Autor: Franziska Steinhauer
tytuł oryginału: Gurkensaat
seria/cykl wydawniczy: Peter Nachtigalls Fälle tom 6
wydawnictwo: Gmeiner-Verlag GmbH
data wydania: lipiec 2010
ISBN: 978-3-8392-1100-7
liczba stron: 420
„Gurkensaat“ to kolejna książka opowiadajca o kryminalnych przypadkach komisarza Petera Nachtigalla. Osoby, które pragną lepiej poznać jej autorkę, Franziskę Steinhauer, odsyłam do mojej recenzji poprzedniej pozycji z tej serii pt. „Wortlos”.
Tym razem komisarz Nachtigall tafia do domu właściciela znaczącego ogórkowego biznesu, Olafa Gieselke. W jednym z pokoi leży sześcioletni wnuczek przedsiębiorcy, zastrzelony z jednej z broni należących do zbioru dziadka. Nikt nie może jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też chodzi o morderstwo. Jedyna osoba, która mogłaby pomóc w rozwikłaniu zagadki, dziesięcioletnia siostra chłopca, stojąca w niewielkiej odległości od jego ciała, znajduje się w stanie szoku i nie jest w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Do czasu, gdy odzyska mowę, kryminalny zespół musi radzić sobie sam...
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy następnego dnia zostaje zamordowany jeden z pracowników Olafa, a prywatnie zagorzały obrońca wilków, które niedawno pojawiły się w okolicy. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na to, że oba zdarzenia mają ze sobą jakiś związek, w pierwszym przypadku nie jest nawet pewne, czy chodzi o morderstwo. Jest natomiast podejrzane, że w tak krótkim okresie na tak niewielkim obszarze tragicznie giną dwie osoby. Komisarza Nachtigalla czeka kolejne skomplikowane śledztwo.
Szósta książka z tej serii ma kompletnie inną dynamikę, niż jej poprzedniczka. O ile tam utrzymywało się poczucie zagrożenia i miało wrażenie, że lada chwila dowiemy się o kolejnym morderstwie, o tyle w tym przypadku bardziej skupiamy się relacjach pomiędzy osobami spokrewnionymi z ofiarami i na poszczególnych aspektach śledztwa. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją wyjątkową. W wyniku postrzału ginie małe dziecko. Rozważana jest opcja morderstwa, choć mordowanie dzieci (wykluczając podłoże seksualne i porwania dla okupu) jest sytuacją dość nietypową. Dochodzenia nie ułatwia fakt, że na miejscu zdarzenia znalazła się niepełnoletnia siostra chłopca, która obecnie nie jest w stanie wypowiedzieć ani słowa. Niczego nie można wykluczyć. Dziewczynka mogła jedynie odnaleźć ciało, mogła zobaczyć sprawcę bądź ... sama być sprawcą.
Franziska Steinhauer po raz kolejny skorzystała ze swojej fachowej wiedzy, opisując próby nawiązania kontaktu z milczącym dzieckiem, próby skłonienia go do współpracy, sposoby uzyskiwania informacji przydatnych w śledztwie. To jedne z moich ulubionych momentów w jej książkach, gdzie nawet osoba nie mająca większego pojęcia o psychologii jest w stanie przyswoić sobie pewne interesujące techniki.
Autorka postanowiła również sprawić swoim lokalnym fanom miłą niespodziankę i wprowadzić do książki ... ogórki, z których słynie cały region, w którym mieszka. Śmiem wierzyć, że to jedyne miejsce na świecie, gdzie na pocztówkach z pozdrowieniami, obok pięknych widoków, można zwykle znaleźć parę tych zielonych warzywek.
*http://www.luebbenau-spreewald.com/pages/de/luebbenau/stadt-der-gurken.php |
* http://www.spreewaldladen24.de/product_info.php/info/p100_schnurps-die-spreewaldgurke-c62.html |
Ogórki nie są może jednym z wiodących tematów książki, niemniej nietrudno wyłowić kilka ciekawych detali związanych z prowadzeniem warzywnego interesu.
Mam wrażenie, że z książki na książkę Steinhauer poświęca coraz więcej czasu na przybliżenie pewnych nurtujących ją zagadnień. W poprzedniej książce zajmowała się sytuacją kobiet, które nielegalnie próbują się przedostać na teren Niemiec. Tym razem skupiła się wymierających w Europie wilkach, począwszy od ich negatywnego obrazu propagowanego już w bajkach (choćby Czerwony Kapturek ), aż do próby ich reintrodukcji (również w Polsce). Ten wątek, choć na swój sposób bardzo ciekawy, momentami chyba za bardzo odbiegał od głównego nurtu wydarzeń.
Całość uważam za dość udaną, choć nie tak dobrą jak poprzednie części. Po raz pierwszy udało mi się nawet dojść do częściowego rozwiązania zagadki, co mam nadzieję nie oznacza spadku formy autorki, a jedynie mojego farta. „Gurkensaat“ pewnie nie zawiedzie fanów Petera Nachtigalla, którzy podobnie jak ja, wkrótce chętnie sięgną po siódmą część jego przygód...
No okładka urzekająca choć ogórków nie lubię. ;) Zawartość też kusi.
OdpowiedzUsuńza zwyklymi ogorkami tez nie przepadam ale za kiszone czasem dalabym sie pokroic ;-)
UsuńDla tego wątku o próbach porozumienia się z dzieckiem warto byłby po tą książkę sięgnąć. Mam straszliwe braki na tym polu i ostatnio zaczęło mnie to ciekawić : )
OdpowiedzUsuńoczywiscie ksiazka nie zastapi psychologicznych studiow ale zawsze mozna sie czegos nowego nauczyc :-) zeby tylko ktos zdecydowal sie wprowadzic ta serie do polski...
Usuń