Autor: Tomasz Cyrol
wydawnictwo: Wydawnictwo LTW
data wydania: 27 sierpnia 2012
ISBN: 978-83-7565-237-6
liczba stron: 152
Lato to okres, gdy wyjątkowo chętnie snujemy plany o podróżach. Jedni preferują wylegiwanie się na plaży, inni wolą odkrywać nowe zakątki świata. Jeśli jednak letnia przygoda nie jest możliwa, można spróbować zastąpić ją dobrą lekturą z półki podróżniczej. Obecnie na rynku znajdziemy dość bogatą ofertę książek podróżniczych autorstwa polskich prominentów. Ja jednak skusiłam się na niewielką książeczkę mniej znanego pasjonaty podróży.
Tomasza Cyrol z wykształcenia jest prawnikiem. Po lekturze jego książki mogę chyba dodać, że pasję podróżowania przejął po rodzicach, którzy od wypraw (prawdopodobnie nieco mniej ekstrymalnych) też nie stronią, a i podróże syna chętnie wspierają. Ten liczący sobie 30 lat mężczyzna zdążył już zobaczyć wiele niesamowitych krajów, choćby Kubę, Japonię, Kenię czy Islandię.
Biorąc pod uwagę bogate doświadczenia autora, zakładałam, że "Alfabet podróżnika" będzie książką, zawierającą szereg przydatnych, ale i zabawnych informacji dla osoby planującej dłuższe lub krótsze podróże. Rzeczywistość okazała się nieco inna, choć również bardzo przyjemna. Książka stanowi szereg krótkich opowiastek, na temat odbytych przez autora podróży. Nie ma tu chronologii czy podziału na kontynenty, mamy za to alfabet, a pod każdą literką odrębną przygodę. I tak oto dowiemy się, jak wygląda najgorszy zdaniem autora hotel na świecie, jak wyglądał jego Sylwester w Nepalu, bądź dlaczego upodobał sobie Polonię w Brazylii. Osobiście z wielkim sentymentem śledziłam też jego podróż tramwajami po moich rodzinnych stronach. Nie zabrakło również wrażeń z podróży najróżniejszymi liniami lotniczymi. Każda z opowieści jest stosunkowo krótka, przypomina anegdoty, jakie znajomi opowiadają po powrocie z ciekawego miejsca. Czyta się to z dużą przyjemnością, nawet jeśli czytelnik jest świadomy tego, że nabyte wiadomości nijak przydadzą mu się podczas jego własnych podróży. Można co najwyżej porównać wrażenia, i ile zna się już opisywane miejsce.
Miłym dodatkiem jest wkładka z kolorowymi zdjęciami nawiązującymi do wielu opowieści. Również fotografie kojarzą się bardziej ze zdjęciami przywiezionymi z wycieczki, niż z profesjonalnymi zdjęciami z reportaży. W tym przypadku zupełnie to jednak nie przeszkadza.
Całość stanowi bardzo sympatyczną lekturę, w sam raz na letni wieczór. Jedynym minusem wydało mi się nagminne zwracanie uwagi na urodę (lub częściej jej brak) przedstawicielek płci pięknej. Cóż, widać w tym wieku obcowanie z kobietami bywa bardziej ekscytujące niż obcowanie z naturą. ;-) Mimo to książka bardzo dobrze sprawdzi się w roli odprężacza, gdy brak chęci na bardziej wymagającą lekturę.
Niedawno przeczytałam książkę Conora Grennana pod tytułem: "Mali książęta" i od tamtej pory jestem zafascynowana światem. Chciałabym zwiedzić wiele miejsc, więc myślę, że ta książka byłaby dobrym wstępem do snucia moich marzeń. Jak tylko znajdę w bibliotece na pewno wypożyczę i zanurzę się w lekturze :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie mało spotykane ułożenie historii. To dość oryginalny zabieg.
OdpowiedzUsuńHmmm... wydaje mi się, że pomimo dobrej recenzji odpuszczę sobie tę pozycję, nie moje klimaty. ;x
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zapraszam na http://naszksiazkowir.blogspot.com/
O rany, idealna lektura na wakacje, chętnie bym się jej bliżej przyjrzała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię takie książki. Może nie za często je czytam, ale zawsze mnie bardzo interesowały. Rozejrzę się i za tą :)
OdpowiedzUsuńOoo tematycznie nie dla mnie, ale jednak coś mnie w niej kusi :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo pasuję z książkami podróżniczymi, ale tylko na chwilę. :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam swoją znajomość z książkami podróżniczymi, bo dotąd raczej ich unikałam, więc na razie chyba sięgnę po bardziej "klasyczną" publikację z zachowaniem chronologii i opisem odwiedzanych miejsc :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie czytałam książki podróżniczej... i to chyba się nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńWszelkiego typu książkom podróżniczym mówię stanowczo TAK, więc i za tą będę się rozglądać. ;)
OdpowiedzUsuńHaha :D Obcowanie z kobietami ważniejsze niż obcowanie z naturą :D No cóż... i takich podróżników mamy!
OdpowiedzUsuńCo prawda rzadko sięgam po tego typu książki, ale z ciekawości mogłabym przejrzeć :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście krótkie te opowiastki, bo stron, jak widzę, niewiele. Jestem ogromnym domatorem, niezbyt lubię podróżować (zwłaszcza w miejsca ciepłe i pełne turystów) - jeśli już mam się wybrać w podróż, to tylko literacką. ;) Owszem, książek podróżniczych przybywa, ale ja nie mam jeszcze swojego ulubionego autora (bądź autorki). Może więc w ramach poszukiwań takowego sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńWiele ciekawostek dla każdego podróżnika.
OdpowiedzUsuń