10.09.2012

Miasto ślepców



Autor:  
tłumaczenie: Zofia Stanisławska 
tytuł oryginału: Ensaio sobre a Cegueira 
wydawnictwo: REBIS 
data wydania: 2009 
ISBN: 978-83-7510-248-2 
liczba stron: 348





José Saramago to wyjątkowo charakterystyczny pisarz. Jego książek nie sposób pomylić z dziełami jakiegokolwiek innego autora. Portugalczyk, laureat Nagrody Nobla, człowiek, któremu na sukces przyszło czekać ponad 60 lat...
Przyznaję, że należę do wiernych wielbicielek twórczości tego pisarza. Mimo to odnoszę się z pełnym zrozumieniem do każdego, kto po przeczytaniu kilkunastu stron którejkolwiek książki Saramago, rzucił nią o ścianę... Dlaczego miałby to zrobić? O tym później.


"Miasto ślepców" to chyba jedna z najbardziej znanych książek pisarza, głównie za sprawą efektownej ekranizacji powieści, autorstwa Fernando Meirellesa.

W nienazwanym kraju znajduje się zwykłe, nienazwane miasto. Ani lepsze, ani gorsze od milionów innych miast na całym świecie. W tym przeciętnym mieście, dochodzi do niezwykłego zdarzenia. Oto na środku skrzyżowania, jeden z kierowców niespodziewanie traci wzrok. Sprawa jest dość nietypowa, bo nieszczęśnik nie tylko nigdy nie miał większych problemów ze wzrokiem ale też po utracie wzroku zamiast ciemności, której doświadczają zwykli ślepcy, widzi biel... Niedługo potem ta sama przypadłość dotyka osoby, które miały bezpośredni kontakt z pierwszą ofiarą – człowiek, który pomógł mu na skrzyżowaniu, lekarz okulista, u którego szukał pomocy, jego własna małżonka. Choroba zatacza coraz szersze kręgi i rząd, pragnąc uniknąć białej epidemii, postanawia umieścić chorych w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. Zamknięci w nim ludzie stają w obliczu konieczności zorganizowania życia na nowo, ręka w rękę z każdym, kogo los sprowadził do szpitala. Szybko okazuje się jednak, że w obliczu tragedii pojęcia dobra i zła ulegają przewartościowaniu, a człowiek jest zdolny do najstraszniejszych czynów, by choć trochę przedłużyć własną egzystencję. Cudowny, zorganizowany, cywilizowany świat rozpada się niczym domek z kart, a chore społeczeństwo coraz bardziej przypomina dzikie zwierzęta. W tym całym zamieszaniu nikt nawet nie przypuszcza, że w szpitalu znalazła się jedna, zdrowa osoba...

Trzeba przyznać, że José Saramago, jak mało kto potrafi zanurzyć się w umysł zwykłego człowieka i wydobyć z niego wszystkie myśli, nawet takie, o których istnieniu sami jeszcze nie wiemy lub wolimy nie wiedzieć. Pisarz zmusza nas do zastanowienia się nad tym, gdzie kończy się nasze człowieczeństwo, jak łatwo można zapomnieć o drugiej osobie w obliczu zagrożenia własnej egzystencji.  Pokazuje człowieka nie takim, jakim chciałby być a takim jakim naprawdę jest – słabym, podatnym na manipulacje, czasem nieczułym, czasem naiwnym, niedoskonałym...

Książka opowiada o wymyślonej, białej epidemii, jednak to, o czym pisze autor, możemy zaobserwować w realnym świecie. Wystarczy by w nasz bezpieczny uporządkowany świat wdarła się katastrofa. Ile razy oglądaliśmy w telewizji scenki jak to porządni obywatele okradają sklepy po tym, jak miasto nawiedziła powódź czy huragan? Jak ludzie ograbiają domy tych, z którymi jeszcze niedawno urządzali przyjęcia w ogrodzie? Ile razy widzieliśmy żołnierzy, którzy przekonani o tym, że nikt ich nie przyłapie i nie wyciągnie konsekwencji dopuszczają się gwałtów i wymyślnych tortur, również na zupełnie niewinnych i bezbronnych ludziach?

"Miasto ślepców" to nie jest przyjemna książka. To gorzka pigułka, którą trudno przełknąć a jeszcze trudniej przyznać autorowi rację – bo choć gdzieś w głębi duszy wiemy, że ma rację, tak bardzo chcemy, by się mylił.

Jakby tego było mało, książka ze strony na stronę coraz bardziej obrasta brudem. W ślepym społeczeństwie bardzo trudno zachować higienę, tym bardziej, że wiele osób wychodzi z założenia, że nie warto się trudzić – swoim potrzebom można ulżyć dosłownie wszędzie – w końcu i tak nikt nie zobaczy. Liczne opisy rozkładających się ciał, odchodów, gnijącego pożywienia, mogą sprawić spore trudności bardziej wrażliwym czytelnikom. Do tego dochodzi jeszcze bardzo specyficzny język autora, przez który wielu czytelników nie będzie w stanie przebrnąć.

Saramago nie używa imion. Choć w książce pojawi się wiele bohaterów, nie zostanie przytoczone ani jedno nazwisko. Zamast tego operować będziemy określeniami typu: zezowaty chłopiec, żona lekarza, człowiek z opaską na oku. Osobiście nie miałam z tym większych problemów i po pewnym czasie te określenia bardziej przypadły mi do gustu niż przykładowo skomplikowane nazwiska, niemniej niektórych czytelników może to drażnić.

Zdecydowanie trudniej oswoić się ze sposobem, w jaki autor prezentuje dialogi. Są one najzwyczajniej w świecie zlane z tekstem, tak że otwierając książkę na którejkolwiek stronie, można odnieść wrażenie, że w ogóle ich nie ma. Po pewnym czasie można dojść do większej wprawy, jednak na początku może zdarzyć się, że będziemy musieli przeczytać dialog dwa razy, by zrozumieć, kto brał w nim udział i co powiedział.

Wstając, spytała, Czujesz jakąś zmianę, Żadnej, odparł, Uważaj, zapalę światło, powiesz, czy odczuwasz różnicę, Nie, żadnej, Na pewno, Nic, po prostu biel, tak jakby nie istniała noc.
Str. 17

Autor zdaje się mieć dużą słabość do różnorodnych przysłów i mądrości życiowych, które bardzo chętnie wplata w swoją opowieść.

Na szczęście, jak to pokazuje historia ludzkości, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, choć pamiętajmy, że czasem bywa odwrotnie, dobre rzeczy pociągają za sobą fatalne wydarzenia, ale świat jest pełen sprzeczności i tylko nieliczne udaje nam się rozwikłać.
Str. 224

Saramago jest narratorem, który od czasu do czasu lubi przerwać swoją opowieść, by zastanawić się nad jakimś zagadnieniem, które być może nurtuje czytelnika. Przykładowo dlaczego któryś z bohaterów wypowiedział dane zdanie, czy wykonał daną czynność. W niektórych przypadkach uzyskamy wyczerpującą odpowiedź na takie pytania, w innych autor uczciwie informuje, że tej informacji nie otrzymamy... Co prawa jako narrator ogarnia on wzrokiem zdecydowanie większy obszar, niż którykolwiek z bohaterów, jednak niektóre zdarzenia i miejsca pozostają niedostępne nawet dla niego.

Ciekawe, co się dzieje w środku, nie możemy ryzykować i wedrzeć się do środka, ale od czego jest wyobraźnia, chwila koncentracji i już widzimy...
Str. 223

Dlaczego, pomimo tak specyficznego języka autora uważam, że książka jest naprawdę wybitna i warta przecztania, nawet wielokrotnie? Bo to książka prawdziwa. Mocna, bezkompromisowa, głęboka, zmuszająca do refleksji, brutalnie obnażająca najbardziej pierwotne odruchy. Książka która nie pozwala o sobie zapomnieć, wzbudza skrajne emocje, coś w nas porusza. Czy można od książki oczekiwać czegoś więcej?


