14.01.2013

Tak sobie myślę...



Audiobook:
Autor: Jerzy Stuhr
Lektor: Jerzy Stuhr
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Czas (min): 352
Dostępny na: Audeo.pl
Książka:
Autor: Jerzy Stuhr
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
data wydania: czerwiec 2012
ISBN: 978-83-08-04958-7


Całkiem niedawno czytałam artykuł a raczej wywiad z pewną osobą w poważnej prasie na temat książek w 2012 roku. Ów człowiek mówił wiele bo i wiele było do powiedzenia. Sekstrylogia, nowa Rowlling, problemy Świata Książki... To, co jednak naprawdę zapadło mi w pamięci to opinia na temat książki Jerzego Stuhra „Tak sobie myślę...” Człowiek powiedział, że naród polski jest strasznie ciekawy cierpień innych a już w szczególności takiego celebryty. Dlatego też ta książka musiała się sprzedać, nawet latem, gdy podobno sprzedają się jedynie romanse i kryminały. Zastanowiło mnie to stwierdzenie. Czy faktycznie tacy jesteśmy? Czy do lektury popycha nas dziwna chęć poznania najbardziej osobistych szczegółów choroby drugiego człowieka? I czy wreszcie książka faktycznie tego nam dostarcza?

Cóż, jeśli faktycznie ktoś właśnie na to liczył, srogo się rozczaruje. Tak sobie myślę nie jest bowiem pamiętnikiem choroby a pamiętnikiem pisanym w czasie choroby. Początkowo dla najbliższej rodziny, przede wszystkim wnuczki, która dopiero miała się narodzić. Biorąc to pod uwagę czy ktokolwiek z Was rozpisywał by się na temat swoich cierpień i pogrążaniu w chorobie? Nie. Autor pragnął stworzyć coś, co pozwoliłoby jego wnuczce lepiej go poznać. Nie przez pryzmat wielkich osiągnięć jakich dokonał a przez słowa, które sam napisał. A Stuhr ma całkiem sporo do napisania. Przemyślenia na temat jego życia, osób, jakie miał szczęście na swojej drodze życia spotkać, refleksje na temat kondycji współczesnego teatru, nie mówiąc już o sytuacji współczesnego społeczeństwa. Sporo tu wzmianek o polityce, która towarzyszy autorowi każdego dnia i wobec której nie potrafi przejść obojętnie. Wreszcie sporo tu o jego najbliższej rodzinie, karierze i wyborach życiowych Maćka, radości oczekiwania na przyjście na świat dziecka jego córki, o bezgranicznej miłości jego żony. Czy tak osobiste przemyślenia można w ogóle jakoś oceniać? Czemu nie?

Im bardziej zagłębiałam się w zapiskach, tym bardziej odnosiłam wrażenie, że autor daje upust swoim żalom i pretensjom, które być może trafiły go już całe lata. Bolą go szczególnie nieprzychylne opinie na temat jego osoby a chyba jeszcze bardziej jego dzieł. Jednocześnie sam nie szczędzi słów krytyki wobec pracy innych – w tej książce niejednemu się dostało a wiadomo, krytyka w takiej książce jest o wiele bardziej dotkliwa niż jakaś tam recenzja w gazecie... Wiele tu krytycznych słów w stronę polityków, i to niekoniecznie jednej partii ale to chyba nic nowego – wielu z nas odczuwa to podobnie, choć pewnie wszystkich swoich myśli nie zapisuje. Bywają też jasne momenty, najczęściej dotyczące rodziny i bliskich przyjaciół ale i całkiem nieznanych ludzi, którzy z prostoty serca życzą choremu aktorowi jak najlepiej. Przemyślenia Stuhra czasem zasmucają, czasem wywołują uśmiech, momentami mogą nawet drażnić. Co jednak ważne, tworzą one rzeczywisty obraz człowieka z krwi i kości. Człowieka, na którego większość z nas spogląda przez pryzmat wykreowanych ról. Moi drodzy, oto dostajemy Jerzego Stuhra na talerzu w jego najbardziej autentycznej postaci. Człowieka, który ma własne zdanie, które niekoniecznie musi pokrywać się z naszym, człowieka, który pod wpływem emocji czasem coś napisze a dopiero później się zastanowi. Niedoskonały ale jakże ludzki...

