Autor: Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
data wydania: 20 stycznia 2016
ISBN: 9788380750654
Liczba stron: 386
Magdalena Witkiewicz i Natasza Socha to dwie bardzo popularne pisarki. Nie bez powodu, każda z nich zdołała stworzyć historie wystarczająco niezwykłe, ale jednocześnie tak nam bliskie, by pokochały je rzesze czytelniczek i czytelników. Tak się składa, że panie prywatnie się przyjaźnią i któregoś dnia przyszedł im do głowy pomysł, by wspólnie napisać książkę. Idea ciekawa, choć i ryzykowna, bo czy da się pogodzić wizje i pomysły, stworzyć coś wspólnie, a mimo to tak, by nie rozczarować wiernych fanów? Na szczęście paniom niestraszne wyzwania, a efekt ich pracy jest bardzo satysfakcjonujący.
Mateusz i Sebastian to dwaj zupełnie sobie obcy mężczyźni. Los sprawia, że obaj będą musieli zmierzyć się z tym samym, wydawałoby się prostym wyzwaniem. Przez parę kolejnych dni muszą przejąć obowiązki swoich żon, w tym opiekę nad dziećmi. Nic wielkiego? Wręcz przeciwnie, dwaj tymczasowo samotni ojcowie czują się tak, jakby przyszło im zająć się nie własnym potomstwem a kosmitami, którzy właśnie przybyli z innej planety. Jak zakończą się ich perypetie? O tym przeczytacie już w książce.
Pomysł, by mężczyźni na pewien czas przejęli obowiązki dam nie jest może nowy, ale w wydaniu pisarskiego duetu bardzo świeży i niesamowicie śmieszny. Panowie wreszcie uświadamiają sobie, ile spraw na głowie mają każdego dnia ich małżonki i że sprostanie niektórym z nich zdaje się być możliwe wyłącznie przy użyciu jakiś nadprzyrodzonych mocy. Jakim cudem można bowiem zaszczepić w terminie dziecko, gdy sympatyczna pani odbierająca telefony przydziela terminy w następnym stuleciu? No i kto w ogóle wpadł na genialny pomysł, by w szkole jednocześnie odbywały się zebrania rodziców kilku różnych klas? Początkowo wydaje się, że opieka nad dziećmi to zajęcie o wiele bardziej skomplikowane niż choćby sterowanie samolotem, jednak zanim dojdziecie do wniosku, że pisarki próbują nam udowodnić, że mężczyźni nie są w stanie podołać domowym obowiązkom, przeczytajcie powieść do samego końca, a potem poważnie się nad nią zastanówcie. Bo choć autorki w zabawny sposób demaskują bezradność i niewielkie zaangażowanie mężczyzn w życie codzienne, to w bardzo sugestywny sposób pokazują również, że za ten stan rzeczy w dużym stopniu odpowiedzialne są kobiety. Nieustanne dążenie do perfekcji i święte przekonanie, że wszystko robi się lepiej sprawia, że panie często wolą wziąć na siebie wszystkie zadania, zamiast dać swoim małżonkom szansę się wykazać. Cóż z tego, że za pierwszym razem być może partner nie zdoła skompletować choćby jednej pary skarpetek, z czasem pojmie reguły, jakie panują w domowym świecie, będzie w stanie przejąć, choćby dorywczo, część zadań i zapewne bardziej doceni wysiłek kobiety, która każdego dnia musi ogarnąć całą masę zajęć.
Tak więc jak to zwykle u Witkiewicz i Sochy bywa, nie brakuje rozrywki, pojawia się jednak zagadnienie, nad którym można głębiej się zastanowić, spróbować przyrównać się do bohaterów powieści? Kto wie, może książka da Wam nawet inspirację do tego, byście sami spróbowali wywołać małżeńską awarię. Nie ulega wątpliwości, że przydałaby się ona w bardzo wielu domach. Całość bardzo zabawna ale i mądra. Powieść napisana tak, że nie sposób wskazać, które fragmenty stworzyła konkretna pisarka, obie idealnie się do siebie dopasowały. Książka bardzo skutecznie poprawia humor, dlatego gorąco ją polecam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś usłyszymy o tym idealnym, pisarskim duecie.
Na takie pochmurne, zimne dni, które ostatnio dominują za oknem, lektura idealna na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Bardzo ciekawi mnie ta powieść - mam właśnie ochotę na tego typu lekturę. :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna powieść. Uśmiałam się przy jej lekturze bardzo!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa powieści - wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam wrażenie że pani Witktiewicz zmieniła się w maszynę do pisania bo co chwilę w zapowiedziach pojawiają się jej nowe książki. Chętnie bym przeczytała taką książkę, która zagwarantowała by mi trochę rozrywki :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że początkowo martwiła mnie ta szybkość, bo nietrudno wskazać pisarki, które przy takim tempie obniżyły poziom. Na szczęście książki pani Witkiewicz nadal są bardzo dobre, tak więc jeśli o mnie chodzi, bardzo cieszę się, że pojawia się ich aż tak wiele :-)
UsuńUwielbiam takie książki - deszczowy dzień, gorąca herbata, koc i dobra książka :)
OdpowiedzUsuń„że panie często wolą wziąść na siebie wszystkie zadania, zamiast dać swoim małżonkom szansę się wykazać” - wziąć. Ale tak, uważam podobnie. Jeżeli kobieta nie pracuje i tylko zajmuje się domem i dzieckiem, to nie widzę w tym nic złego. Jednak w przypadku, gdy kobieta również pracuje 8 godzin dziennie, to powinna pozwolić swojemu partnerowi się wykazać i sobie pomóc. Co z tego, że najpierw może sobie nie radzić, w końcu to praktyka czyni mistrza :) Trochę zaufania!
OdpowiedzUsuńA książka wydaje się świetna, taka lekka. Uwielbiam styl Sochy, więc jeżeli chociaż część tej książki jest utrzymana w tym tonie, to na pewno po nią sięgnę :)
Bardzo lubię Sochę, a sam pomysł na fabułę wydaje się świetny :)
OdpowiedzUsuń