanej w książce sceny. Skoro więc forma w jakiś sposób się sprawdza i istnieje realna szansa, że pozyskana tu wiedza choć w minimalnym stopniu przyda się na zajęciach z histori to ... czemu nie? Czasami warto skusić się na coś nietypowego, co przy odrobinie szczęścia nie tylko Was rozbawi, ale i czegoś nauczy. Zachęcam więc do eksperymentowania i poznawania historii, której na próżno szukać w standardowych podręcznikach.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...