W wersji audio zapiski zdają się być jeszcze bardziej osobiste, bo przeczytane głosem autora. Najdoskonalszy lektor w najdoskonalszej z możliwych interpretacji. A trzeba przyznać, że czytając Stuhr daje z siebie wiele. Potrafi się oburzyć, podnieść głos, zanurzyć w rozmyślaniach, a jeśli zajdzie potrzeba, to nawet zaśpiewać. Słuchając go często można odnieść wrażenie, że autor nie czyta, a po prostu z nami rozmawia. Momentami naprawdę trudno przerwać słuchanie.

Podsumowując „Tak sobie myślę...” to książka, która może wywołać bardzo skrajne emocje. Jedni będą rozczarowani, inni zachwyceni, co poniektórzy nawet zbulwersowani. Jakby jednak na to nie spojrzeć, to bardzo ważna lektura dla wszystkich, którzy jakże znanego człowieka pragną lepiej poznać. Już nie role, które bawiły i poruszały nas przez lata ale człowieka, po prostu człowieka. Tak przynajmniej sobie myślę...

Tak sobie myślę... [Jerzy Stuhr]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

25 komentarzy:

  1. Mnie właśnie nie podobały się te żale i pretensje :) Zastanawiam się jak by to brzmiało w wersji audio bo książkę czytałem tradycyjnie na papierze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czemu nie? Miałby cały czas wlewać w nas swoje mądrości życiowe? Żyje życiem naszego kraju, wychodzi z siebie oglądając polityków to niech o tym powie. Jeśli zaś jakaś recenzja jego pracy go od lat gryzie, to niech też to z siebie wydusi bo niezdrowo tak wszystkie żale kłębić w sobie :-)

      Usuń
    2. Odniosłem wrażenie, że to były przepychanki poniżej pewnego poziomu ;) Dodając do tego krytykę młodszych aktorów, narzekanie na odbiór jego pracy trąciło hipokryzją

      Usuń
    3. Jedno musimy tu uściślić, oceniam audiobooka a nie poglądy zawarte w audiobooku. Wcale nie twierdzę że zgadzam się ze wszystkim, co aktor powiedział, dostrzegam tu wiele punktów, o które mogłabym się z nim pokłócić. Niemniej cenię to, że mówi otwarcie, nawet jeśli w niektórych kręgach może stać się niepopularny. Założył, że pokaże samego siebie takim, jakim jest i był w tym konsekwentny. Nie ma tu za przeproszeniem asekuracyjnego lizania wszystkich tyłków dookoła. Ilu prominentów miałoby na coś takiego odwagę...

      Usuń
  2. Z prostej psychologii wynika, że ludzie lubią czytać o cudzych nieszczęściach, żeby podbudować własne ego. Nie wiem ile w tym prawdy, bo sama, tak jak Ty zawsze powtarzasz, nie lubię wchodzić z butami do cudzego życia. Jednak książka Stuhra mnie pociąga właśnie dlatego, że to nie jest biografia tylko przemyślenia. Jako mała dziewczynka bardzo go kochałam za wszystkie role, w jakich go widziałam, a teraz chętnie przekonałabym się jakim naprawdę jest człowiekiem, takim poza ekranem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że prawdziwy Stuhr może zaskakiwać na wiele sposobów ;-) Co do czytania o ludzkich nieszczęściach to mogę zrozumieć inne ciężko chore osoby, które szukają pocieszenia, jakiegoś wsparcia, jednak generalnie nie pociąga mnie czytanie o tym, że innym jest ciężko... Mam nadzieję że będziesz miała okazję poznać tego audiobooka, naprawdę ciekawy.

      Usuń
  3. Tak, coś w tym jest, że zaczytujemy się w książkach, które opisują czyjeś cierpienie. Niektóre z takowych historii są bardzo mocne, ryją psychikę, sprawiają ból, ale i tak człowiek chce brnąć w to dalej.

