26.10.2014

„Ceremonia” Janusz Koryl



Autor: Janusz Koryl
wydawnictwo: Dreams wydawnictwo
data wydania: 5 marca 2012
ISBN: 978-83-932877-9-6
liczba stron: 200






Janusz Koryl urodził się w Rzeszowie, gdzie mieszka aż do dnia dzisiejszego. Debiutował zbiorem wierszy, jednak wielu czytelników będzie kojarzyć go przede wszystkim za sprawą stosunkowo krótkich powieści. Charakterystyczny, oszczędny styl pisarza sprawił, że szybko znalazł on uznanie wśród czytelników. Jego talent potwierdzają liczne nagrody i wyróżnienia.

Jak dotąd miałam przyjemność poznać dwie książki pisarza – „Sny” a także „Urojenie”. Obie zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nic więc dziwnego, że w stosunku do „Ceremonii” miałam również wysokie oczekiwania. Czy książka zdołała je spełnić? O tym za chwilę. 

Głównym bohaterem jest tutaj młody dziennikarz „Głosu Podkarpacia”, mocno rozczarowany dotychczasowym przebiegiem swojej kariery. Brak interesujących tematów doskwiera mu do tego stopnia, że nawet dość absurdalny list, jaki trafia do redakcji, wzbudza jego zainteresowanie. Autor listu utrzymuje, że w niewielkiej wsi Polana, skrywającej się w bieszczadzkich lasach, każdego roku w Wielki Piątek zostaje ukrzyżowany jeden mieszkaniec wioski. Do listu dołączone zostaje zdjęcie trzech nagrobków rzekomych ofiar tej ceremonii. Co prawda Rafał Kamiński mocno powątpiewa w prawdziwość tej opowieści, jednak z braku lepszych zajęć, postanawia przyjrzeć się tej sprawie z bliska. To, z czym styka się na miejscu, przekracza wszelkie jego wyobrażenia...

Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że wykorzystany tu pomysł na fabułę jest co najmniej intrygujący. Opowieści towarzyszy przyjemny dreszczyk napięcia, choć w tym przypadku nie jest on powiązany ze strachem, a raczej z ciekawością, czy ta cała intryga okaże się prawdą. Jak na Koryla przystało, opowieść ogranicza się do niezbędnego minimum. Pisarz znany jest z niechęci do wodolejstwa. Kolejny charakterystyczny punkt jego twórczości to środowisko, w jakim rozgrywa się akcja. Mała, zacofana wioska, w której dalej można liczyć na to, że dostanie się piwo na kredyt, każdy kolejny dzień w niczym nie różni się od poprzedniego. Łatwo odczuć, że Koryl dobrze czuje się właśnie w takich klimatach i pewnie dlatego jego opisy, choć oszczędne, wypadają bardzo wiarygodnie. Wszystko zapowiada się naprawdę dobrze, niestety tym razem diabeł tkwi w szczegółach. Śledztwo przeprowadzane przez Kamińskiego jest wyjątkowo mało spektakularne i dostarcza niewiele elementów zaskoczenia. Niejednokrotnie czytelnik będzie w stanie wyciągnąć odpowiednie wnioski wcześniej niż nasz błyskotliwy dziennikarz. Przykładowo, skoro ktoś podsyła nam zdjęcia nagrobków rzekomych ofiar, jest więcej niż oczywiste, że warto sprawdzić czy ich zgon nastąpił w Wielki Piątek lub tuż po nim. Biorąc pod uwagę skromną objętość książki, naprawdę zadziwia, że nasz bohater potrzebował tak dużo czasu, by wpaść na ten jakże oczywisty pomysł. 

Zupełnie nielogiczny wydał mi się fakt, że członkowie jakby nie spojrzeć zniewolonego społeczeństwa, stosunkowo łatwo wyjawiają Kamińskiemu swoje tajemnice, nawet jeśli zdają sobie sprawę, jaki jest jego zawód. Nie brakuje również kwestii bardzo przewidywalnych. Myślę, że nawet nie czytając książki bez trudu wytypujecie osobę, która powinna obawiać się kolejnego Wielkiego Piątku. Podsumowując: przewidywalność i nielogiczność pewnych rozwiązań sprawiły, że niestety lekturę „Ceremonii” muszę zaliczyć do mniej udanych. Biorąc jednak pod uwagę, że kolejna książka w dorobku Koryla była już zdecydowanie lepsza, „Ceremonię” postrzegam bardziej jako „drobny wypadek przy pracy” niż zaprzeczenie atutów pisarza. 

Co prawda „Ceremonia” nie spełniła moich oczekiwań, nadal jednak może sprawdzić się w roli mało zobowiązującego odprężacza. Decyzję, czy zaryzykować lekturę tym razem pozostawiam wyłącznie Wam.

4 komentarze:

  1. Miałam wielką chrapkę na tę książkę, ale skoro nie spełniła Twoich oczekiwań to może jednak dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jakiś czas temu i jest to jedyna książka autora, jaką czytałam. Muszę powiedzieć, że chyba byłam bardziej zadowolona z lektury niż Ty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To raczej nie mój gatunek, a minimalizm autora też mnie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...