Miasto ślepców - CYFROTEKA.PL

51 komentarzy:

  1. Na pewno muszę ją przeczytać! Jak na razie szykuję się do obejrzenia filmu. Trochę się boję właśnie stylu tego autora, praktycznego braku dialogów... Zobaczymy. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak w odwrotnej kolejności, bo w przeciwnym razie może braknąć motywacji ;-)

      Usuń
  2. Aj, aj, aj! Widzę, że coś dla mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam że nikt nie wyrazi zainteresowania... Niesamowicie się cieszę i polecam :-)

      Usuń
  3. Film oglądałam i nie przypadł mi zbytnio do gustu. Mimo to na książkę mam wielką ochotę i z pewnością po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, trudno porównywać film do książki. Mimo to cieszę się że powstał, bo dzięki niemu wiele osób odważyło się przeczytać książkę ;-)

      Usuń
  4. Niezła fabuła, idealna na film grozy. Nie podoba mnie się fakt zlanych dialogów, mnie to zawsze odrzuca, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo bardzo się tego obawiałam ale bardzo szybko przestałam zwracać na to uwagę, jakby nie było to nic nadzwyczajnego ;-)

      Usuń
  5. Tym razem to Ty, moja droga, trafiła w mój gust. Tę książkę od dawna mam na uwadze i zżymam się, że do tej pory jest nadal w planach czytelniczych, zamiast na półce:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie się udało :-) I coś mi mówi że kolejna książka której recenzję tu wstawię też Cię zainteresuje ;-)

      Usuń
  6. Ciężko się czyta Saramago, ale warto się trochę wysilić, bo pisze oryginalnie, ciekawie, i co najważniejsze - ma pomysły na swoje książki. Niewielu Noblistów budzi mój entuzjazm, jemu się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh to ja jestem jednak jakaś inna bo Saramago czyta mi się lepiej niż niejedna normalna książka ;-) Sama podobnie jak pisarz mam tendencje do tworzenia długaśnych zdań z tysiącem przecinków. Nieźle się muszę później nagimnastykować, by to jakoś podzielić na krótsze zdania ;-)

      Usuń
    2. No ja się miejscami gubiłam w dialogach ;) No i druga kwestia, którą poruszałam przy okazji Hrabala: jak się czyta z pełzającym szkrabem obok, to jednak długie zdania irytują, bo ciężko się od nich co chwilę odrywać - a ja zwykle tak właśnie czytam...

      Usuń
    3. A, zapomniałam napisać, dzisiaj dotarła do mnie przesyłka, pięknie dziękuję!! Herbatę zostawię na odwiedziny przyjaciółki :)

      Usuń
    4. Oj faktycznie czytania Saramago ze szkrabem sobie nie wyobrażam, podziwiam, że w ogóle próbowalaś ;-) Bardzo się cieszę że przesyłka dotarła cała i zdrowa. A przyjaciółkę uprzedzisz, czym ją częstujesz? ;-)

      Usuń
    5. Uprzedzę :)
      Nie tylko próbowałam, ale nawet się udało :)

      Usuń
  7. Książkę mam od 2009 roku na półce, ale nie jestem w stanie dojść dalej, niż do 20 strony. Filmu też nie dałam rady obejrzeć... może czas na kolejne podejście :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jeśli naprawdę nabrałaś na nią ochoty. W przeciwnym wypadku prawdopodobnie dalej się nie przebijesz ;-)

      Usuń
  8. Bardzo dobra recenzja.
    Książkę zapisuję na swoją listę życzeń. Choć przyznaję, że specyficzne dialogi, budzą moją obawę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie że udało mi się kogoś do książki przekonać :-)

      Usuń
  9. Miałam kiedyś w planach przeczytać tę książkę, nawet stała na mojej półce, ale pamiętam, że odstręczał mnie styl w jakim pisał autor - to zlanie wszystkiego w całość. Czekałam na dogodny moment aż najdzie mnie na "Miasto ślepców" i ostatecznie obejrzałam tylko film, a książki już nie mam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszna szkoda, tak bym chciała wiedzieć jak by Tobie przypadła do gustu... Może jeszcze kiedyś na nią się natkniesz ;-)

      Usuń
  10. książka mogłaby mnie zainteresować, autora nie znam, nie miałam z nim styczności, ale może uda mi się to nadrobić :)

    i widzę, że poradziłaś sobie świetnie z wyróżnianiem cytatów :) bravo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, bez Ciebie w życiu bym sobie nie poradziła, jeszcze raz ogromne dzięki. Mam nadzieję że wszystko prawidłowo się prezentuje, niezależnie od przeglądarek itp. Ja z efektu jestem bardzo zadowolona :-)