    Pana Stuhra lubię, ale zdecydowanie bardziej tego młodszego. :) Choć seniora z za rolę w "Seksmisji" bardzo cenię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie za sprawą tego audiobooka dowiedziałam się jak dobrze sobie młodszy Stuhr poczyna ;-)

      Usuń
  4. Chciałabym przeczytać tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka od dawna stoi na półce i czeka na swoją kolej. Ciągle jednak pojawiają się inne powieści, które chcę przeczytać bardziej i tak odkładam tę na następny raz, już dość długo. To jest jedna z tych książek, które chcę przeczytać, ale długo wokół niej krążę, zanim się za nią wezmę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to bo i ja trochę zwlekałam. Lepiej odczekać na odpowiedni moment, skoro ją masz to przecież nie ucieknie ;-)

      Usuń
  6. No cóż, mnie do tej książki nie ciągnie. Taki ekshibicjonizm do mnie nie przemawia, jakoś nie mam ochoty czytać czyichś żalów i pretensji:/ No, ale może to dlatego, że choć pana Stuhra cenię, jego życie prywatne mnie niespecjalnie interesuje:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem co masz na mysli ale wydaje mi się że ta książka jest nieco inna niż się spodziewasz. Jak dla mnie to swego rodzaju manifest - takie jestem, takiego mnie poznajcie. Nie przez pryzmat wspaniałych ról ale bezpośrednio. To na swój sposób ryzykowne bo może się okazać że choć rolę uwielbiamy, sam pan Stuhr wcale nam się nie podoba...

      Usuń
  7. Cenię sobie tego pana jako autora. Jednakże sama książka szczególnie mnie nie interesuje. Także odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście nie podoba mi się taki jawny sposób wyrażania swojego zdania, a raczej własnych żali i pretensji. Skoro chce pan Stuhr chce pisać o swojej rodzinie, chorobie i swoich osiągnięciach, to ok, ale, jeśli chodzi o krytykę wobec innych osób, to średnio mnie interesuje taka ,,nagonka'' na drugą osobę np. polityka. Niemniej jednak zaciekawił mnie ten audiobook i postaram się go poszukać i posłuchać.
    Pd. maleńka literówka ci się wdała ,,przez złowa, które sam napisał''. Chodziło ci pewnie o ,,słowa''.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze dzięki za zwrócenie uwagi, człowiek czyta tekst tyle razy że zna go na pamięć i już praktycznie żadnych błędów nie widzi ;-)
      Faktycznie momentami też miałam z tym problem, choć mam wrażenie, że gdyby tylko opowiadał o swoich osiągnięciach i rodzinie, niektórzy zarzuciliby mu, że żyje w świecie iluzji, który ma niewiele wspólnego z życiem przeciętnego Kowalskiego...

      Usuń
  9. słyszałam już o tej książce i chciałabym ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka jeszcze przede mną, ale uwielbiam talent aktorski Stuhra i obawiam się, że nie będę zbyt obiektywna podczas lektury jego refleksji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem pewna że będziesz ;-) Pan Stuhr wali prosto z mostu i nie dba o to, czy wszystkim to się spodoba, nie zabiega o czytelnika. Odważne ale i ryzykowne posunięcie...

      Usuń
  11. Na książkę mam ochotę ale w wersji papierowej :)

    Zapraszam Cię na mojego bloga po odbiór wyróżnienia :) http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię jego tak samo jak jego syna, bardzo sympatyczni są. Co do książki to nie lubię wypocin znanych ludzi i zawsze trzymam się od nich z daleka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. To może być naprawdę ciekawe. Lubię świadectwa i lubię Stuhra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewykluczone że po tej książce chętnie byś się z nim pokłócił ;-)

      Usuń
  14. Świetna recenzja, jakiś czas już chodzi mi po głowie ta książka - i to wcale nie dlatego, że spodziewam się "cierpień" tylko właśnie "szczerości". A w formie audiobooka z głosem autora, to kapitalny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie bardzo spodobała mi się ta forma. Może jakimś minusem jest fakt, że brak tu zdjęć a gdzieś czytałam że w książce papierowej się znajdują. Choć nie wiem czy książka bardziej mnie by wciągnęła. Tutaj po prostu załączałam audiobooka z myślą: co też dzisiaj Stuhr mi opowie... i było naprawdę fajnie :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...