14.12.2012

Aleja bzów

Audiobook:
Autor: Aleksandra Tyl
Lektor: Joanna Lissner
wydawca: Lissner Studio
czas (min): 760
audiobook dostępny na Audeo.pl

Książka:
Autor: Aleksandra Tyl
wydawnictwo: Prozami
data wydania: styczeń 2011
ISBN: 978-83-928657-8-0
liczba stron: 310

Sięgając po Aleję Bzów, miałam w pamięci całą masę pozytywnych recenzji, a i chęć poznania twórczości kolejnej polskiej pisarki pociągała. Zakładałam, że to będzie dość lekka i przyjemna opowieść, wprost idealna na chłodniejsze wieczory. Czy „Aleja Bzów” spełniła oczekiwania, o tym za chwilę.

Główną bohaterką jest tutaj Izabela – młoda dziennikarka, która ostatnio na nudę w życiu narzekać nie może. Walka o wyższe stanowisko w wydawnictwie, wyjazd przyjaciółki, eksmisja grożąca babci, trzeba nieźle się napracować by to wszystko jakoś opanować. Jakby tego było mało jej droga krzyżuje się z Moniką, matką ciężko chorego dziecka, mężczyzną, przez którego babcia prawdopodobnie będzie musiała się przeprowadzić, bezwzględną koleżanką w pracy i bardzo sympatycznym psiakiem.

Mamy więc kilka zgrabnie poprzeplatanych wątków, opisanych w bardzo przyjemny sposób. Co prawda od razu zakładałam, że w ręku mam sympatyczne czytadło, jednak mimo to rozczarowała mnie duża przewidywalność pewnych wątków (choćby sprawa ze starym gburem czy pułapką zastawioną przez koleżankę w pracy). Bo chociaż absolutnie nie przeszkadza mi to, że w takich książkach pod koniec wszyscy najprawdopodobniej będą żyli długo i szczęśliwie, jeśli i we wcześniejszych wydarzeniach brak elementu zaskoczenia, to człowiek zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle brnąć w to dalej.

Niestety nie zdołałam zaprzyjaźnić się z Izabelą. Co więcej, po pewnym czasie złapałam się na tym, że nawet po cichu trzymam kciuki, by coś jej się nie udało ;-) W moim odczuciu najlepiej podsumował ją jeden z czarnych bohaterów książki:
Okoliczności się zmieniły, to i twój pogląd na uczciwość ewaluował.
Bo tak to już z tą całą Izabelą jest – innych lubi otwarcie krytykować, jednak jeśli chodzi o nią samą to już inna sprawa. I tak jeśli sama nie pojawia się na zebraniu i koleżanka stażystka zgadza się przejąć jej tematy to wredna żmija. Swoją drogą owa koleżanka zdaje się być jedyną osobą w wydawnictwie, która ma naprawdę sporo roboty, zdobywa materiały, wszędzie jej pełno, podczas gdy reszta albo się kawkuje albo znika z budynku pod pretekstem jakiegoś wywiadu. Koleżanka z założenia ma być zła, więc trzeba jej było przypisać artykuł niskich lotów, goniący za tanią sensacją, który wywołuje u Izabeli święte oburzenie. Gdy jednak ona sama dostaje zadanie do wykonania, zamiast zabrać się do roboty, dyskutuje na temat domniemanego romansu osoby, której materiał ma dotyczyć, a gdy owa osoba zgadza się na wywiad, zaczynają się podejrzenia że to psychopatka, która planuje dziennikareczkę zabić... Jak też odnieść się do faktu, że namiętnie obgaduje ową stażystkę, która podobno ma w wydawnictwie powiązania rodzinne (nigdy nie zostały one potwierdzone) na których próbuje się wybić, kiedy jednak sama pada ofiarą podobnych domysłów, nagle cała redakcja to banda wrednych i zawistnych ludzi? Pewnego mężczyznę darzy śmieszną, raczej dziecinną nienawiścią, która jakoś wcale jej nie przeszkadza, by raz po raz korzystać z jego uprzejmości, po czym oczywiście nie zapomni zaznaczyć, że wcale go nie lubi... Izabela nie jest idealna, zdarzają jej się nieczyste zagrania, brak jej jednak tupetu, by choć raz uczciwie się do nich przyznać, lepiej trzymać język za zębami...

Jasnym światełkiem w tunelu jest za to Monika, matka chorej dziewczynki, postać zdecydowanie bardziej ciekaw, bardziej zasługująca na główną rolę w tej opowieści i wszystko, co najlepsze... Kobieta boleśnie doświadczona losem, uparcie walcząca o przyszłość swojej córeczki, wyważona i mądra. Gdyby to ona była główną bohaterką, zapewne Izabelę postrzegalibyśmy jako roztrzepaną przyjaciółkę, której wszędzie pełno, dużo gada ale którą niekoniecznie trzeba zawracać sobie głowę.

Bardzo sympatyczny jest również „babciny wątek”. Ciepła, wiejska mentalność, pełna miłości i prostego spojrzenia na świat, o którym, o ile lubi się takie klimaty, czyta się z nieukrywaną przyjemnością.