      Usuń
    2. bardzo proszę :)
      cieszę się, że mogłam pomóc :)
      a jeśli chodzi o prezentację, to u mnie wygląda jak najbardziej ok :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Czyta się bardzo bardzo ciężko, ale warto prze początek przebrnać. Na pewno wartościowa i nie dla każdego lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt że nie dla każdego ale ja Saramago i tak będę promować, może znajdzie się ktoś, kto pokocha go tak jak ja ;-)

      Usuń
  12. Przymierzam się od jakiegoś czasu do tej książki, może w końcu mi się uda. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedna z moich ulubionych książek! Film za to był całkowitą klapą. A szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo to dobrze że film powstał, bo gdyby nie on to sama nie wiem kiedy bym odkryła tego autora...

      Usuń
  14. Już sama okładka tej książki robi na mnie piorunujące wrażenie. Biała epidemia brzmi intrygująco. ;) Chętnie przeczytam tę historię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że Ci się uda, coś mi mówi, że Ci się spodoba :-)

      Usuń
  15. Nazwa, okładka i opis są naprawdę intrygujące, a twoja recenzja kompletnie mnie zauroczyła tą pozycją :D
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobała mi się ta powieść, ale zdecydowanie nie należy do przyjemnych. Opisy rozkładu i nieczystości były trudne do przejścia, układ tekstu również, ale warto przeczytać. Saramago mówi o ludziach bez upiększeń i niestety ma rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoją opinię mogłabym dopisać do recenzji, zgadzam się z każdym słowem :-)

      Usuń
  17. Znakomicie przybliżyłaś treść książki,która jak wynika z Twej recenzji jest trudna w odbiorze. Nie pokuszę się by ją przeczytać. Nie będę się katować taką literaturą.Wolę coś lżejszego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od dawna przymierzam się do przeczytania jakiejś książki tego autora. Może skuszę się właśnie na tą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O książce słyszałam, kiedy w kinach pojawił się film, a że mam w zwyczaju najpierw czytać wersję papierową, a dopiero później ekranizację, chciałam sięgnąć po "Miasto ślepców" w wersji książkowej - póki co jednak mi się to jeszcze nie udało :P

    Co do dialogów wtopionych w tekst, to faktycznie jest to niemałe utrudnienie - miałam okazję czytać jedną książkę napisaną w takim stylu i bywało ciężko. Wolę mieć wszystko jasno i przejrzyście, mimo wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo dialogi faktycznie utrudniają czytanie ale z czasem w ogóle przestałam na to zwracać uwagę. Widać książka tak mnie wciągnęła ;-)

      Usuń
  20. Rzeczywiście to mocna ksiażka, ja po jej przeczytaniu nie mogłam przez kilka dni pozbierać myśli. Ale z niej pochodzi jeden z moich ulubionych cytatów:

    "Jesteśmy ślepcami, którzy widzą, Ślepcami, którzy patrzą i nie widzą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudny cytat, właściwie miał się pojawić w recenzji tylko strona na której się znajduje mi się zgubiła... Dobrze że pojawił się choć w komentarzu :-)

      Usuń
  21. Słyszałam o tej książce wiele dobrego. Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu. Z przyjemnością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam tę powieść za sobą. Ciężko się ją czytało, ale na pewno jest tego warta. Psychika bohaterów zaciekawiła mnie najbardziej, a zwłaszcza ich zachowania w kryzysowych momentach.

    OdpowiedzUsuń
  23. Na początku byłem niemal przekonany. Opis od razu skojarzył mi się z Dżumą, która nawet mi się w liceum spodobała. Brutalne opisy jeszcze jakoś bym pewnie zniósł ale bardzo nie lubię udziwnień na siłę. Przez te dialogi książka na pewno u mnie nie zagości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w przypadku tego pisarza to chyba nie udziwnienia na siłę a po prostu jego styl. Sama mam tendencje do stawiania masy przecinków zamiast kropek, dlatego po napisaniu recenzji zawsze muszę czytać ją jeszcze raz i rozkładać zdania na krótsze ;-) Saramago po prostu zostawia wszystko tak jak mu się napisało ;-)
      Kto wie, może mimo wszystko kiedyś zaryzykujesz spotkanie z autorem ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...