wydawnictwo: IMG Partner
data wydania: październik 2011
ISBN: 9788362734030
liczba stron: 98
Nie jestem ojcem, nie jestem nawet mężczyzną. Zapewne sama nigdy nie kupiłabym tej książki, skoro jednak trafiła w moje ręce, postanowiłam poświęcić choć chwilkę i ją przejrzeć. Zaczęłam czytać i ... po prostu nie mogłam zamknąć, zanim nie przeczytałam całości.
Wspomnienia autora ujęły mnie swoją prostotą i szczerością, tym bardziej, że po części pokrywają się z moimi osobistymi wspomnieniami. Jako, że autor spędził dzieciństwo w moich rodzinnych stronach, czułam się, jakbym czytała wspomnienia starego, dobrego znajomego. Zrobiło się jakoś tak swojsko ... w chwilę poźniej cofnąć się w czasie i zastanowić nad dzieciństwem jednych z największych zbrodniarzy w naszej historii. Bardzo ciekawy pomysł, tym bardziej, że jesteśmy przyzwyczajeni do rozpatrywania tych postaci w kategorii zbrodniarzy a nie dzieci swoich ojców. Z tej analizy wynikają pewne, mam nadzieję nie do końca prawdziwe wnioski, niemniej warto im poświęcić parę minut uwagi...
Chyba jeszcze większym zaskoczeniem była dla mnie analiza samego Boga. Jestem osobą wierzącą i zawsze wydawało mi się, że całkiem nieźle orientuję się w Pismie Świętym, jednak jakoś nigdy nie naszły mnie przemyślenia, na które nakierował mnie autor. Jak sam zastrzega, część jego analizy opiera się na jego prywatnej interpretacji i domniemaniach, niemniej jego spostrzeżenia, moim skromnym zdaniem, są niesamowicie trafne.
Książka zakończyła się zdecydowanie za szybko, być może jest to celowy zabieg autora, swoisty margines, przeznaczony na nasze osobiste przemyślenia... Do książki na pewno jeszcze wielokrotnie powrócę i gdybym tylko miała taką moc, zarządziłabym, by stała się lekturą obowiązkową dla każdego świeżo upieczonego ojca. Kto wie od czego mógłby nas ten zabieg uchronić ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz