19.01.2012

Klaudyna w szkole



Autor: Sidonie-Gabrielle Colette
tłumaczenie: Krystyna Dolatowska
tytuł oryginału: Claudine à l’école
seria/cykl wydawniczy: Klaudyna tom 1
wydawnictwo: W.A.B.
data wydania: kwiecień 2011
ISBN: 978-83-7414-929-7
liczba stron: 280

Po setkach stron poważnej, historycznej powieści zapragnęłam czegoś lekkiego i przyjemnego. Wybór padł na "Klaudynę", którą jakiś czas temu wręczyła mi siostra z komentarzem "koniecznie daj znać, co o tym myślisz, jak skończysz czytać". Droga Siostro, daję znać. ;-)


Sama prowadziłam w czasach szkolnych pamiętnik, do dziś uśmiecham się na myśl niektórych opisanych tam historii. Bazując na opisie książki spodziewałam się czegoś podobnego do moich zapisków, może nieco bardziej kontrowersyjnego... To, co otrzymałam, bardzo mnie zaskoczyło. 

Już sam styl pisania autorki wprawił mnie w irytację. Miałam wrażenie, że czytam wypracowanie uczennicy, która zapomniała, że miała coś zadane do domu i teraz pisze szybko na kolanie wszystko, co akurat przychodzi jej do głowy, bez rozwijania jakiejkolwiek myśli. Momentami ciężko mi było dojść do tego czy to, co czytam, ma miejsce tego samego dnia, czy też mijają miesiące. Może chodziło o to, by oddać roztrzepanie głównej bohaterki, dla mnie jednak całość sprawiała wrażenie mocno niedopracowanego opowiadania.

Czytając o wszystkich rzekomych wielbicielach Klaudyny, przypomniała mi się dawna szkolna znajoma, która miała w zwyczaju nadinterpretację wszelkich dotyczących ją zdarzeń. Wystarczyło, by jakikolwiek chłopak spojrzał w jej kierunku na przerwie, by już za chwilę wszystkim rozpowiadała, jak bardzo się w niej kocha. Miałam nieodparte wrażenie, że autorka jest podobną osóbką, która na potrzeby książki "dopowiedziała" sobie szereg faktów by potwierdzić swoją teorię ogólnego uwielbienia jej osoby (zakładając, że faktycznie mamy tu do czynienia ze swoistą autobiografią).

Trudno mi też uwierzyć w autentyczność intymnych związków Klaudyny i innych bohaterów książki. No bo jak wierzyć w ocenę sytuacji prezentowaną przez dziewczynę zajadającą się gryfami ołówków, czy też, w wolnych chwilach, wbijającą paznokcie w ramiona koleżanek ? Klaudyna momentami przedstawiana jest jako nadzwyczaj inteligentna i oczytana osoba, której nie potrafią dorównać ani koleżanki, ani nawet nauczycielki. W chwilę poźniej jej zachowania można by przypisać co najwyżej dziesięciolatce. 

Bardzo liczyłam na parę informacji, z zakresu ówczesnego nauczania i niestety i w tej kwestii bardzo się zawiodłam. Dziewczynki, jeśli już na lekcji robią coś pożytecznego, to najczęściej piszą jakieś sprawdziany. Zastanawiam się, jaką wiedzą się mogą na nich popisać, bo nie natknęłam się ani na jeden opis lekcji, na której nauczycielki w ogóle prezentowałyby jakieś sensowne informacje. Zdaje się, że są zbyt zajęte wzajemną adoracją, by w ogóle czegokolwiek nauczać...

Praktycznie do każdej strony książki mogłabym dodać parę słów krytyki. Jak wspomniałam na początku, zostawiła ona na mnie wrażenie bardzo niedopracowanej, bazującej praktycznie wyłącznie na rzekomym skandalu. Można przeczytać w ramach przerywnika pomiędzy bardziej ambitnymi pozycjami. Generalnie nie polecam, czytanie na własną odpowiedzialność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...