Interpretacja lektorki początkowo nie za bardzo mi odpowiadała. O ile idealnie pasowała do scen z babcią i jej najlepszą sąsiadką, o tyle jakoś nie bardzo sprawdzała się w przypadku młodej dziennikarki z Warszawy. Szybko jednak okazało się że to nie interpretacja nie spełniła oczekiwań, a główna bohaterka, której bliżej właśnie do wiejskich pogaduch niż profesjonalnej pracy w stolicy. Z tej perspektywy nie mam lektorce nic do zarzucenia.

Otwarte zakończenie otwiera drogę kontynuacji opowieści, która pewnie ucieszy fanów Alei. Ja niestety do nich się nie zaliczam i na tym etapie podróż jednak zakończę... 


Aleja bzów - CYFROTEKA.PL

29 komentarzy:

  1. Recenzji wybacz nie będę czytac, bo sama mam książkę w planach jeszcze na ten rok, ale podlinkowałam sobie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jestem ciekawa jakie będą Twoje odczucia :-)

      Usuń
    2. 27.12 jadę do Wiednia autem to na tyle godzin wezmę sobie do czytania.

      Usuń
  2. Hmmm przeczytałam Twoją recenzję i teraz mam mieszane uczucia, czy sięgać po tę książkę. Chyba jednak póki co się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim zdecydowałam się na ten tytuł, stykałam się wyłącznie z bardzo pozytywnymi opiniami na jego temat, może więc to ze mną jest coś nie tak a nie z Aleją ;-)

      Usuń
  3. Heh, miałam nosa omijając tę książkę:) W ogóle jakoś mi nie po drodze ze współczesnymi obyczajówkami :/
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jakoś różnie. Bywa, że naprawdę mam na coś takiego ochotę ale tym razem niestety nie wyszło tak, jak oczekiwałam...

      Usuń
  4. Rany, audiobook z dobrą lektorką to coś czego poszukuję i ciągle jestem zawiedziona niestety...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękny tytuł, aż poczułam zapach bzów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, tytuł ale i okładka naprawdę zniewalają :-)

      Usuń
  6. a ja chyba swojej podróży nawet nie rozpocznę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nawet fabuła mnie nie zainteresowała, z tego co napisałaś...

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam obie części, również do gustu charakter Izy mi nie przypadł, ale moim zdaniem książka napisana jest dobrze, pełna jest aktualnych tematów, a głównej bohaterki nie trzeba przecież lubić, w niektórych filmach są źli bohaterowie i z tego powodu mam nie lubić filmu? Język książki, styl autorki do mnie przemawia, dużo bardziej nie lubię poglądów p. Kalicińskiej, która wkłada w usta swoich postaci czasem dziwne teksty,
    pozdrawiam serdecznie i nie gniewaj się, że wyraziłam tu swoja opinię, mimo wszystko polecam druga część, ponieważ wzrusza i chwyta za serce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że tak wiele osób opiera się na Twojej opinii i nie sięgnie nawet po Aleję!!! Nawet nie macie pojęcia, jak ciężko jest napisać książkę, a tak łatwo zdarza Wam się krytykować.

      Usuń
    2. Ale czemu miałabym się gniewać :-) Własne opinie zawsze są mile widziane :-) Oczywiście w książkach mogą być różne postacie ale ta ma tu uchodzić za tą dobrą. Nie rozumiem demonizowania Marty podczas gdy Izabela sama sobie mogłaby wiele zarzucić. Biorąc pod uwagę że strasznie mnie drażniła, odebrała mi w dużej mierze przyjemność czytania. Do języka książki nie miałam zastrzeżeń. Gdyby Monika była główną bohaterką sprawa pewnie wyglądałaby zupełnie inaczej...

      Usuń
    3. Monika jest cudowna osobą, pełną ciepła, bardzo ją podziwiałam, niestety w drugiej części... ech... nie mogę napisać

      Usuń
  9. Książka już za mną! To jedna z pozycji "łatwych, lekkich i przyjemnych";)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ja wiem... Z rodzimą literaturą nie za często mi po drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio z polską prozą jest mi zupełnie nie po drodze. Myślę, że ta książka raczej by tego nie zmieniła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupełnie zapomniałam o tej książce a mam ją przecież w wersji papierowej u siebie na półce. Teraz i tak raczej po nią nie sięgnę, gdyż mam inne powieści na oku, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakos nigdy nie interesowalam sie tego typu literatura. Ale fabula zainteresowala mnie do tego stopnia, ze zaczne rozgladac sie za lektura w bibliotece.
    Pozdrawian, Donna

    OdpowiedzUsuń
  14. a mnie zaciekawiłaś, lubię tego typu literturę
    ostatnio trafiam na takie książki, czyli polskie obyczajówki współczesne
    chętnie bym poznała bohaterkę, chętniej chyba jako książkę, ale jakby mi ktoś "audiobóka" podarował to bym się "poświęciła" hihi

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę w wersji papierowej mam na swojej półce od bardzo dawna. Aż wstyd, że do tej pory jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że w formie audobooka byłaby do przełknięcia, książkę natomiast ominęłabym...

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam w planach tę powieść, zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będzie się podobać, więc nie zrażam się tylko czekam na własne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O książce swego czasu było głośno, dlatego zamierzam się na nią skusić :).

    OdpowiedzUsuń
  19. Jednym słowem - rozczarowanie. Niedobrze, kiedy główny bohater irytuje;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Okładka bardzo mi się spodobała.
    Ale tak po przeczytaniu recenzji, no... może lepiej sobie jednak odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę, że szalejesz ostatnio z audiobookami. :) Przypadły Ci do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...